Szczerość w związku to podstawa - czytamy w poradnikach na tamat udanego życia uczuciowego. Na kłamstwie nie da się zbudować trwałej relacji. Musimy mówić sobie o wszystkim, bo tylko prawda nas wyzwoli. Brzmi pięknie i szlachetnie, ale chyba nie do końca prawdziwie. Bywają przecież sytuacje, które lepiej przemilczeć albo nieco podkolorować rzeczywistość. Nie po to, by oszukać drugą połowę, ale oszczędzić jej cierpień i sprawić przyjemność.
Nie bez powodu najczęściej mijamy się z prawdą akurat w sypialni. Zmyślamy, żeby dodać otuchy partnerowi i utwierdzić go w przekonaniu, że nie ma sobie równych. Nawet jeśli obiektywnie jest przeciętnym kochankiem. Potwierdzają to wyznania nie do końca prawdomównych kobiet opublikowane w aplikacji Whisper. Kobiety anonimowo przyznały się do największych seksualnych fałszerstw.
Mają się czego wstydzić? A może w tym przypadku cel jednak uświęca środki?
Zobacz również: „Chciała to ze mną zrobić, ale ja odmówiłem”. Z kim faceci nie chcą uprawiać seksu?
fot. Thinkstock
„Wykorzystałam sytuację i wmówiłam chłopakowi, że jest moim pierwszym. W czasie igraszek dostałam okresu. Zobaczył krew, więc uwierzył. Teraz myśli, że mnie rozdziewiczył, a tak naprawdę uprawiam seks od kilku lat i miałam przynajmniej kilkunastu partnerów”.
„Każdemu kolejnemu partnerowi wmawiam, że ma największego penisa, jakiego w życiu widziałam. W 99 procentach przypadków to wyjątkowi średniacy, ale ten jeden tekst poprawia im humor i dodaje pewności siebie. Sprawiam, że stają się lepszymi mężczyznami”.
„To nie jest do końca kłamstwo. Raczej brak szczerości. Prawda jest jednak taka, że kiedy kocham się z chłopakiem, to nigdy nie myślę o nim. W głowie mam ciągle swojego byłego. Najseksowniejszego faceta, jakiego w życiu spotkałam. To pomaga mi dojść”.
„Każde moje westchnięcie, jęknięcie i okrzyk to czysta gra aktorska. Nie jestem typem kobiety, która wydziera się z rozkoszy, ale wiem, że facetom na tym zależy. Dla mnie to żadne oszustwo. Raczej podkręcanie atmosfery”.
„Skłamałam, że miałam przed nim 15 kochanków, a tak naprawdę robiłam to tylko z jednym i to wiele lat temu. Nie chciałam wyjść na zgorzkniałą cnotkę. Jego ta liczba jeszcze bardziej podnieciła, bo lubi niegrzeczne dziewczynki”.
Zobacz również: Kobiety przyznały się, gdzie najbardziej chciałyby TO zrobić! Schody, garaż, przyjęcie weselne...
fot. Thinkstock
„Zawsze głaszczę go po klatce piersiowej i wmawiam mu, jaki jest męski. Tak naprawdę mam co do tego wątpliwości, bo facet przed trzydziestką z zupełnie gładkim torsem, to jakiś wybrakowany egzemplarz. On jej nie goli. Widocznie brakuje mu testosteronu, bo jeszcze nic nie urosło”.
„On uważa mnie za wielką fankę seksu oralnego, bo nigdy mu tego nie odmówiłam. W rzeczywistości nienawidzę tego robić i penis w ustach mnie obrzydza. Zmuszam się tylko po to, żeby mnie nie rzucił. Wiem jak to lubi i nie chcę ryzykować, że pójdzie z tym do innej”.
„Powiedziałam mu, że biorę pigułki antykoncepcyjne, więc nie musi się przejmować innymi zabezpieczeniami. Zrobiłam to z pełną świadomością, chociaż niczego nie przyjmuję. Mam nadzieję, że wreszcie zajdę z nim w ciążę i będziemy na zawsze razem”.
fot. Thinkstock
„Powiedziałam kochankowi, że moja sucha pochwa to efekt uboczny przyjmowanych leków. Przecież mu nie powiem, że przy każdym innym robię się mokra, a tylko on zupełnie nie potrafi mnie podniecić. Normalnie nie potrzebuję lubrykantów, a kiedy jestem z nim - przydałoby się całe wiadro”.
„Ostatnio posikałam się w czasie seksu, ale wmówiłam partnerowi, że zrobiłam się mokra z podniecenia. On nie wyczuł zapachu moczu, więc był bardzo zadowolony. Mało który facet tak działa na kobiety”.
„Zawsze zasypiam po kilku minutach stosunku. Jemu mówię, że to ze zmęczenia i rozkoszy, bo tylko przy nim czuję się bezpiecznie. Prawda jest taka, że to seksualna oferma, która zwyczajnie mnie nudzi. Zasnęłabym nawet w trakcie, gdyby mną tak nie potrząsał”.
Zobacz również: Czego obawiają się faceci podczas seksu analnego?
Fot. Thinkstock
„Często płaczę w czasie seksu i zawsze wmawiam mu, że to że to ze wzruszenia, bo tak bardzo go kocham. Przyczyna jest jednak inna. Cały czas biję się z myślami, czy powinnam z nim być. Nie czuję się szczęśliwa i to chyba nawet nie jest miłość”.
„Dopiero po jakimś czasie zauważył tatuaż tuż nad moim łonem. Wcześniej go maskowałam. Wmówiłam mu, że serduszko z literą M zrobiłam sobie na jego cześć. Tak naprawdę chodzi o mojego byłego, którego imię też rozpoczynało się od M”.
„Kiedyś wykrzyczałam w czasie seksu imię mojego byłego i musiałam udawać, że właśnie tak go nazywam w swoich myślach. Od tego czasu muszę się do niego zwracać w ten sposób. Mam nadzieję, że nigdy nie dowie się, jak nazywał się mój eks”.
„Typowe - on jest przekonany, że daje mi nawet kilka orgazmów w czasie jednej nocy, a tak naprawdę nie szczytowałam jeszcze ani razu, odkąd się znamy. A nasz związek trwa już niemal rok”.