W przeciwieństwie do innych typów pocałunków, ten nie wymaga jędrnych ust i sprawnego języka. Tak naprawdę nie jest buziakiem w tradycyjnym rozumieniu, bo do jego wykonania kobieta wykorzystuje wargi znajdujące się dużo poniżej twarzy. Męski aparat mowy także okazuje się zbędny.
Zobacz również: Astrologiczna kamasutra: Oto idealna pozycja dla Twojego znaku zodiaku
„Pocałunek singapurski” to jedna z najodważniejszych intymnych zabaw, o jakich słyszał świat. Jest formą damsko-męskiego zbliżenia, w czasie którego dochodzi do penetracji, ale w nieco innym wydaniu, niż zwykle. Kobieca pochwa w charakterystyczny sposób „całuje” przyrodzenie partnera.
Zabawa wymaga wcześniejszego treningu, bo taka umiejętność nie jest czymś, z czym się rodzimy.
fot. Thinkstock
Ten sposób uprawiania miłości wywodzi się z Indii. Specyficzne pocałunki swoją nazwę wzięły od regionu, w którym są najczęściej praktykowane. Technika od wieków znana jest na Dalekim Wschodzie, gdzie stosują ją zazwyczaj… prostytutki. Singapurski pocałunek to dość specyficzny rodzaj całusów. Często jest nazywany także techniką kabazza. Jej celem jest doprowadzenie mężczyzny do orgazmu wyłącznie przy pomocy skurczy mięśni pochwy, czyli mięśni Kegla.
- czytamy na popularne.pl.
Zobacz również: Pary oszalały na punkcie pozycji „NA ROPUCHĘ”. Ty też nie będziesz chciała robić tego inaczej!
Nie od razu doprowadzisz partnera do rozkoszy. Metody tej można się jednak nauczyć, wytrwale ćwicząc mięśnie dna miednicy. Jak to robić?
fot. Thinkstock
Ćwiczenia mięśni Kegla są bardzo skuteczne, pod warunkiem że są wykonywane systematycznie i prawidłowo. Doktor Kegel zalecał wykonywanie ćwiczeń trzy razy dziennie przez minimum 5–10 minut. Aby ćwiczyć prawidłowo, powinnaś napinać mięśnie dna miednicy (otaczające pochwę, cewkę moczową i odbytnicę), ale bez napinania mięśni pośladków i brzucha
- radzi poradnikzdrowia.pl. Efekty mają być widoczne po kilku tygodniach.
Wtedy wystarczy już tylko zacisnąć wargi sromowe na przyrodzeniu ukochanego mężczyzny i powtarzać aż ten oszaleje z rozkoszy. Stanie się to szybciej, niż myślisz.
Spróbujesz?
Zobacz również: Internauci oszaleli na punkcie 30-dniowego wyzwania intymnego. Odważysz się je podjąć?