Pieniądze szczęścia nie dają, ale drogi pierścionek zaręczynowy zdecydowanie jest w stanie poprawić nam humor. Nie tylko dlatego, że otrzymujemy coś bardzo wartościowego. O wiele większe znaczenie ma sam gest. Wciąż pokutuje przeświadczenie, że im więcej narzeczony wydał na błyskotkę, tym bardziej nas kocha i poważniej traktuje związek.
Zobacz również: Wydałem 300 zł na pierścionek zaręczynowy
Większość z nas nie przyznaje się do tego głośno, ale nasze oczekiwania w tej kwestii z roku na rok wzrastają. „Przynajmniej 3 pensje”, „Taniego bym nie przyjęła”, „Mój kosztował 15 tys. zł i to absolutne minimum” - czytamy w komentarzach internautek. Czasami prowadzi to do absurdalnej sytuacji, gdy ukochany rezygnuje z oświadczyn, żeby nie podpaść wybrance. Albo zadłuża się na długie lata, żeby spełnić jej wymagania.
Jak fatalnie może się to skończyć udowadniają wyniki badania przeprowadzonego przez jedną z firm jubilerskich.
Specjaliści z 77diamonds.com przyjrzeli się pierścionkom zaręczynowym gwiazd z ostatnich 5 lat. Te chętnie chwalą się w mediach społecznościowych brylantami wartymi często miliony dolarów. Czy cena rzeczywiście ma znaczenie? Szczegółowa analiza wykazała, że tak. Ale nie takie, jak wszyscy podejrzewali…
Badaniem objęto 170 znanych par, które poinformowały publicznie o swoich zaręczynach pomiędzy 2013 a 2018 rokiem. Sprawdzono, ile z nich wciąż jest razem i zauważono bardzo ciekawą zależność. Okazało się, że im droższa błyskotka, tym gorzej dla związku.
Według ich wyliczeń średni koszt pierścionka wynosił ok. 1 mln złotych w przypadku związków, które nadal planują wspólną przyszłość lub już są po ślubie. Na razie nic nie wskazuje na to, by miały zakończyć się rozstaniem. Jest im razem dobrze.
Zobacz również: „Odrzuciłam oświadczyny, bo dostałam brzydki i tani pierścionek zaręczynowy”
Średnio aż 6,5 mln złotych kosztowała zaręczynowa biżuteria, kiedy weźmiemy pod uwagę pary, które już się rozeszły. Wynika z tego jednoznacznie, że przesada nie jest w tej kwestii wskazana.
To oczywiście stawki oderwane od rzeczywistości i mające niewiele wspólnego z zaręczynami „normalnych ludzi”. Chodzi jednak o prostą zależność - prawdziwa miłość nie znosi takiego epatowania bogactwem.
Rozrzutność i materializm mogą być oznakami problemów w relacji. Na tak kosztowne gesty pozwalają sobie przede wszystkim pary, które nie mają solidnych fundamentów i zwyczajnie nie powinny być razem
- komentują poproszeni przez portal nbcnews.com eksperci.
Całkiem możliwe, że tak duży wydatek wpływa negatywnie na płynność finansową. To prędzej czy później daje o sobie znać i może osłabić trwałość małżeństwa
- dodają.
Chyba jednak nie ma się co obrażać, kiedy narzeczony trochę oszczędzi na błyskotce dla nas. To może działać tylko na naszą korzyść.
Zobacz również: LIST: „Przypadkiem znalazłam rachunek za pierścionek zaręczynowy. Jestem WŚCIEKŁA!”