Relacja z matką ukochanego potrafi zmienić się o 180 stopni po tym, gdy okazuje się, że para ma wobec siebie poważne zamiary i myśli o ślubie. Do przyszłej teściowej nagle dociera, że już nie będzie najważniejszą kobietą w życiu swojego syna, który od teraz będzie podejmował decyzje w konsultacji z żoną, a nie z matką. Wiele kobiet nie jest w stanie się z tym pogodzić i próbuje za wszelką cenę utrzymać silną pozycję w relacji z synem oraz z przyszłą synową.
Zobacz również: „Przyłapałam teściową na majstrowaniu przy moich środkach antykoncepcyjnych!”
Czasami jednak poczynania teściowych idą zdecydowanie za daleko i zahaczają o granice szaleństwa. Przekonała się o tym pewna internautka, która właśnie planuje ślub z ukochanym. Za całą ceremonię zapłaci jej przyszła teściowa, ale w związku z tym ma wobec przyszłej synowej szokujące wymagania.
Matka mojego narzeczonego jest na tyle szczodra, że sfinansuje nasz ślub i wesele, jako że właściwie jest jedyną osobą, która chciała hucznej imprezy. Dałam jej wolną rękę i możliwość zaproszenia, kogo tylko chce. Nie mam dużej rodziny, a mój narzeczony ma niewielu przyjaciół. Ślub zbliża się wielkimi krokami, a parę dni temu matka mojego przyszłego męża przedstawiła nam kontrakt, w którym jest zapisane, że mogę urodzić tylko jedno dziecko. Po jego narodzinach mam natychmiast zacząć brać tabletki antykoncepcyjne.
Nigdy w życiu nie słyszałam, żeby ktoś był w podobnej sytuacji i jestem pewna, że taki kontrakt nie ma mocy prawnej. Moja przyszła teściowa to typ osoby, która zawsze ma prawnika na wyciągnięcie ręki, jeśli zajdzie taka potrzeba. Póki co nie zagroziła, że poda nas do sądu, ale obawiam się, że jeśli podpiszemy ten kontrakt, będzie miała taką możliwość. Nawet jeśli zatrudnimy własnego prawnika, nie wiem, czy to cokolwiek pomoże w porównaniu z tym, do czego ona jest zdolna. Sama nie wiem, czy chcę mieć więcej niż jedno dziecko, ale fakt, że ktoś poza mną i moim mężem ma o tym decydować to czyste szaleństwo.
Mój narzeczony jest przekonany, że jego matka zmieni zdanie i gdy przyjdzie co do czego bez znaczenia będzie, ile dzieci nam się urodzi. Jego zdaniem teściowa będzie kochać je mimo wszystko. Ale widzę, że się tym stresuje i martwi go zachowanie jego matki.
Fot. Unsplash.com
Przerażeni internauci mieli dla przyszłych nowożeńców tylko jedną radę - uciekać.
Odwołajcie wesele i pobierzcie się kameralnie. Nie pozwólcie, żeby ona przejęła kontrolę nad waszym życiem. To niedorzeczne.
Mam nadzieję, że nie podpisaliście tego kontraktu Ta kobieta jest niezrównoważona.
Wiele matek zachowuje się całkowicie normalnie, do czasu, gdy jakieś przełomowe wydarzenie (np. wyprowadzka dziecka z domu, jego ślub, pierwsze dziecko) pokazuje, że traci kontrolę. Dajcie jej do zrozumienia, że nie sprawuje władzy nad waszym życiem.
A wy miałyście do czynienia z podobną sytuacją? Czy wasze teściowe próbowały wpłynąć na to, ile dzieci macie urodzić po ślubie?
Zobacz również: „Chcę zmusić żonę do urodzenia drugiego dziecka” (Historia Michała)