Żadna para młoda nie przyznaje się do tego głośno. Oficjalnie doceniamy każdy gest i nie rozliczamy gości z tego, ile pieniędzy podarowali nam w prezencie ślubnym. W tej kwestii powinna panować pełna dowolność i nie istnieje coś takiego jak najbardziej pożądana kwota. Każdy daje tyle, ile może i uważa za stosowne, a nam pozostaje się z tego tylko cieszyć. Przynajmniej w teorii.
Zobacz również: Tak nowożeńcy proszą gości o pieniądze. „Chcesz się nażreć oraz napić, musisz najpierw nam zapłacić”
Karolina ma dość zakłamania w tym temacie. Jako świeżo upieczona mężatka doskonale wie ile od kogo dostała. Nie ukrywa też, że w kilku przypadkach liczyła na znacznie więcej. Jak twierdzi, to nie przejaw zachłanności i niewdzięczności, ale zdrowego rozsądku. Konkretne oczekiwania mają być czymś całkowicie normalnym - w końcu zastrzyk gotówki na nową drogę życia zawsze się przyda.
W szczerej rozmowie 29-latka podsumowuje finansową stronę uroczystości. Miesiąc po wypowiedzeniu sakramentalnego „tak” dokonuje szczegółowej analizy i wystawia rachunek swoim gościom.
Nie mam do nich żalu, bo sporo pomogli w przygotowaniach do ślubu, ale powiedzmy sobie szczerze - liczyłam na trochę więcej. Tym bardziej, że znają naszą sytuację, a żadnego innego większego prezentu od nich nie dostaliśmy. Na mieszkanie czy samochód oczywiście też nie liczyłam, ale jestem ich jedyną córką, więc mogli się postarać.
Bardzo mnie zaskoczyli i oczywiście na plus. Jednak coś za coś - nie za bardzo uczestniczyli w przygotowaniach do uroczystości, więc łatwiej im było pozwolić sobie na taki gest. Moi rodzice płacili wcześniej niektóre zaliczki. Tak czy owak - to już całkiem fajna kwota, którą w całości przeznaczymy na troszkę późniejszą podróż poślubną.
To też są młodzi ludzie na dorobku, ale chyba spodziewałam się trochę więcej. O ślubie nie dowiedzieli się miesiąc wcześniej. O swojej roli też. Mniej więcej od roku wszystko było wiadome i ten symboliczny tysiąc każde z nich mogło odłożyć. Ale żalu nie mam, bo sporo nam pomogli.
Czytałam sporo o obowiązujących stawkach i ona chyba też. Mogę być tylko wdzięczna, bo nie jest to najbardziej majętna osoba w mojej rodzinie. Postarała się i przebiła większość gości. Na pewno był to dla niej spory wydatek, ale tak między nami - rodzice chrzestni muszą zdawać sobie z niego sprawę.
Zobacz również: LIST: „Przypadkiem znalazłam rachunek za pierścionek zaręczynowy. Jestem WŚCIEKŁA!”
Większość znajomych dała nam 150-200 zł od osoby, co uważam za normalną stawkę. Jedna postanowiła się wyróżnić i do koperty włożyła symboliczne 20 zł. Do tego podpisana kartka. Chyba, żebym nie miała wątpliwości. Na jej miejscu wstydziłabym się bardzo. Trudno tego nie zapamiętać. W przyszłym roku to ona ma brać ślub, więc na pewno odwdzięczę się tym samym.
Jestem trochę zawiedziona. Niektórzy dostają od rodzeństwa konkretne kwoty liczone w tysiącach złotych. Tak się jakoś przyjęło. Mój braciszek trochę poskąpił, a niesmak pozostał. Nie rozumiem, dlaczego postanowił na nas oszczędzić, bo do najbiedniejszych nie należy. Pracę ma, dalej mieszka z rodzicami, na żadną dziewczynę nie wydaje. Tysiaczek byłby bardziej na miejscu.
Chodzi o dziadków ze strony męża, bo moi od lat już niestety nie żyją. Ta koperta wzruszyła mnie chyba najbardziej. Odłożyli ze swoich skromnych emerytur tyle, ile mogli. Widać to po końcówce. Jeszcze to ostatnie 50 zł dorzucili, żeby było więcej. Bardzo to doceniam i niedługo mam zamiar zaprosić ich na uroczysty obiad. Tak bez okazji, żeby ich docenić.
Nie była moją świadkową, bo ta rola przypadła drugiej najbliższej koleżance jeszcze z czasów dzieciństwa. Ale obie są dla mnie równie ważne. Niby 250 zł to taka standardowa kwota, kiedy przychodzi się bez osoby towarzyszącej. Jednak to nie jest zwykła znajoma czy jakaś przyszywana kuzynka. Powiem szczerze, że oczekiwałam trochę więcej.
W sumie budżet Karoliny i jej męża powiększył się o nieco ponad 25 tysięcy złotych. Młoda mężatka docenia niektórych gości, a do innych ma nieskrywany żal. Jak przekonuje - nie jest jedyna. Organizując ślub każdy dokonuje tego typu podsumowań. Po prostu mało kto mówi o tym głośno.
Zobacz również: Para młoda stworzyła absurdalny regulamin wesela. 10 zakazów dla gości