Organizacja wesela to dla wielu par jedno z największych życiowych wydarzeń, ale czy inwestycja w marzenia zawsze się opłaca? Onet opisuje historię młodego małżeństwa, które wydało na swoje przyjęcie prawie 100 tys. zł. Para wzięła kredyt, żeby sfinansować ślub, biorąc za pewnik, że pożyczka zwróci im się z pieniędzy z kopert. Gdy po weselu zaczęli liczyć ich zawartość, nie wierzyli własnym oczom.
Zobacz także: Gdzie wziąć ślub, żeby goście zaniemówili z wrażenia? Oto najmodniejsze kierunki 2025
Jak relacjonuje popularna na TikToku organizatorka wesel Emilia Wadowska, para organizowała wesele w 2024 r. Przygotowania trwały dwa lata – bardzo długo, ale młodej parze zależało, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. Młodzi przeznaczyli na organizację wesela wszystkie swoje oszczędności i zaciągnęli dodatkowy kredyt. Łączny koszt? Około 100 tys. zł.
Może i wydaje się to dużą kwotą jak na przyjęcie dla 80 gości, ale za jakość trzeba płacić – cytuje pannę młodą tiktokerka.
Para liczyła, że dzięki hojności zaproszonych gości uda im się przynajmniej spłacić kredyt. Jak się jednak okazało, rzeczywistość przyniosła ogromne rozczarowanie.
Po tygodniu od wesela, gdy nowożeńcy zaczęli porządkować prezenty i otwierać koperty, ich nadzieje szybko prysły. Kiedy policzyliśmy, ile dostaliśmy w prezencie, załamałam ręce. Od 80 osób dostaliśmy raptem 7 tys. zł. Przecież to jakiś żart – relacjonuje panna młoda.
Co więcej, w niektórych kopertach znajdowały się kwoty rzędu 50, a nawet 20 zł. Mnie byłoby autentycznie wstyd dać komuś takie grosze. (...) Czy to naprawdę dziwne, że przykro mi za to, że przychyliłam nieba swoim gościom, a oni kompletnie mnie zawiedli? – dodaje.
Więcej przeczytasz tutaj.