Jeśli chodzi o zaręczyny bez wątpienia jest to jedna z najbardziej kontrowersyjnych kwestii, co do której do tej pory nie udało się znaleźć jednej, powszechnie uznawanej odpowiedzi. Brzmi ona: ile właściwie powinien kosztować pierścionek zaręczynowy? Na ten temat krąży całe mnóstwo teorii, które znacznie się od siebie różnią.
Zobacz również: Ile powinien kosztować pierścionek zaręczynowy? 4 najdziwniejsze teorie
Nie dziwi więc, że wielu mężczyzn czuje się całkowicie zagubionych w temacie pierścionków zaręczynowych. Jakimi kryteriami kierować się przy wyborze biżuterii idealnej? Czy jej cena naprawdę ma znaczenie? A jeśli tak, ile potencjalny narzeczony powinien mieć na koncie zanim rozpocznie poszukiwania?
Wyświetl ten post na Instagramie.
O mitach na temat ceny pierścionka zaręczynowego pisze portal yahoo.com. Jego redaktorzy zwracają uwagę na fakt, że jeszcze w roku 2016 statystyczny Brytyjczyk z myślą o oświadczynach wydawał 573 funty, czyli ok. 2,8 tys. zł. Jednak najnowsze dane na ten temat mówią, że jest to kwota rzędu nawet 2,4 tys. funtów, czyli 11,7 tys. zł.
Mężczyźni, którzy szukają pierścionka zaręczynowego u Tiffany’ego wydają średnio między 806 a 1,2 tys. funtów (3,9 tys.-5,8 tys. zł). Z kolei ci, którzy kierują swoje kroki do Cartiera zostawiają tam przynajmniej 2 tys. funtów, czyli prawie 10 tys. zł, wylicza portal yahoo.com.
Czy to oznacza, że bez takich sum na koncie nie ma co myśleć o oświadczynach? Te wątpliwości rozwiewają eksperci cytowani przez serwis. Jednym z nich jest Andrew Coxon, prezydent organizacji De Beers Institute of Diamonds.
Kiedy mężczyźni pytają mnie ile powinni wydać na pierścionek zaręczynowy z diamentem, zawsze odpowiadam to samo. Mówię po prostu: “Zrób to najlepiej, jak potrafisz”. To oznacza spędzenie czasu we dwoje w sklepie jubilerskim, wybierając wyjątkowy diament, którego ona nigdy nie będzie chciała zdjąć. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że zawsze będziecie ciepło wspominać taki dzień spędzony razem, jeszcze długo po tym, jak zapomnicie o cenie pierścionka.
W podobnym tonie wypowiada się Jessica McCormack, niezależna projektantka biżuterii. Jej projekty noszą m.in. Rihanna, Emma Watson czy Lily James.
Najważniejszy powinien być wybór pierścionka, który pokocha jego właścicielka i który będzie symbolizował coś wyjątkowego dla danej pary. Szczerze wierzę w to, że tutaj nie powinna mieć znaczenia wartość materialna.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Skąd więc wzięła się teoria mówiąca o zależności między wielkością błyskotki a wiekiem ukochanej oraz reguła dwóch pensji? Portal yahoo.com wyjaśnia, że ta pierwsza ma swoje początki w latach 30. XX wieku. Wtedy to firma De Beers (korporacja specjalizująca się w wydobyciu, eksploatacji i sprzedaży detalicznej diamentów) z pomocą agencji marketingowej NW Ayer wymyśliła nieśmiertelne hasło “Diamonds are forever” (“Diamenty są wieczne”) i na zawsze w nierozerwalny już sposób połączyła diamenty z zaręczynami. W czasach wielkiego kryzysu (1929-1939) marka znalazła się w trudnej sytuacji finansowej, a nowy slogan znacznie zwiększył sprzedaż jej biżuterii.
Niedługo potem ta sama firma rozpoczęła kampanię reklamową, która głosiła: “Dwumiesięczne wynagrodzenie pokazało przyszłej pani Smith jak będzie wyglądać jej przyszłość”.
A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Która teoria na temat ceny pierścionka zaręczynowego przemawia do was najbardziej?
Zobacz również: Sprawdziłam cenę pierścionka zaręczynowego. Szybko tego pożałowałam