Postępująca pandemia wirusa SARS-CoV-2 ma coraz bardziej realny wpływ na nasze życie. Obawiamy się już nie tylko o swoje zdrowie, ale także pracę czy inne zobowiązania. Zagrożenie trwa dopiero kilka tygodni, a mogą to być długie miesiące. Musimy odłożyć wszystkie plany, bo w tej chwili zwyczajnie nie da się ich zrealizować.
Zobacz również: Wesele w czasie epidemii. Panna młoda nie wytrzymała i postawiła gościom ultimatum
Tylko co mają zrobić młode pary, które od lat planowały swój wielki dzień? Termin ceremonii zbliża się wielkimi krokami, a w czasie powszechnej kwarantanny o weselu z prawdziwego zdarzenia mogą jednak zapomnieć. Przeniesienie uroczystości na inną datę też nie jest takie proste.
Z tego powodu coraz więcej par zawiera związki małżeńskie w niecodziennych okolicznościach. Tak jak Melanie i Thomas z Irlandii.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Kilka dni temu młodzi zakochani powiedzieli sobie „tak”, choć miało to wyglądać zupełnie inaczej. Z uwagi na duże ryzyko zarażenia koronawirusem, konieczne było odwołanie wesela, a liczba gości obecnych na ślubie musiała zostać mocno ograniczona. O wszystkim dowiadujemy się z Instagrama świeżo upieczonej żony.
To nawet nie jest suknia ślubna, którą wybrałam. To nie jest ceremonia, jaką zaplanowaliśmy. Tego dnia mieli nam towarzyszyć wszyscy nasi najbliżsi. Od lat wyobrażałam sobie, jak powinno to wyglądać, ale cóż - on i tak został oficjalnie moim mężem!
Wczoraj o godzinie 14.00 złożyliśmy przysięgę w urzędzie stanu cywilnego. Taki był plan, ale w najbliższą sobotę miał odbyć się jeszcze bardziej oficjalny ślub humanistyczny. Towarzyszyło nam tylko kilka osób. I mimo wszystko było wyjątkowo
- ujawnia panna młoda.
Zobacz również: Ślub symboliczny to coraz popularniejsza alternatywa dla tradycyjnej ceremonii. Na czym polega?
Wyświetl ten post na Instagramie.
Ojciec tradycyjnie zaprowadził mnie przed oblicze urzędnika w akompaniamencie wybranej przez nas piosenki i wreszcie mogłam włożyć obrączkę na dłoń męża. Łzom nie było końca. Z uwagi na epidemię musieliśmy oczywiście odwołać przyjęcie. Nie mogliśmy ryzykować zdrowiem osób, które kochamy.
Byliśmy wściekli, straciliśmy mnóstwo nerwów i pieniędzy, ale przecież nic straconego! Odbijemy sobie nawet za kilka lat. Bardziej zależy nam na szczęśliwym małżeństwie. Fajne wesele to tylko dodatek, ale w tych trudnych czasach potrzebujemy przede wszystkim miłości.
Jestem żoną! Najszczęśliwszą na świecie, bo jestem traktowana jak bogini
- przekonuje.
Nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć młodej parze wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia. Mamy nadzieję, że już niedługo wszystko wróci do normy.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Zobacz również: Pytania o płodność i zdolność do współżycia. Tak Kościół będzie sprawdzać przyszłych małżonków
Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie.
Więcej szczegółów w naszej