Kiedy myślimy o seksie oralnym, od razu wyobrażamy sobie sytuację, kiedy to kobieta sprawia przyjemność mężczyźnie. I wcale nas to nie dziwi, bo w tej kwestii na pewno nie mamy do czynienia z równouprawnieniem. Tylko nieliczni panowie decydują się pieścić w ten sposób swoją partnerkę, a wszyscy bez wyjątku oczekują tego od nas. Ona ma jednak zupełnie inny problem.
Zobacz również: Mam bardzo dziwną fantazję erotyczną. Jeszcze żaden chłopak nie odważył się TEGO spróbować
Dziennikarka portalu „Metro”, Almara Abgarian, narzeka, że faceci wciąż jej to proponują, a ona nie ma najmniejszej ochoty na tego typu igraszki. Z kilku powodów, które odważyła się szczegółowo opisać. Po pierwsze - trochę ją to krępuje, a po drugie (i najważniejsze) - większość przedstawicieli płci brzydszej nie ma zielonego pojęcia, jak powinno się to robić. Są oralnymi amatorami, którzy sprawiają więcej cierpienia, niż przyjemności.
Autorka tego intymnego wyznania zastrzega jednak, że to tylko i wyłącznie jej opinia. Nie może być traktowana przez mężczyzn jako usprawiedliwienie. Kobiety wciąż mają prawo się tego domagać.
Almara twierdzi, że kiedy przychodzi co do czego, rzadko kiedy wykazuje entuzjazm. Od czasu do czasu pozwala partnerom, żeby się wykazali, ale zdecydowanie częściej ich do tego zniechęca. Jak wyznaje, kilka razy trafiła na prawdziwego profesjonalistę, który potrafił rozgrzać ją do czerwoności. W większości przypadków męska twarz przy jej kroczu oznaczała katastrofę.
- Prawie wszyscy faceci, którzy próbowali sprawić mi ustną przyjemność, nie mieli zielonego pojęcia, co robią. Nie czułam się podniecona, ale zirytowana. Wielokrotnie zwijałam się z bólu, kiedy zbyt gwałtownie atakowali moją łechtaczkę. Siorbanie ozorem jak pies na widok miski z wodą po długim spacerze to też nie jest dobry pomysł. Używanie wyłącznie języka i zapominanie o dłoniach sprawiało, że chciałam odesłać ich z kwitkiem - zwierza się.
Dziennikarka nie ukrywa, że kiedy ma do wyboru pieszczoty oralne w wykonaniu mężczyzny albo klasyczny stosunek - zawsze wybierze to drugie. Dlaczego?
Zobacz również: Każdy facet chce, żebyś dotknęła go właśnie TAM. 9 stref męskiej rozkoszy
- Wyobraź sobie, że ktoś proponuje ci zupełnie darmowe wakacje z opcją wyboru: tydzień na Malediwach all inclusive albo jednodniowa wycieczka do sąsiedniego miasteczka. Chociaż lubię krótkie wypady, to oczywistym jest, że wybrałabym Malediwy. Potraktujcie to porównanie jako metaforę: zdecydowanie łatwiej jest mi dojść z męskim przyrodzeniem w środku - wyznaje.
Ona nigdy nie doświadczyła orgazmu, kiedy partner pieścił ją oralnie. W czasie klasycznego stosunku zdarzało się to wielokrotnie. Z tego powodu Almara nie chce rozmieniać się na drobne. Tym bardziej, że zabawy językiem obfitują w bardzo krępujące sytuacje.
- Tym, co najbardziej mnie odrzuca, jest hasło: usiądź na mojej twarzy. Doceniam gest, ale ja i większość kobiet, które znam, uważamy, że siadanie na czyjejś twarzy jest zawsze niezręczne. Facet dosłownie topi się w mojej pochwie i spogląda na mnie w najdziwniejszy możliwy sposób - twierdzi.
Zobacz również: Twój mężczyzna chce, żebyś pamiętała o TYCH rzeczach w sypialni
Wstyd to nie wszystko. Dziennikarka twierdzi, że w trakcie takiego aktu nie jest w stanie skupić się na przyjemności. Zdecydowanie bardziej interesuje ją to, czy partner jest jeszcze w stanie oddychać albo kiedy niewygodna pozycja doprowadzi do bolesnych skurczów w udach. Seks oralny w męskim wykonaniu jest więc dla niej stratą czasu i niepotrzebnym zamieszaniem. W tej kwestii nie wymaga równouprawnienia.
- Tylko sobie nie myślcie, że nie lubię też sprawiać przyjemności ustami. Absolutnie to uwielbiam i odczuwam z tego powodu satysfakcję. Uważam, że robię to świetnie - dodaje nieskromnie.
Dziennikarka rozprawia się też z najpopularniejszym argumentem za tym, aby partnerzy sprawiali sobie wzajemną przyjemność. Według niej to tylko teoria. Wielokrotnie pieściła mężczyzn, a oni zazwyczaj wcale nie garnęli się do tego samego. I ona akurat o to pretensji nie ma.