Dla wielu osób zaślubiny są nierozłącznie związane z hucznym weselem. Dlatego nie brakuje rodzin, które zaciągają kredyty, żeby wyprawić wesele z pompą. Na taką zabawę trzeba wydać 20-30 tys. zł, choć bywa, że i znacznie więcej. Nie ma co liczyć, że wydana kwota się zwróci – zazwyczaj się to nie udaje. Nic zatem dziwnego, że coraz więcej osób decyduje się w ogóle nie robić wesela, a co najwyżej przyjęcie. Pewna internautka na jednym z forów dyskusyjnych wyznaje: – Było tylko małe przyjęcie po ślubie w domu: najbliższa rodzina, w sumie 13 osób. Gdybym miała to powtórzyć, nie wahałabym się. Zamiast sukni założyłam kremową garsonkę. Nie byłam w ciąży i był to ślub zaplanowany. Moim zdaniem nie warto marnować pieniędzy. Jesteśmy siedem lat po ślubie, mamy dziecko.
Wesele tak, jeśli...
Oboje macie bardzo dużą rodzinę, z którą utrzymujecie kontakt. Bo wiadomo, cioć i wujków zawsze zbierze się masę, jeśli szuka się na siłę. Jednak chodzi o te osoby, z którymi faktycznie jesteście blisko. Może twoja mama ma kilkoro rodzeństwa albo dziadkowie twojego narzeczonego pochodzą z rodzin wielodzietnych? Wtedy warto zrobić wesele. I jeszcze jeden warunek: pieniądze. Jeżeli stać was na wyprawienie hucznej zabawy i nie musicie myśleć o mieszkaniu czy samochodzie, bo wszystko już macie, śmiało inwestujcie w zabawę.
Wesele nie, jeśli...
Go nie chcecie. Po prostu. Mówi się, że wesele robi się dla gości, żeby się najedli i napili. Faktycznie, coś w tym jest. Dlatego jeżeli nie chcesz robić zabawy - gdzie po północy każdy już śpi na stole, a orkiestra zamiast grać, raczy się trunkami - daruj sobie wesele. Poza tym wszystko rozbija się o pieniądze. Nie chcecie brać kredytu, żeby zrobić wesele? Wiecie, że wydatki się wam nie zwrócą? Wolicie inaczej zainwestować te pieniądze? Przeraża was załatwianie masy spraw przed zabawą? A może po prostu nie lubicie typowych, polskich wesel? Nie zawracajcie sobie nim głowy – to w końcu tylko jedna noc.
Szampańska zabawa
Przyjęcie jako substytut wesela może być naprawdę udane. Wszystko zależy od gości i pary młodej. Nie martwcie się na zapas, że ktoś z bliskich się obrazi, bo nie został zaproszony – co innego, gdybyście robili wielkie wesele. W przypadku przyjęcia w restauracji zaproście tylko tych krewnych, z którymi utrzymujecie kontakt (najbliższą rodzinę i przyjaciół). Po ceremonii do osób, które w niej nie uczestniczyły, wyślijcie zawiadomienie, że ślub się odbył.
Małe przyjęcia są świetną okazją, aby się lepiej poznać i porozmawiać z każdym – trudno o to na weselu, gdzie jest 200 osób. To wyjątkowy dzień, dlatego zacznijcie tańczyć, nawet jeśli parkiet jest niewielki. Nie obejrzycie się, a inni goście zaraz się dołączą.
Pamiętajcie, że rozsądna kalkulacja ślubnych kosztów pozwoli zaoszczędzić naprawdę sporą kwotę pieniędzy. Zatem, do kalkulatorów!
Julia Wysocka
Zobacz także:
Jeśli wciąż zastanawiasz się, czy ślub jest ci potrzebny, poznaj argumenty, które cię do niego przekonają.
Liczba dzieci z wolnych związków w ciągu ostatnich 30 lat wzrosła pięciokrotnie!
Co w zamian?
Wiele osób, które nie mają wesela, decyduje się zrobić kameralne przyjęcie dla najbliższej rodziny. W takim wypadku warto rozważyć zaproszenie gości na obiad w domu, np. Panny młodej. To dobra opcja, jeżeli zaprosicie 15-20 osób. Dania ugotujecie sami, a dom można wcześniej przystroić. Wydatki to kilkaset złotych – najwięcej będzie kosztował alkohol (sprawdź, ile i jak go wybrać). Inną opcją, która sprawdzi się jeśli gości będzie nieco więcej, jest wyprawienie przyjęcia weselnego. Zazwyczaj robi się je w restauracji. Będzie trochę taniej, choć „na talerzyku” bardzo dużo nie zaoszczędzisz – od osoby w sali weselnej płaci się około 150 zł, a w restauracji około 100-120 zł.
Odpadają tutaj jednak inne koszty, które w przypadku wesela trzeba doliczyć. Przede wszystkim zespół: 2-4 tys. zł. Możecie wynająć DJ-a - to koszt od 500 do 2000 zł. Popytajcie wśród znajomych, przejrzyjcie internet. A może po prostu włączycie muzykę z odtwarzacza? Zaoszczędzić możecie również na innych rzeczach: etykietkach przy butelkach, wiejskich stołach, na których większość jedzenia się marnuje, czekoladowych fontannach, kamerzyście czy bryczce, która podjeżdża pod kościół. Jeśli ktoś z waszego otoczenia ma fajny, może nawet zabytkowy samochód, to wsiądźcie właśnie do niego.
Tort nie musi być olbrzymi. I nie bójcie się, że dla kogoś go nie starczy – o północy większość gości jest przejedzona i przepita, więc wiele osób odmawia. Sukienkę możesz wypożyczyć, zaproszenia kupić za 1 zł albo zrobić sama! I jeszcze jedna podpowiedź: jeśli wiesz, kto będzie brał ślub przed tobą albo po tobie w kościele (możesz poprosić księdza o namiary), porozumcie się i razem zadbajcie o florystyczną dekorację świątyni. Inaczej duchowny od każdego z was weźmie pieniądze, a kwiaty i tak będą te same. W osobnym tekście przeczytasz, ile dokładnie zaoszczędzisz na skromnej uroczystości.