Organizacja ślubu i wesela to ogromne przedsięwzięcie. Nie dziwi więc, że coraz więcej par decyduje się zatrudnić do pomocy profesjonalną firmę, która ma się wszystkim zająć - od wynajęcia sali i zespołu muzycznego, przez znalezienie cateringu, na dekoracjach i zaproszeniach dla gości skończywszy. W Stanach Zjednoczonych to już praktycznie norma, dzięki czemu na biznesie ślubnym można zarobić naprawdę duże pieniądze.
Zobacz również: LIST: „Stworzyłam REGULAMIN WESELA. Gościom trzeba podpowiedzieć, jak powinni się zachować”
Ślub, mimo że to jeden z najpiękniejszych momentów w życiu, jest też jednym z tych najbardziej stresujących i zdarza się, że narzeczeni dają upust swoim nerwom, wyżywając się na wszystkich dookoła. Pewna panna młoda postanowiła pokazać całemu światu skalę swojego niezadowolenia z usług firmy zajmującej się organizacją wesela. Oczywiście jesteśmy zdania, że każdy ma prawo do swojej opinii, ale można ją wyrazić w kulturalny sposób. Jednak tej pannie młodej zabrało manier i zamieściła obraźliwy wpis na fanpage’u firmy na Facebooku: “Są beznadziejni i nieuprzejmi! Przyspieszyli moment rzutu bukietem, chociaż nie byliśmy na to gotowi! Oszczędźcie sobie stresu i wybierzcie kogoś innego!” - napisała niezadowolona klientka.
Firma nie pozostała jej dłużna i w obszernym wpisie wyjawiła wszem i wobec prawdę na temat zachowania panny młodej w trakcie współpracy.
Fot. Unsplash
“Dziękujemy bardzo za to, że pokazałaś wszystkim swoje prawdziwe oblicze. Zamierzaliśmy przemilczeć katastrofę, jakim było twoje wesele, ale skoro zdecydowałaś się zostawić ten negatywny komentarz, z chęcią odpowiadamy. Żeby było jasne, zorganizowaliśmy ponad 360 uroczystości i współpracowaliśmy z ponad 200 pannami młodymi. W ciągu naszej 10-letniej kariery zawodowej przeprowadziliśmy same udane wydarzenia, zdobywając zadowolonych klientów i setki referencji” - od tych słów zaczyna się odpowiedź firmy LB Events & Promotions.
“Dopóki do naszego kalendarza nie wskoczyło twoje wesele, nigdy nie musieliśmy zmagać się z tak niekompetentną, nieuprzejmą i wymijającą panną młodą/panem młodym/klientem… Nigdy nie sądziliśmy, że spotkamy się z problemami w kwestii uregulowania płatności - do czasu twojego wesela. Rozmawialiśmy o tym dniu z naszymi partnerami, i wszyscy wspomnieli, że mieli problemy z zapłatą w ramach zawartych umów. Poświęciliśmy parę dni na to, by wytłumaczyć ci, gdzie albo jak możesz nam zapłacić, tak jakbyś w swojej szczeniackiej, niedojrzałej egzystencji nigdy wcześniej nie miała do czynienia z transakcją finansową - na co się zgodziłaś, na piśmie, i wielokrotnie okłamałaś nas odnośnie tego, kiedy trafią do nas pieniądze” - zarzuca firma nieuczciwej klientce.
Zobacz również: „Krewni obrazili się na mnie, bo zamiast wesela zorganizowałam obiad poślubny” (Historia Magdy)
“Po drugie, pozwól, że przedstawimy niedorzeczny porządek chronologiczny wydarzeń, żeby wszyscy zrozumieli, z czym musieliśmy się zmagać. Uparłaś się na 2-godzinne wesele, a [pracownik firmy - przyp. red.] wyraźnie wyjaśnił ci, że jeśli wynajmiesz nasze usługi na okres od 16:00 do 18:00, zaczniemy grać dla twoich gości o godzinie 16:00, a twoje wesele zakończy się o 18:00. Twoi goście zaczęli się zjawiać przed 15:00 i czekali ponad 2 godziny na pojawienie się pary młodej, a to najbardziej niekulturalna sytuacja, jaką kiedykolwiek widzieliśmy na weselu. Tak więc początek imprezy został zaplanowany na 16:00, wy zjawiliście się o 17:17. Pozwól, że w tym momencie pomożemy ci z obliczeniami. W związku z tym zostały wam 43 minuty na pierwsze tańce, obiad, 5 przemów ze strony druhen, pokrojenie tortu i pokaz sztucznych ogni za dnia (niekompetentne). Nie znamy nikogo, kto pracuje za darmo, a z całą pewnością my tego nie robimy, jako że nasz czas jest cenny i zostałaś dokładnie poinstruowana na temat tego, czego możesz od nas oczekiwać. Może na twojej następnej uroczystości, na której znów pojawi się tylko 30 gości, tak jak w tamto piątkowe popołudnie, zrezygnujesz z wynajmowania wielkiej sali, profesjonalnego DJ-a, fotografa itd. … I po prostu puścisz jakąś muzykę z boom boxa w kościelnej ławie. Możesz teraz odlajkować naszą stronę” - kończy swoją sarkastyczną odpowiedź firma LB Events & Promotions.
Fot. Unsplash
Jak myślicie, kto miał rację w tej sporze, a kto wykazał się większym brakiem manier - niezadowolona z usług panna młoda czy firma organizująca jej wesele? Naszym zdaniem zachowanie obu stron zostawia sporo do życzenia…
Zobacz również: Cała prawda o polskich weselach: Kiedy pobieramy się najczęściej i ILE TO KOSZTUJE?