Seks z założenia ma być doświadczeniem jak najbardziej przyjemnym. W końcu nikt nie chodzi do łóżka po to, żeby cierpieć. Z tym jednak różnie bywa, bo żeby zadowolić swojego partnera, jesteśmy skłonne do wielu poświęceń. Czasami godzimy się na pozycje i rozwiązania, które nie mają nic wspólnego z naszym temperamentem. Zaciskamy zęby i działamy, bo z miłości człowiek jest w stanie zrobić niemal wszystko. Ale czy warto się aż tak męczyć?
Nawet jeśli jeszcze tego nie próbowałaś, ta liczba najprawdopodobniej sporo ci mówi. 69 to nic innego, ale pozycja seksualna, w której kochankowie pieszczą swoje strefy intymne równocześnie. Twarz jednej osoby znajduje się na wysokości krocza drugiej i na odwrót. Brzmi kusząco? Niektórym faktycznie się to podoba, ale bardziej doświadczeni nie mają wątpliwości - w seksie nie ma nic gorszego.
Jak wylicza serwis metro.co.uk, istnieje przynajmniej kilka powodów, dlaczego warto z tego zrezygnować. Rzeczywiście jest aż tak źle?
Zobacz również: Chcesz to zrobić NA STOJĄCO? Przekonaj się, dlaczego seks w pionie to naprawdę kiepski pomysł...
fot. Thinkstock
W tym samym momencie próbujesz odczuwać przyjemność i dawać ją partnerowi. Nawet najbardziej rozwinięta umiejętność podziału uwagi nie gwarantuje sukcesu.
Kiedy partner pieści twoją strefę intymną, odruchowo masz ochotę wzdychać, pojękiwać lub zaciskać zęby. To niemożliwe, kiedy równocześnie masz zajęte usta.
Bokiem, na partnerze, pod nim, na stojąco - bez względu na to, jak będziecie to robić, po chwili dojdziecie do wniosku, że to strasznie męczące. Skurcze i ból kręgosłupa gwarantowane.
Zobacz również: 7 dowodów na to, że nie ma gorszej pozycji seksualnej niż NA JEŹDŹCA
fot. Thinkstock
Jeśli uprawiacie „69” w pozycji horyzontalnej, jedna ze stron leży wygodnie na łóżku (lub innym podłożu), a druga gimnastykuje się na górze. Dziwnym trafem, nikt za tym nie przepada.
To problem dla obu stron, a dla faceta nawet większy. Jak zaczerpnąć oddech, kiedy nos i usta przylegają szczelnie do twojego krocza? Żeby nie było - ty też nie będziesz mogła zaczerpnąć głębokiego oddechu.
Brak kontaktu wzrokowego, usta zajęte pieszczeniem partnera, utrudniona komunikacja - możecie tylko leżeć i robić swoje. Ta pozycja raczej nie sprzyja budowaniu głębokiej więzi.
Zobacz również: Seks z wysokim facetem...
fot. Thinkstock
Aby obojgu partnerów było przyjemnie, powinni przyjąć pozycję wyprostowaną. O to jednak trudno, kiedy wasze usta i genitalia nie znajdują się na tej samej wysokości.
Pieścicie się wzajemnie, ale przyjemność przeżywacie osobno. Niemal niemożliwe jest osiągnięcie orgazmu w tym samym momencie, co znacznie utrudnia dobrą zabawę.
„69” to pozycja trudna pod względem kondycyjnym, ale także technicznym. Praktycznie nie da się uniknąć nadwyrężania szyi, która po kilku minutach sztywnieje, staje się bolesna i odwraca uwagę od przyjemności.
Masz szczęście, jeśli przeżyjesz orgazm jako pierwsza. Gorzej, jeśli to partner będzie szczytował wcześniej i zrobi to wprost do twoich ust. Gwarantujemy, że przejdzie ci ochota na ciąg dalszy.