Z jednej strony możemy zauważyć coraz większy konserwatyzm wśród młodych ludzi. Interesują ich tradycyjne wartości, mają ogromne poczucie patriotyzmu i oficjalnie brzydzą się wzorcami ze „zgniłego Zachodu”. Czasami to tylko deklaracje, bo inne badania pokazują, jak bardzo wyzwolona jest dzisiejsza młodzież. Jeszcze nigdy w historii nie było takiej swobody w nawiązywaniu relacji damsko-męskich i przenoszenia ich do sypialni.
Okazuje się, że kiedy mamy ochotę na igraszki, to nawet nie musimy się specjalnie starać. Nawet singielka bez planów na wieczór ma niemal 100-procentową pewność, że zawsze znajdzie sobie kogoś na jedną noc. Nowoczesne technologie skracają dystans i pozwalają na większą bezpośredniość.
Właśnie zbadano, ile SMS-ów albo wiadomości w aplikacji lub portalu randkowym trzeba wymienić, by wylądować ze sobą w łóżku. Będziesz w szoku, jak szybko to się dzieje…
Zobacz również: Ilu miałaś kochanków? Sprawdź, czy według facetów jesteś ŁATWA!
fot. Thinkstock
Dr Belisa Vranich, amerykańska psycholożka kliniczna, postanowiła sprawdzić, jak dużą łatwość w nawiązywaniu kontaktów mają tzw. millenialsi - informuje portal Mashable. Chodzi o osoby urodzone między 1980 i 2000 rokiem. Jak można było się spodziewać, radzą sobie całkiem nieźle. Może nawet za dobrze.
Niemal 40 procent z nich przyznaje się do tego, że raz na jakiś czas umawia się na seks. Nie chodzi o randkę, która w efekcie prowadzi do stosunku. Już na wstępie ustalają, że chodzi im wyłącznie o fizyczną przyjemność i nie ma mowy o żadnej dłuższej znajomości.
Żeby porównać ewentualne zmiany, o to samo zapytano również osoby nieco starsze, czyli urodzone przed 1980 rokiem. Wśród nich takie doświadczenia ma już „tylko” 25 procent.
Zobacz również: Piosenki, które prowokują do seksu. Przy nich każdy facet nabiera ochoty na coś więcej...
fot. Thinkstock
Najczęściej młodzi ludzie umawiają się na seks przez portale lub aplikacje randkowe (np. najpopularniejszy Tinder). Po dopasowaniu (obie strony muszą wyrazić sobą zainteresowanie) możliwa jest wymiana wiadomości tekstowych. Wszystko zaczyna się od „cześć”, przez „kogo szukasz?”, „masz dziś czas?”, kończąc na… ustaleniu celu i terminu spotkania.
Z badań Belisy Vranich wynika, że potrzebujemy na to maksymalnie 10 wiadomości. Niektórym wystarcza znacznie mniej. Choć może to zabrzmieć szokująco, czasami konwersacja ogranicza się do: „seks?”, „ok”, „przyjdziesz do mnie?”, „ok”. Partnerzy nie wiedzą o sobie nic. Poza tym, że oboje są spragnieni fizycznej bliskości.
Ale czy to oznacza, że millenialsi są szczególnie rozwiąźli?
fot. Thinkstock
Jakiś czas temu specjaliści z San Diego State University przeprowadzili szeroko zakrojone badania na temat aktywności seksualnej młodych ludzi. Na podstawie odpowiedzi ponad 27 tysięcy osób doszli do wniosku, że… kochamy się coraz rzadziej. Dowód: 15 procent z nich kończy 18 lat nie mając żadnych tego typu doświadczeń. W poprzedniej generacji było to zaledwie 6 procent.
W 1991 roku 51 procent amerykańskich licealistów twierdziło, że straciło już cnotę. W 2015 roku to już mniej, niż połowa, bo 41 proc. Skąd taka różnica? Eksperci twierdzą, że coraz większa wstrzemięźliwość to efekt strachu przed chorobami wenerycznymi.
Coraz łatwiej umówić się na niezobowiązujący seks, ale coraz mniej z nas korzysta z takiej możliwości.
Zobacz również: Których fantazji seksualnych nie powinnaś się wstydzić