Kolejne koleżanki ogłaszają zaręczyny i wychodzą za mąż, a twój partner wciąż nie jest zainteresowany legalizacją waszego związku? Jeśli jesteście ze sobą od lat, a on nigdy nawet o tym nie wspomniał, sytuacja może się zrobić bardzo napięta. W większości potrzebujemy jasnych deklaracji. Nadal uważamy, że ślub jest najważniejszym dowodem miłości, a małżeństwo znacząco zmniejsza ryzyko rozstania. Nie wspominając o tym, że pierścionek zaręczynowy i obrączka to gadżet, którym można się pochwalić.
Nic więc dziwnego, że czasami nie wytrzymujemy i stawiamy ultimatum - poproś mnie o rękę albo odejdź. Takie wymuszone oświadczyny nie wydają się zbyt romantyczne, ale w tym przypadku cel uświęca środki. Liczy się fakt, że ukochany mężczyzna wreszcie padł na kolana i już niedługo zostanie naszym mężem. Okazuje się jednak, że to bardzo ryzykowne zagranie. Być może faktycznie staniesz na ślubnym kobiercu, ale małżeństwo nie musi okazać się trwałe.
Udowadniają to wyznania anonimowych internautek, które na łamach aplikacji Whisper przyznały: zmusiłam swojego chłopaka do zaręczyn. Skutki tego mogą być opłakane…
„Dałam mojemu chłopakowi ultimatum. Albo wreszcie się oświadczysz i weźmiemy ślub, albo kup sobie zwierzaka i przytulaj się do niego. Szybko podjął decyzję. Kupił sobie psa”.
„Moja przyjaciółka zmusiła swojego partnera do oświadczyn. Postraszyła go rozstaniem i wreszcie to zrobił. Długo nie wytrzymał, bo na dwa dni przed ślubem odszedł od niej”.
„Jestem tak znerwicowana i wściekła, że jeszcze mi się nie oświadczył. Zrobiłam mu nawet z tego powodu awanturę, ale nie wiem czy nie przesadziłam. Teraz boję się, że mnie zostawi”.
„Mój mąż nigdy nie powiedział mi, że mnie kocha, ani się nie oświadczył. Siłą zaciągnęłam go przed ołtarz, bo chciałam być żoną i urodzić mu dzieci. Wydawało mi się, że żaden inny mnie nie zechce”.
„Dziś dałam mojemu chłopakowi wybór: oświadczysz się do dnia moich urodzin albo się od ciebie wyprowadzam. W ostatniej rozmowie stwierdził, że już podjął decyzję. Jestem przerażona, co wymyślił”.
„Byłam z nim od 5 lat, kiedy nie wytrzymałam i powiedziałam: pobierzmy się albo niech każde z nas pójdzie w swoją stronę. Oświadczył się chwilę później. Jesteśmy małżeństwem od 8 lat i dopiero teraz mam wyrzuty sumienia. Sam powinien podjąć tę decyzję”.
„Powiedziałam mu wprost, że oczekuję oświadczyn i to jak najszybciej. Po kilku dniach padł przede mną na kolana i byłam z siebie dumna. Pudełeczko było jednak puste. Żadnego pierścionka. To miał być symbol naszego rozstania”.