EXCLUSIVE: „Moje wesele musi się zwrócić. Może nawet wyjdę na plus”

Magda nie ma zamiaru dokładać do własnego ślubu.
EXCLUSIVE: „Moje wesele musi się zwrócić. Może nawet wyjdę na plus”
fot. iStock
01.08.2020

Mało kto może sobie pozwolić w tej kwestii na rozrzutność. Zazwyczaj mamy ograniczony budżet na wesele - zwłaszcza, jeśli chcemy sfinansować je z własnej kieszeni. Stając na ślubnym kobiercu jesteśmy wciąż na dorobku, dlatego liczy się każdy grosz. Taka impreza to ogromna inwestycja, która raczej się nie zwróci.

Zobacz również: Panika wśród nowożeńców. Skarbówka wysyła do nich listy chwilę po weselu

Często słyszymy, że nie powinniśmy nawet myśleć w tych kategoriach, bo przecież nie o to chodzi. Na nową drogę życia wchodzi się (przynajmniej teoretycznie) tylko raz. Trzeba zacisnąć zęby, ugościć najbliższych, dobrze się bawić i zachować jak najlepsze wspomnienia. To jednak trudne, gdy na wspólnym koncie pojawia się debet.

Można tego jednak uniknąć - przekonuje Magda. Przyszła panna młoda nie wyklucza, że przy okazji może nawet trochę zarobi.

wesele

Ile kosztuje wesele od osoby?

Ceremonia zaplanowana jest na marzec 2021 roku. Pozostało sporo czasu, ale w tym przypadku kilka miesięcy to naprawdę niewiele. Wciąż pozostało sporo decyzji do podjęcia, a z tygodnia na tydzień budżet staje się coraz bardziej napięty.

Ostateczna lista gości jest już prawie gotowa. Została mocno ograniczona względem pierwotnej wersji. Mieliśmy zaprosić prawie 200 osób, ale stanęło na 120-130. Przynajmniej mamy pewność, że się pojawią, a my ogarniemy temat pod względem logistycznym. Zrezygnowaliśmy z takich udogodnień jak nocleg i transport, bo to by była jednak przesada. To dorośli ludzie, którzy jakoś dadzą sobie radę

- twierdzi organizatorka. Na ten moment budżet imprezy wynosi ok. 30 tysięcy złotych, co w dzisiejszych czasach wydaje się raczej skromną kwotą. Według niej więcej to byłaby już rozrzutność.

Zobacz również: Ile trzeba mieć pieniędzy, żeby wziąć ślub? „80 tys. zł na wesele może nie wystarczyć”

koperta na wesele

Budżet na wesele

Na szczęście nie pobieramy się w szczycie sezonu, bo wtedy musielibyśmy wyłożyć przynajmniej dwa razy tyle. Ratuje nas także bliskość wszystkiego - ceremonia w moim kościele parafialnym, a wesele w obiekcie oddalonym o zaledwie kilka kilometrów od domu. Znam właścicieli, więc udało się załatwić niewielką zniżkę. Oni i tak ugoszczą nas praktycznie po kosztach. Będzie DJ zamiast zespołu, trunki z zaprzyjaźnionej hurtowni, a fotografem jest mąż mojej przyjaciółki

- wylicza Magda. Młoda kobieta jest przekonana, że choć wesele będzie miało swojski charakter, to jednak nikogo nie zawiedzie. W dzisiejszych czasach przepych nie jest mile widziany.

Oczywiście chcę, żeby wszystko wyszło fajnie, ale trzeba znać umiar. Zwłaszcza, jeśli liczy się każdy grosz. Wesele ma być nowym początkiem, a nie gwoździem do finansowej trumny. Wsparcie ze strony rodziców jest mocno ograniczone, więc sami musimy dopiąć budżet.

goście weselni

Ile dają goście na wesele?

