Niektórzy wciąż mają problem z odnalezieniem słynnego punktu G, a już pojawił się kolejny na mapie damskiego ciała. Mowa o strefie A, która znana jest co prawda od 20 lat, ale dla większości kobiet wciąż brzmi bardzo zagadkowo. Przede wszystkim dlatego, że nie tak łatwo ją odnaleźć. Według tych, którym to się udało - warto jednak próbować.
Zobacz również: Kochankowie oszaleli na punkcie „MIELENIA ZBOŻA”. Tę pozycję trzeba znać
Ile źródeł, tyle wersji. Teoria dr Chua Chee Ann, który w 1989 roku opisał istnienie tego punktu, doczekała się wielu interpretacji. Niektóre nie mają nic wspólnego z wynikami badań tego malezyjskiego naukowca. Dezinformacja doprowadziła do tego, że tak naprawdę nie wiadomo, gdzie znajduje się to wyjątkowo czułe miejsce.
Nam na szczęście udało się to ustalić.
fot. Thinkstock
Niemal dwie dekady temu w Azji przeprowadzono eksperyment na grupie niemal 300 kobiet, które narzekały na problem suchości waginy. W czasie badania zachęcono je do stymulacji obszaru znajdującego się na przedniej ścianie pochwy. Okazało się, że to wyjątkowo wrażliwe na dotyk miejsce. Panie odczuwały ogromną przyjemność, a organizm zaczął wytwarzać naturalny lubrykant.
Zobacz również: Leniwi kochankowie uwielbiają te pozycje. Zapewniają rozkosz bez żadnego wysiłku
Z oryginalnego raportu wynika, że punkt A ma być umiejscowiony bardzo głęboko, pomiędzy szyjką macicy a pęcherzem. Według naukowca jego regularna stymulacja niweluje poczucie suchości i pozwala szybciej osiągnąć orgazm.
Jeśli trafimy dokładnie w to miejsce - maksimum rozkoszy to kwestia zaledwie jednej minuty!
fot. Thinkstock
Eksperyment możesz przeprowadzać ręcznie, albo za pomocą odpowiedniego wibratora. Czyli? Przede wszystkim, powinien mieć określoną długość - około 19 cm (nie, punkt A nie znajduje się aż tak głęboko, ale nie zapomnij o rączce). Do tego warto zadbać o opcję stymulacji pochwy i, oczywiście, intensywne wibracje. Końcówka do stymulacji łechtaczki może w tym przypadku przeszkadzać - każda z nas jest inna, i jeśli twój punkt A jest nieco głębiej, ten dodatek uniemożliwi głębokie wprowadzenie zabawki
- zachęca cosmopolitan.pl.
To wyjątkowa strefa erogenna. W momencie orgazmu i tuż po nim nie staje się nadwrażliwa, dlatego nadal można ją stymulować. To umożliwia wielokrotne szczytowanie bez poczucia dyskomfortu.
Punkt A został oznaczony na pomarańczowo (fot. wikipedia.org).
Zobacz również: Metoda Kivina podbija sypialnie. „To najlepsze, co mężczyzna może dać kobiecie”