Alkohol spożywany przez dzieci jest główną przyczyną ich życiowych niepowodzeń, pojawiających się już na starcie. Jak podają brytyjskie media, najnowsze sondaże (między innymi badanie przeprowadzone przez Czerwony Krzyż) nie pozostawiają żadnych złudzeń – 11-latki regularnie spożywają mocne trunki, tracą przytomność, uprawiają seks i poddają się aborcjom. Szokujące? Och, po prostu młodzieżowe życie na Wyspach – rock’n’roll…
Z sondażu wynika, że co czwarty nastolatek w czasie weekendu wypija 8 mocnych drinków albo butelkę wina. Ci trzeźwiejsi muszą potem opiekować się bardziej pijanymi kolegami. Niestety tylko co dziesiąty decyduje się wezwać pogotowie (najprawdopodobniej ze strachu, że i jemu się oberwie), nawet jeśli znajomy jest nieprzytomny.
Po wpływem alkoholu uprawiają seks, często decydując się pochopnie na pierwszy raz. 6 proc. młodych Brytyjek przyznaje jednak, że momentu utraty dziewictwa nazajutrz nie pamięta. Cytując serwis Sfora.pl, kiedy wytrzeźwieją jest już za późno i pozostaje tylko wizyta u lekarza z prośbą o pigułkę „po”. Przestraszone, sprawdzają też, czy nie zaraziły się chorobami wenerycznymi.
Tym sposobem antykoncepcja “72 godziny po” staje się jedną z wiodących na Wyspach metod zapobiegania ciąży. Te, które nie odważą się na wizytę u lekarza, często czeka niedługo później poważna decyzja – usunąć czy nie? Coraz więcej nastolatek decyduje się wówczas na aborcję.
Nie pomagają ani uświadamiające zajęcia w szkole, ani kampanie medialne. Wszyscy najwyraźniej biorą przykład z Amy Winehouse…
Nina Drzewiecki
Zobacz także: