SOS

REPORTAŻ: Romans na firmowej wigilii

Uroczyste spotkanie pracowników może zakończyć się dość niespodziewanie. Przeczytajcie prawdziwe historie!
REPORTAŻ: Romans na firmowej wigilii
14.12.2015

Firmowa wigilia – dla jednych to zbędne spotkanie, na którym królują sztuczne uśmiechy i wymuszone rozmowy; dla innych – okazja do tego, by niektórych współpracowników poznać bliżej. I to dosłownie.

Kiedy alkohol leje się strumieniami, a wokół panuje swobodna atmosfera, łatwo przekroczyć granicę, od której na co dzień trzymamy się z daleka. Najpierw ukradkowe spojrzenia, potem muskanie się pod stołem, a w końcu ostre pieszczoty w biurowych pokojach…

Myślisz, że takie historie zdarzają się tylko w książkach i filmach? Wcale nie. Przejrzałyśmy fora internetowe i podpytałyśmy kilka koleżanek, pracujących w korporacjach, czy na firmowych wigiliach faktycznie niektórym puszczają wszelkie hamulce.

Oto ich anonimowe wypowiedzi.

romans w pracy

„Pracuję w firmie, w której jest zatrudnionych około 90 osób. Wiadomo, że na co dzień nie spotyka się wszystkich i nie ze wszystkimi się rozmawia. Firmowe imprezy, takie jak wigilia, są więc okazją do tego, żeby nadrobić zaległości. Niektórzy jednak traktują to jako szansę na szybki numerek.

Rok temu nagrałam na telefon co najmniej cztery całujące się przy wszystkich parki. Zero skrępowania. To byli ludzie, którzy mają żony, mężów, dzieci. Po alkoholu im jednak odbija. Lecą w ślinę z tym, kto akurat wykaże odrobinę zainteresowania. U trzech parek skończyło się „tylko” na namiętnych buziakach, ale jedna przeniosła się do toalety w wiadomym celu. Współczuję ich rodzinom”.

romans w pracy

„Słuchajcie, to jest ogromny problem ludzi, którzy żyją w związkach. W poprzedniej firmie również były co chwila imprezki, aż po 9 latach mój mąż zdradził mnie ze swoją szefową, tak się integrowali. Chciałam odejść, ale nie pozwolił, błagał, prosił, aż w końcu przebaczyłam, bo kochałam i nadal kocham. Teraz pracuje w innej firmie i znowu zaczyna się to samo. Wspomnę, że jedna obecna mężatka z tej firmy wyznała mojemu miłość. Cyt.: Kocham Cię nad życie, nie mogę bez Ciebie żyć, bądźmy w końcu razem i zamieszkajmy, bo pragnę tego. Wspomnę, że w tej chwili jest również na imprezce ....... Paranoja!!!”.

romans w pracy

„Mój były maż tak usilnie integrował się z firmą (a zwłaszcza z koleżanką z firmy), że jestem teraz rozwódką. Początkowo tak strasznie bronił się przed jeżdżeniem na te imprezki… ale twierdził, że musi, bo inaczej będą na niego krzywo patrzeć, bo taki jest niemalże niepisany nakaz od szefostwa.Ciągle słyszałam... to są kulturalni ludzie, z rodzinami... a ja podobno robiłam z nich nie wiadomo kogo.

Pewnego dnia zobaczyłam w telefonie zdjęcia z takiej imprezki. Na początku twarze jego kolegów i koleżanek bawiących się wspólnie przy grillu... a potem już zdjęcia jednej koleżanki-półnagiej w jakimś pokoju.

No a teraz jestem po rozwodzie i mojemu facetowi nie pozwolę na imprezki integracyjne. On zresztą nie ma zamiaru w nich uczestniczyć”.

romans w pracy

„Ja jestem właśnie ofiarą „zachłyśnięcia się” mojego mężusia tego typu imprezami. Na początku nie widziałam w nich nic złego, a wręcz przeciwnie - super zabawę w miłym gronie. Do czasu. Imprezy firmowe przenosiły sie do pubów, klubów itp. Oczywiście z odpowiednim towarzystwem - koleżaneczki młodsze od nas ponad 10 lat. Dodam jedynie, że są to mężatki, posiadające dzieci. Takie niewinne z pozoru imprezki po kolei zamieniły się w romans. W rezultacie tego jestem zdradzoną kobietą. Mąż na wytłumaczenie tego wszystkiego powiedział, że takie życie mu bardzo odpowiada, nagle pokochał imprezowanie i luz blues.

Ale o imprezach integracyjnych i bez tego mam raczej złe zdanie. Sama niejednokrotnie na takich bywałam - za co mam za złe pracodawcom, że nie można zabrać ze sobą osoby towarzyszącej. Obserwowałam koleżanki i kolegów, a raczej ich transformacje. Nagle pod wpływem ,,popitki” i atmosferki zabawy zapominają o swych małżonkach, o zasadach, dumie i honorze. Nie chodzi mi tylko o nadmierne spożycie alkoholu, ale obściskiwanie sie, całowanko, a i niejednokrotnie przypadkowy seks”.

romans w pracy

„Nigdy nie zapomnę firmowej wigilii, na której mój przełożony zaczął obściskiwać się z jedną z pracownic. Oboje byli tak nawaleni, że wylądowali pod stołem. Tam się całowali i pieścili. Jak w końcu stamtąd wyszli, on miał rozpięty rozporek. Obrzydliwe”.

„Nie wszyscy zachowują się na takich imprezach pracowniczych jak zwierzęta. Nie można generalizować. Faktem jest jednak, że zawsze, ale to zawsze trafi się przynajmniej jedna parka, która zaczyna romansować na takim zakrapianym alkoholem spotkaniu. Nawet jeśli nie kończy się seksem, to jest obmacywanie i całowanie. Przy wszystkich lub na osobności”.

romans w pracy

„Romanse na firmowych wigiliach to nie mit. Wiem coś o tym, bo praktycznie co roku mam w czasie takiego spotkania epizod z którymś z kolegów. Jestem singielką, więc nie uważam, że robię coś złego. Zawsze staram się jednak „zabawiać” bez świadków, którzy mogliby mnie nagrać i potem szantażować. Zamykam się z jakimś chłopakiem w pustym pokoju i tam działamy. Następnego dnia udajemy oczywiście, że do niczego nie doszło”.

„Pracowałem w korporacjach i niestety to prawda, alkohol, hulanki, swawole, a najgorsze są niestety zamężne kobiety”.

Polecane wideo

Komentarze (12)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 17.12.2019 14:51
Ale bym poszła i się zabawiła na takiej wigilii!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 16.12.2015 10:40
Ja też pracuje w korporacji,mamy 120 osób w projekcie i niczego takiego nie zaobserwowałam, bo widujemy się wszyscy codziennie. Jak pracowałam w firmie handlowej, to handlowców rzadko widywałyśmy i wówczas były jaja...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 15.12.2015 23:14
Byłam kilka razy na takim wyjezdzie i faktycznie działy sie takie rzeczy. Na poczatku spokojnie ale po alko hamulce puszczały nie jednej osobie.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 14.12.2015 17:38
Bylam świadkiem takiego zachowania. Rowniez bylam na wyjazdowej wigilii firmowej dwu-dniowej. Wigilia zakonczyla sie bardziej to ujmujac impreza integracyjna bo z tego co mi wiadomo to na wigilii sie nie tanczy i nie spiewa karaoke no ale... Pozniej jak juz wszyscy byli pod wplywem dopiero ujrzalo swiatlo dzienne...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 14.12.2015 15:26
mój chłopak kiedyś pracował w korporacji i też opowiadał, że tam romanse to "norma", istne siedlisko zdrad.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie