Jej facet notorycznie wraca z baru nad ranem, więc wymyśliła dla niego surową karę. Internauci są zgodni: „To śmiechu warte”

Każda osoba, której zdarzyło się nie spać do rana czekając na to, aż partner w końcu wróci do domu po zakrapianej imprezie doskonale wie, ile nerwów to kosztuje. Zwłaszcza, jeśli wcześniej zapowiedział, że na pewno wróci do konkretnej godziny, ale minuty mijają, a jego wciąż nie ma. A co gorsza nie można się do niego dodzwonić, bo albo nie odbiera telefonu, albo jego numer w ogóle nie odpowiada. Jeśli taki scenariusz się powtarza, trudno o zaufanie do partnera. 

Zobacz również: Ku przestrodze: Historie dziewczyn, które mają problem z alkoholem

Właśnie z taką sytuacją od ponad roku zmaga się pewna użytkowniczka forum internetowego Reddit, która postanowiła podzielić się swoją historią z resztą internautów. Sprawa jest tym bardziej skomplikowana, że w przeszłości kobieta sama miała zwyczaj spędzać w barach długie godziny, ale ostatecznie zmieniła styl życia. Teraz jej chłopak robi to samo, a dziewczyna nie może się z tym pogodzić. Wymyśliła więc dla niego surowy system represji i pyta internautów, czy to dobra decyzja. 

“Mieszkam z chłopakiem od 2 lat. Z natury jestem domatorką. Ale kiedy zaczynaliśmy się spotykać, miałam problem z alkoholem. Gdy zamieszkaliśmy razem wciąż z nim walczyłam i parę razy zdarzyło mi się wrócić do domu bardzo późno, ok. 3:00 nad ranem. Często padała mi bateria w telefonie, a ja piłam dalej. Na początku nie rozumiałam, jak problematyczna jest ta sytuacja – w końcu nie zdradzałam mojego faceta, a poza tym byłam w barze dosłownie za rogiem od naszego mieszkania. Ale mój chłopak za każdym razem mówił, jak bardzo nie znosi takiego zachowania. Nie podobało mu się, że wracam do domu nad ranem i zawsze mam rozładowany telefon. Mówił, że to nieakceptowalne. Wreszcie postanowiłam z tym skończyć i przestałam pić.  

Od tamtego momentu minął ponad rok. Teraz mój chłopak ma nowych znajomych i w każdy weekend pije z nimi na mieście do 3:00-5:00 nad ranem. Nigdy nie pytam go, z kim wychodzi i co będzie robił. Chcę, żeby miał swoje własne życie, bo każdy tego potrzebuje. Ale mimo wszystko przeszkadza mi to, że on wraca do domu tak późno, bo wprowadził w nasz związek podwójne standardy. Mówi, że przysługuje mu kredyt zaufania, bo “zawsze odpisze na moją wiadomość albo oddzwoni”. Ale, jak już wspomniałam, nigdy nie dzwonię do niego, gdy wychodzi z kolegami, chyba że to coś bardzo poważnego. 

Fot. iStock

Na początku to bardzo mnie złościło. Potem pomyślałam, że powinnam na spokojnie wyjaśnić mu, dlaczego nie zgadzam się z jego zachowaniem. Ale minął rok, a on wciąż się nie zmienił. Mówi, że będzie w domu o konkretnej godzinie, ale wraca o wiele później. Mam tego dość. Dziś, gdy wychodził, zaproponowałam rozwiązanie tej sytuacji. Powiedziałam, że jeśli któreś z nas nie wróci do domu przed 4:00, trzeba będzie zapłacić drugiej osobie 50 dolarów i nikt nie może się za to wściekać. Chodzi mi o to, żeby albo on zmęczył się płaceniem 50 dolarów i zaczął wracać do domu na czas, albo zaczął okazywać mi taki sam poziom zrozumienia, jeśli zdarzy mi się zostać w barze aż do zamknięcia” - napisała w serwisie Reddit. 

Jednak zdecydowana większość internautów uznała, że ten pomysł jest wyjątkowo zły i zdecydowanie nie zmieni tej sytuacji na lepsze: 

Zachowujcie się jak dorośli. Karanie kogoś grzywną w wysokości 50 dolarów za późne wracanie do domu jest dla mnie śmiechu warte. 

On robi dokładnie to samo, co ty kiedyś, z tą różnicą, że jest zawsze pod telefonem. W czym problem, skoro w każdym momencie możesz się do niego dodzwonić i sprawdzić, czy wszystko okej? Kary pieniężne za późne wracanie do domu to bardzo zły pomysł. 

Kara pieniężna niczego nie zmieni. Myślę, że być może powinniście się rozstać. On wie, jak ty się z tym czujesz, a mimo to nie szanuje ani twojej odzyskanej trzeźwości, ani ciebie samej. Poza tym, jak sama powiedziałaś, to podwójne standardy – on może robić, co mu się podoba, ale sam wolałby, żebyś siedziała w domu. To wyraźny sygnał ostrzegawczy. Prawdopodobnie cię zdradza, a nawet, jeśli tak nie jest, to chce cię kontrolować. 

Nie widzę tu podwójnych standardów. Przecież on nie zakazał ci wychodzić do barów. Poprosił tylko, żebyś była pod telefonem. To ty, z uwagi na problem alkoholowy i naturę domatorki postanowiłaś przestać pić i wychodzić. Teraz, gdy to on wychodzi, ty masz z tym problem, bo sama siedzisz w domu. Lepszym rozwiązaniem byłoby, gdybyś też wychodziła na miasto, kiedy masz na to ochotę, piła odpowiedzialnie (albo nie piła, jeśli masz z tym problem) i miała zawsze naładowany telefon. On może robić to samo.  

Fot. iStock

A wy co sądzicie o tym, żeby karać partnera za zbyt późne powroty do domu z wyjścia do baru? Czy takie zachowanie jest uzasadnione? 

Zobacz również: FACET RADZI: Czy mężczyznom podobają się dziewczyny, które lubią ostro imprezować?