O tym, że nastolatki coraz wcześniej przechodzą inicjację seksualną, mówi się od dawna. Wielokrotnie nagłaśniane były także niebezpieczne zabawy erotyczne, w które młodzież bawi się na domówkach. Najsłynniejsza z nich? Oczywiście „Słoneczko”. Dziewczyny kładą się na plecach, ich głowy znajdują się obok siebie, a ciała tworzą krąg. Na nich kładą się chłopcy i dochodzi do zbliżenia. Przegrywa ten, który jako pierwszy osiągnie orgazm.
Brzmi przerażająco, ale niestety nie jest to jedyna gra, którą wymyśliły polskie nastolatki. „Słoneczko” odeszło co prawda do lamusa, ale w jego miejsce pojawiły się nowe, równie niebezpieczne zabawy.
Polecamy także: EXCLUSIVE: Założyłam się z koleżanką, która z nas zaliczy więcej facetów w miesiąc
Uczestnicy zabawy siadają przy stole, mają ściągnięte spodnie i bieliznę. Pod stół wchodzi jedna dziewczyna lub chłopak i zaczyna pieścić oralnie dowolnego gracza. Pozostali muszą odgadnąć, kto akurat przeżywa rozkosz. Zadanie jest trudne, ponieważ wszyscy starają się zachować kamienną twarz.
Chłopiec trzyma się za narządy intymne jak w czasie masturbacji. Rękę na jego dłoni kładzie dziewczyna, która nadaje ruchom tempo i siłę nacisku. Ponieważ nie dotyka ona męskiego członka bezpośrednio, czuje się „czysta”.
Każda dziewczyna maluje usta innym kolorem szminki (np. jedna pomarańczowym, druga wiśniowym, trzecia różowym, itp.). Następnie pojedynczo podchodzą do wyznaczonego przez grupę kolegi i wsadzają sobie jego penisa do ust. Ich umalowane wargi pozostawiają na członku ślad. Ta, która wsadzi go sobie najgłębiej, wygrywa.
Grupa dzieciaków dobiera się w dwuosobowe zespoły mieszane – najczęściej przy pomocy losowania, a następnie jedna z osób rozbiera się do bielizny (to wersja light) lub do naga (jeśli spragnieni są silniejszych doznań).
Potem wybierający zaczyna dotykać poszczególnych partii ciała partnerki/partnera. Zaczyna się od górnych części. Na przykład chłopak dotyka włosów i pyta, czy dziewczyna już `wymięka`, czyli czy rezygnuje. Jeśli nie, dotykający posuwa się dalej: dotyka ust, chwyta ją za dłonie, potem za ramiona, a następnie za brzuch. I wtedy wiadomo już, że kolejnym ruchem będzie chwyt za piersi lub położenie ręki między nogami. Jeśli dziewczyna stwierdzi, że na tym etapie `wymięka`, to przegrywa.
Zamiast tradycyjnego seksu nastolatki uprawiają ten oralny. Dziewczyny zaspokajają ustami kolejnych chłopców. Oczywiście wygrywa ten, który wytrzyma najdłużej z orgazmem, czyli będzie lokomotywą.
Nie chodzi tutaj o tradycyjną zabawę w butelkę, która polega na pocałowaniu przy wszystkich jednego z wylosowanych graczy. Współczesna młodzież poszła o krok dalej: osoby wskazane przez butelkę muszą albo przez minutę uprawiać przy innych tradycyjny seks, albo zaspokajać się oralnie.
Gra polega na uwiedzeniu jak największej liczby nastolatek z nadwagą. Im więcej waży partnerka, tym więcej punktów otrzymuje uczestnik. Dziewczyny oczywiście nie są świadome, że biorą udział w tak przykrych zawodach.
Jak myślicie, z czego wynika tak lekkie podejście młodzieży do spraw intymnych? Bawią się w tak niebezpieczne gry bezrefleksyjnie czy po prostu szukają ekstremalnych wrażeń?
Polecamy także: LIST: „Myślałam, że zabawa w SŁONECZKO to głupia legenda. Bardzo się myliłam”