Biała suknia, welon, miesiąc miodowy… Nasze mamy i babcie marzyły o tym całe dzieciństwo, rzadko decydując się na życie w pojedynkę. Dzisiaj, gdy nasze priorytety drastycznie się zmieniły, zamążpójście nie jest, jak jeszcze pół wieku temu, sprawą życia i śmierci. Szczególnie sceptyczne wobec instytucji małżeństwa są współczesne trzydziestolatki, które jako niezależne, wykształcone i samowystarczalne kobiety z decyzją o ślubie czekają tak długo, aż osiągną sukces zawodowy i materialny. Zupełnie inne podejście w tej kwestii mają z kolei dzisiejsze dwudziestolatki.
Według badań przeprowadzonych w 2008 roku przez Stratosferę, młode, dopiero wkraczające na rynek pracy dziewczyny deklarują, że najważniejsza jest dla nich rodzina oraz dziecko i nie chcą z tym zwlekać do magicznej granicy 28 lat. Wbrew pozorom, nie myślą tak jedynie kobiety z małych miast, ale również te z metropolii, gdzie studia, praca i kariera są na wyciągnięcie ręki. Polskie dwudziestolatki, w przeciwieństwie do swoich starszych koleżanek z poprzedniej dekady, nie cenią ani wysokich stanowisk, ani sukcesów zawodowych, ani nawet imprezowania. Coraz więcej młodych kobiet woli spokojne życie u boku męża niż pieniądze czy stres. Po raz pierwszy od lat przyznają, że okres szaleństw do białego rana mają dawno za sobą, a najważniejsze jest dla nich… rodzenie dzieci i znalezienie dobrego męża!
Tu jednak sprawy zaczynają się komplikować, bo poszukiwania drugiej połówki mogą być nie lada problemem… Z obserwacji Andrzeja Rutkowskiego, terapeuty rozwiązującego związkowe problemy, w XXI wieku nadal aktualna jest zasada obowiązująca kilka, a nawet kilkanaście stuleci temu, aby wiązać się z osobami o podobnym statusie społecznym i majątkowym. Aż 80% małżonków może się pochwalić takim samym lub zbliżonym poziomem wykształcenia, a w efekcie - podobnym rodzajem pracy i zarobków. Analogiczną regułę zauważa się, jeżeli chodzi o deklarowaną religijność małżonków oraz ich przywiązanie do tradycji. W Polsce ponad 75% ślubów to śluby kościelne, ale powodem większości z nich jest nierzeczywista wiara, a uroczysta oprawa katolickiej ceremonii, chęć zrobienia przyjemności bliskim oraz szacunek do staropolskiej obrzędowości.
Wybór życiowego partnera nie może być przypadkowy i składa się na niego szereg istotnych czynników, będących gwarancją wzajemnego porozumienia. Specjaliści tłumaczą, że pokrewna wrażliwość intelektualna i emocjonalna oraz wyrastanie w podobnej kulturze pomagają małżonkom odnaleźć tak zwany wspólny kod kulturowy – niezbędny w komunikacji społecznej, również tej międzypłciowej.
O tym, jak tragiczne w skutkach może być niestaranne dopasowanie się małżonków, co roku przekonuje się ponad 20 tysięcy polskich par, które biorą rozwód, argumentując swoją decyzję niezgodnością charakterów. Najczęściej okazuje się, że każdy z partnerów ma inne potrzeby i zapatrywania na wspólne życie – jeden z nich oczekuje spokojnego relaksu w rodzinnym gronie, a drugi ciągłych zmian, skoków adrenaliny, szaleństwa. Wtedy lekarstwem na małżeńskie problemy może stać się kompromis, który jednak jest niemożliwy do osiągnięcia, jeśli obie osoby w związku chcą dominować…
Lilka Tylman
Zobacz także:
PSYCHOTEST: Czy jesteś w toksycznym związku?
Odpowiedz na kilka pytań, by dowiedzieć się, czy twój związek należy do zdrowych, czy może wręcz przeciwnie – jest destrukcyjny?
„Kobieta, której nie prawi się komplementów, jest jak ryba wyrzucona z wody”
O naturze kobiety raz jeszcze. Czy to prawda, że komplementy są nam tak potrzebne? Być może. Na ile ciepłych słów powinnyśmy pozwolić mężczyznom i co wspólnego z tym problemem ma rada Jerozolimy? Przekonaj się sama.
<!--[if !supportLineBreakNewLine]--> <!--[endif]-->