Branża weselna nadal nie dostała zielonego światła na wznowienie działalności. 12 lutego b.r. poluzowanych zostało wiele obszarów życia społeczno-kulturalnego – ruszyły teatry, kina, hotele, obiekty sportowe na świeżym powietrzu, baseny. Nadal niedozwolone są duże zgromadzenia osób, a więc i wesela.
Zobacz także: Co zrobić, kiedy ksiądz oczekuje opłaty za ślub, zapowiedzi i organistę?
„Wesele na 20 czy 50 osób, jeśli akurat na tyle pozwalałyby ewentualne zmniejszenia restrykcji, odbywa się w formie małej uroczystości, np. rodzinnego obiadu. Pary, które są już zmęczone kolejnymi datami ślubu, po nawet 2-3 krotnych zmianach, decydują się na zaplanowanie mikro wesela, które stało się… trendem na 2021 rok” – mówi Karolina Dokić-Pietuszko z PlanujemyWesele.
Niektórzy radzą niczego nie zmieniać, ani przekładać. „(Nasza data ślubu – przyp. red) 24 kwietnia. Przełożone z lipca 2020. Jako niedoszła panna młoda 2020, radzę czekać na ostatnią chwilę i nie słuchać doradzających. Wiem, że to obciążające, ale my popełniliśmy ten błąd – przełożyliśmy w kwietniu, zaprzestaliśmy przygotowań, a na koniec maja wszystko puścili. Też słyszałam, że wesele się nie odbędzie, że nikt nie przyjdzie. Posłuchałam i żałuję” – zwierza się, w jednej z grup ślubnych na Facebooku, Natalia.
U innych determinacja nie pozwala się poddawać. „Nie ma mowy, żebyśmy dłużej czekali. Nie zamierzamy rezygnować z przyjęcia dla rodziny i przyjaciół. Choćbyśmy mieli zorganizować je w domu rodziców, zrobimy to. Na ten moment mamy na naszej, kolejny raz redukowanej liście gości – 33 osoby. I to wesele się odbędzie” – deklaruje wyraźnie zmęczona sytuacją przyszła panna młoda Agati, na jednej z grup dla panien młodych na Facebooku.
Nie brak jednak i próśb o pocieszenie i dania jakiejkolwiek nadziei – choćby od zupełnie obcych osób, no i przecież nie mogących w tej sytuacji w niczym pomóc... „Dziewczyny, mamy datę lipcową. Powiedzcie mi, że wszystko odbędzie się zgodnie z planem. Idzie zwariować z tym wszystkim. Już mi się nawet planować i szykować nic nie chce, bo mi łzy idą do oczu” – pisze w grupie dla panien młodych zrezygnowana Klaudia.
„W zeszłym roku latem ślub brać miała moja siostra, wszystko przełożyli na ten rok. Nasi rodzice nie radzą sobie z tym stresem, tyle pieniędzy zablokowanych. No, a my nie mniej… Cały czas ten temat wraca, już nie ma normalnych rozmów. Kto nam zwróci za straty i ten stres…???!!” – żali się Małgosia.
Choć do wiosny jeszcze daleko, „roztopy” w kwestii obostrzeń dla branży ślubnej powinny zacząć się pod koniec marca. To wtedy zaczyna się sezon, w którym najwięcej dzieje się w branży.
Ponad 2,5 miliona osób czeka na decyzję rządu, związaną z kierunkiem, który „obierze” pandemia. Skąd ta liczba? „Śluby i wesela to znaczące źródło zarobków nie tylko dla hotelarzy, restauratorów, właścicieli sal weselnych, zespołów muzycznych i DJ-ów. Salony mody ślubnej, fotografowie, wideokamerzyści, muzycy, dekoratorzy, animatorzy, wizażyści, krawcowe i wiele innych” – wylicza Karolina Dokić-Pietuszko z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele.
„Tego stresu nie da się już wytrzymać. Ja to ja, jestem emerytem, zyski z mojej działalności to miły dodatek – na wczasy, remont. Ale ludzie potracili pracę, dorobek życia – ja naprawdę wszystko rozumiem, zagrożenie dla zdrowia, potrzebną ostrożność, ale jak to możliwe, że w tylu miejscach można – że tak powiem – robić tłum, a weselom przyklejono łatkę siedlisk zakażeń i trudno ją odkleić…” – mówi pan Michał, właściciel i kierowca auta wynajmowanego na śluby.
Istnienie grup ślubnych na Facebooku i aktywność pod postami na stronach związanych z organizacją ślubów i wesel okazało się być zbawienne dla zdezorientowanych, zmęczonych niepewnością, zrezygnowanych i – co tu dużo mówić – mocno zdenerwowanych narzeczonych.
„To taki wentyl bezpieczeństwa. Przyszłe panny młode mogą wyżalić się, podoradzać sobie nawzajem, podnieść na duchu dzięki temu, że łączy je wspólna „niedola” zawsze znajdzie się osoba, która spełni te oczekiwania. Obserwuję bardzo pozytywne w całej tej koszmarnej sytuacji dla par młodych i branży weselnej – strony są sobie bardzo życzliwe, razem szukają i podpowiadają sobie rozwiązania. Rzadko kiedy są jakieś kłótnie, przeważa atmosfera wzajemnego zrozumienia i wsparcia” – mówi Karolina Dokić-Pietuszko z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele.
Mat. prasowe