Pieniądze w związku to temat bardzo drażliwy, o czym najlepiej świadczą dylematy w stylu „poszliśmy na randkę, ale on nie chciał zapłacić” albo „czuję się jak utrzymanka, bo wszystko mi stawia”. Z czasem wcale nie jest lepiej, bo później musimy zastanowić się, jak dzielić wydatki na życie, kto płaci jakie rachunki i czy założyć wspólne konto.
Zobacz również: Ludzie robią coś obrzydliwego, by zaoszczędzić na prezerwatywach
I kto powinien finansować antykoncepcję, z której korzystamy przecież wspólnie - czytamy na łamach serwisu reddit.com. Autor wpisu zastanawia się, kto w tym sporze ma rację. On, który regularnie kupuje prezerwatywy i chciałby, aby dziewczyna przynajmniej raz go w tym wyręczyła. A może jednak ona - niechętna do płacenia za kondomy, których nie używa.
Problem wydaje się mocno wydumany i wręcz absurdalny, ale w gruncie rzeczy dotyczy wszystkich z nas. Wystarczy zajrzeć na stoisko z tego typu artykułami. To naprawdę nie jest tania przyjemność.
fot. iStock
Znalazłem fajną promocję na prezerwatywy, więc zasugerowałem mojej dziewczynie, żeby kupiła kilka opakowań. Ona nie przyjmuje żadnych pigułek, więc to jedyna forma zabezpieczenia, którą stosujemy. Przemyślałem sprawę i doszedłem do wniosku, że po latach finansowania antykoncepcji mógłbym zrzucić to na drugą stronę.
W sumie wydałem na to już niemały majątek i uważam, że byłoby fair, gdyby ona też czasem poczuła się do odpowiedzialności.
Stwierdziła, że stosowanie kondomów to mój obowiązek, więc ja powinienem za nie płacić. Ona niczego takiego nie będzie kupowała, bo się wstydzi
- relacjonuje.
Zobacz również: LIST: „Jako farmaceutka mam prawo odmówić ci sprzedaży antykoncepcji. Już tłumaczę, dlaczego...”
fot. iStock
Stwierdziła nawet, że regularnie kupuje maszynki do golenia. W ten sposób przygotowuje się do igraszek ze mną, więc ona też inwestuje w naszą relację. Odpowiedziałem jej, że depilowałaby ciało nawet wtedy, gdybyśmy nie byli razem - żeby pójść na siłownię czy wyjść spokojnie z domu.
Doceniam to, że w niektórych miejscach można dostać bezpłatne prezerwatywy, ale nie za bardzo mi odpowiadają. Ich jakość jest fatalna i nawet moja dziewczyna to zauważyła.
Ona nie akceptuje innych form antykoncepcji (zastrzyk, wkładka) ze względu na hormonalne efekty uboczne
- zdradza młody mężczyzna.
fot. iStock
Co na to internauci? Ich opinie są mocno podzielone.
„Powinieneś zagryźć zęby i zawsze płacić za prezerwatywy. Bycie kobietą jest wystarczająco drogie, więc nie dokładaj jej wydatków”.
„Do tanga trzeba dwojga. Twoja partnerka to dorosła i myślę, że dojrzała kobieta, więc powinna poczuć się do odpowiedzialności”.
„My wydajemy majątek na podpaski i tampony. To znacznie większy wydatek, niż kilka kondomów w miesiącu”.
„Nie przesadzajmy, że prezerwatywy rujnują budżet mężczyzny. Ale faktem jest, że ona nie kupuje pigułek, więc od czasu do czasu mogłaby kupić porządne gumki” - czytamy w komentarzach.
A Ty po której staniesz stronie?
Zobacz również: LIST: „Prezerwatywy muszą zniknąć ze sklepów. Dzieci nie powinny na nie patrzeć”