Magda specjalnie się tym jednak nie martwi. Według niej większość kosztów się zwróci, a może nawet uda się wyjść na plus. Z jej wyliczeń wynika, że wesele sfinansuje się samo. Oczywiście przy pomocy gości, którzy nie przyjdą przecież z pustymi rękami.

Nie wstydzę się przyznać, że mam konkretne oczekiwania. Jeśli ktoś mówi: koperty są nieważne - moim zdaniem jest oderwany od rzeczywistości. Albo ma bardzo bogatych rodziców, którzy za wszystko płacą. Ja mam nadzieję, że bliscy będą hojni. Przy 30 tys. zł budżetu i 130 gościach wychodzi ok. 230 zł na głowę. Jedni dadzą znacznie więcej, inni trochę mniej. Jestem dobrej myśli, że przebijemy tę granicę. Rodzice dorzucą pewnie po kilka tysięcy, więc debetu nie przewiduję. Może nawet niewielki zysk

- wylicza nasza rozmówczyni. Według niej właśnie tak powinno się organizować wesela. A tego typu symulacje finansowe są przejawem odpowiedzialności, a nie zachłanności.

Zobacz również: EXCLUSIVE: Moje wesele się nie zwróciło

Polecane wideo

Panny młode PRZED i PO makijażu ślubnym
Panny młode PRZED i PO makijażu ślubnym - zdjęcie 1
Komentarze (29)
Ocena: 3.93 / 5
gość (Ocena: 5) 09.08.2020 13:44
A po co komu odprawianie jakis wesel? Ja mialam skromny slub, najblizsze osoby zaprosilam na obiad. Kameralna impreza bez krecenua nosem, wiejskich tancow i pijanstwa;).
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 04.08.2020 01:59
Jak kogoś nie stać na wesele, to go nie robi. Kiedy skończy się to małomiasteczkowe myślenie ?
zobacz odpowiedzi (10)
Żona (Ocena: 5) 03.08.2020 14:13
Moim zdaniem babka planuje dobrze. Nie bierze od nikogo pieniędzy, tnie koszty zeby nie.popasc w dlugi. Moja rodzina tez jechala do mnie 200 km i tez sami sobie oplacali nocleg na 1 noc. Tym, co byli dojezdni na drugi dzien postawilismy obiad, dojezdnych mielismy ok 20 osob. Wiedzielismy, ze kazdy ma swoje auto wiec nim przyjedzie. Rodzina zreszta zna nasza sytuację ze jesteśmy raczej przy nizszej granicy z kasą a nie jacys bogacze i nikt nie chowa urazy, ze musial sobie sam oplacic nocleg. Zalezy od relacji z rodziną i od statusu zamożności młodych. Nasze wesele bylo na ok 70 osob i wynioslo 30 tys z lekką pomocą rodziców. Mniejsze miasto. 170/os za talerz. Wyszlismy na zero,mozna powiedzieć delikatnie na plusie, ale nie liczylismy na kasę bo tak jak mówię musielismy ciąć koszty i sie liczylismy z tym. No i co, zreszta kazdy wspomina ze sie dobrze bawil. Wszystko zależy od ludzi których zaprosisz. Jedni będą wyrozumiali i nie beda oczekiwac zlotych talerzy , atrakcji, oplacania noclegów transportów i poprawin, a drudzy zrozumieją, ze czasem trzeba podejść racjonalnie i mierzyć sily na zamiary. Halo, w koncu to polska, tutaj żyje się drogo, a zarabia grosze.
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 1) 03.08.2020 12:52
Hahaha redakcjo Ale poplynelas ślub kościelny w marcu podczas postu :D :D
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 01.08.2020 17:37
Jeżeli ktoś zaprosiłby mnie na slub i oczekiwał że sama sobie opłacę nocleg to do koperty dałabym 100 zł. W końcu za coś trzeba sobie ten nocleg opłacić nieprawdaż?
odpowiedz

Polecane dla Ciebie