Chociaż rozstania w większości przypadków są trudne i okupione wieloma dniami cierpienia, z perspektywy czasu okazuje się, że takie bolesne doświadczenie jest nam bardzo potrzebne. Wyciągamy wnioski z nieudanych relacji, a także uczymy się żyć w pojedynkę. Zdaniem ekspertów od związków każdy człowiek powinien najpierw posiąść tę umiejętność, zanim będzie gotowy zbudować trwałą i szczęśliwą relację z drugą osobą.
Zobacz również: Miał być ślub, a zostałaś sama? Dasz radę. Pamiętaj tylko o tych rzeczach
Ale okazuje się, że zakończenie związku nie zawsze jest najlepszą decyzją. Czasami taka decyzja jest nieprzemyślana, zbyt pochopna albo podjęta pod wpływem emocji. W jakich sytuacjach rozstanie z partnerem często okazuje się błędem i kiedy warto, a nawet trzeba dać sobie drugą szansę?
Poznaliście się, gdy byliście w poprzednich związkach
Kiedy po raz pierwszy zwróciliście uwagę, jedno z was (a może nawet oboje) było w związku z kimś innym. Mimo to nie byliście w stanie o sobie zapomnieć i gdy tylko relacja z dotychczasowym partnerem dobiegła końca, dosłownie wskoczyliście w nowy związek. Najprawdopodobniej zrobiliście to po prostu zbyt szybko. Po każdym rozstaniu należy dać sobie czas na przepracowanie różnych niełatwych emocji, a przede wszystkim na to, aby pobyć trochę samemu – to naturalne i zdrowe. Mogło więc stać się tak, że mimo ogromnej chemii między wami po prostu nie do końca zamknęliście za sobą drzwi za poprzednią relacją, więc nie mogliście w pełni otworzyć drzwi do kolejnej.
Przeżywaliście zawirowania w pracy
Stawianie kariery zawodowej na pierwszym miejscu przyczyniło się do rozpadu wielu związków. Kiedy cały swój czas, uwagę i energię poświęcasz pracy, trudno znaleźć czas dla partnera i związku. Zwłaszcza wtedy, kiedy sytuacja w firmie nie jest aktualnie korzystna, albo kiedy stoisz na progu poważnego projektu, starasz się o awans albo próbujesz zmienić pracę. To wszystko potrafi w bardzo negatywny sposób odbić się na związku.
Fot. Pinterest.com (https://pl.pinterest.com/pin/475552041898705668/)
Nie doceniliście tego, co mieliście
Na początku relacji przeżywaliście sobą prawdziwą fascynację i nie mogliście oderwać od siebie wzroku ani rąk. Chcieliście spędzać każdą chwilę razem i zawsze było wam mało. Jednak z czasem emocje nieco opadły, podobnie jak różowe okulary i zaczęliście zauważać w sobie nawzajem wady, których nie byliście w stanie zaakceptować. Dopiero po rozstaniu zdaliście sobie sprawę z tego, że tak naprawdę były to tylko błahostki, które nie powinny być przyczyną zakończenia waszej relacji.
Nie byliście gotowi na poważny związek
Było wam ze sobą dobrze i świetnie się razem bawiliście, ale żadne z was tak naprawdę nie traktowało tego poważnie, a przynajmniej nie na tyle poważnie, aby składać sobie jakiekolwiek deklaracje. Ale związki mają to do siebie, że albo idą naprzód, albo się rozpadają. Kiedy przyszła pora podjąć decyzję co do następnego kroku stwierdziliście, że nie jesteście na to gotowi, więc pozostało tylko się rozstać.
Byliście emocjonalnie pokiereszowani
Każda osoba dochodzi do siebie po rozstaniu we własnym czasie. Niektórzy potrzebują na to tylko paru tygodni, innym zajmuje to kilka miesięcy albo nawet dłużej. Jeśli jedno z was nie potrafiło emocjonalnie otworzyć się na partnera albo w pełni to zaufać mógł być to znak, że nie przepracowaliście poprzedniego rozstania. W takim stanie nikt nie jest gotowy na nowy związek.
Musieliście dojrzeć
Jak już wspomnieliśmy, czas spędzony w pojedynkę, bez partnera, jest niezwykle wartościowy. To właśnie wtedy uczysz się o sobie najwięcej. Dowiadujesz się, czego tak naprawdę potrzebujesz, jak reagujesz na różne sprawy, jak przeżywasz różne emocje, jakie są twoje cele na przyszłość i co jest dla ciebie najważniejsze. To najlepszy sposób na samorozwój i samorealizację. Jeśli weszliście w związek, zanim zdążyliście odpowiedzieć sobie na te pytania, nie mogliście być gotowi na tę relację.
Pomyliliście swoje potrzeby ze swoimi pragnieniami
To dość powszechny scenariusz. Może wyglądać np. w taki sposób: gdy po raz pierwszy się poznaliście, coś między wami zaiskrzyło, ale postanowiłaś się przed tym bronić. Zawsze marzyłaś o wysokim, wysportowanym facecie, który jest miłośnikiem spontanicznych podróży, a tymczasem poczułaś coś do niskiego chłopaka bez sześciopaku na brzuchu, który jest urodzonym domatorem. Mimo wszystko nie byłaś w stanie o nim zapomnieć. Potrzebowałaś czasu (a najprawdopodobniej także paru nieudanych związków ze swoim “idealnym” typem faceta), aby przekonać się, że twoje prawdziwe potrzeby leżą zupełnie gdzie indziej.
Zobacz również: Myślisz o powrocie do swojego eks? Najpierw koniecznie odpowiedz sobie na 6 pytań