LIST: „Przyjmowanie nazwiska męża po ślubie to głupota!”

„To przeżytek z czasów, gdy kobieta po ślubie stawała się własnością mężczyzny” - pisze Dorota.
LIST: „Przyjmowanie nazwiska męża po ślubie to głupota!”
Fot. Unsplash
20.09.2018

Każda zakochana dziewczyna zastanawia się nad dwoma rzeczami - jak będzie wyglądać jej wymarzone wesele, i jak będzie brzmiało jej nazwisko po ślubie. Nie byłam wyjątkiem od tej reguły. Gdy poznałam mojego przyszłego męża wciąż wyobrażałam sobie nasz wielki dzień, moją suknię ślubną i zastanawiałam się, jak rozwiązać kwestię nazwiska. Zostawić moje nazwisko panieńskie, przyjąć nazwisko męża, a może połączyć je oba?

Zobacz również: Nie podoba mi się nazwisko narzeczonego. Wstydziłabym się je nosić po ślubie... K., 26 l.

Gdy wychodziłam za mąż miałam 25 lat i byłam w ciąży. Dziś wiem, że decyzja o ślubie była nieprzemyślana - byłam po prostu za młoda i wielu rzeczy nie wiedziałam. Na przykład tego, że mój ojciec umrze 5 lat później, o wiele za wcześnie. Jego strata sprawiła, że zaczęłam odczuwać bolesną tęsknotę za nazwiskiem, które mi podarował, które razem dzieliliśmy przez tyle lat. Nie wiedziałam także, że niedługo potem rozwiodę się z mężem, oraz jak skomplikowany i długotrwały jest proces zmiany nazwiska po rozwodzie. Cała ta przedłużająca się w nieskończoność “papierkologia” miesiącami wywoływała u mnie stres i frustrację.

Gdy wychodziłam za mąż, zdecydowałam się przyjąć nazwiska męża głównie ze względu na dzieci - chciałam, żebyśmy wszyscy nazywali się tak samo. Gdy byłam mała moi rodzice rozwiedli się, a mama ponownie wyszła za mąż, po raz kolejny zmieniając nazwisko. Ludzie nieustannie - i błędnie - zakładali, że także noszę nazwisko mojego ojczyma, a ja miałam dosyć tego, że musiałam ciągle wyprowadzać ich z błędu. Nie chciałam, żeby moje dzieci musiały się z tym zmagać.

Fot. Unsplash

Kiedy byłam młodsza myślałam, że sam fakt przyjęcia nazwiska po mężu sprawia, że przyjmuję nową tożsamość. Teraz wiem, że to nieprawda. Nie podzielałam tradycji kultywowanych w rodzinie mojego męża ani jej zwyczajów. Przed ślubem znaliśmy się tylko 2 lata. Zaszłam z nim w ciążę, podpisaliśmy razem jakiś papierek i co, od tej pory w magiczny sposób należałam do jego rodziny?

Zobacz również: Czy zgodzić się, żeby mąż przyjął moje nazwisko? Kasia, 28 l.

Inna rzecz to obsesja naszego społeczeństwa na punkcie nazwiska panieńskiego. Jesteśmy o nie proszone na każdym kroku - gdy otwieramy konto w banku, gdy wyrabiamy dowód osobisty, gdy wypełniamy różne formularze. A przecież mamy XXI wiek! Dlaczego więc to kobieta ma zmieniać nazwisko po ślubie, a nie mężczyzna? Albo dlaczego oboje nie mogą połączyć swoich nazwisk w jedno? Przyjmowanie nazwiska męża to przeżytek pochodzący z czasów, gdy kobieta po ślubie stawała się własnością mężczyzny. I wcale nie mówię tego jako “wojująca feministka”. Na dowód mogę przytoczyć parę męskich wypowiedzi z forum internetowego, na którym mężczyźni dyskutowali na temat zmiany nazwiska po ślubie: “Wiem, że to archaiczne, ale jestem w stanie zgodzić się tylko na to, żeby moja narzeczona przyjęła moje nazwisko”, “Mam znajomych, którzy dali swoim dzieciom oba nazwiska, co wydaje się dobrym kompromisem. Ale przyjmować nazwisko żony? To nie fair. Nie, dzięki”, “Jest coś bardzo niemęskiego w rezygnowaniu ze swojego nazwiska. Ta myśl sprawia, że robię się zły”.

Fot. Unsplash

DOKŁADNIE! Mam takie samo odczucie! Ale mam wrażenie, że jestem jedną z nielicznych kobiet, które tak się czują. Zdecydowana większość moich koleżanek przyjmuje po ślubie nazwisko męża. Dlaczego tak się dzieje?Jeszcze bardziej dziwi mnie fakt, że tak wiele kobiet decyduje się pozostać przy nazwisku męża po rozwodzie! Większość tłumaczy to faktem, że chcą mieć na nazwisko tak samo, jak ich dzieci. Powiem wam jedno - zachowajcie trochę godności. Czy naprawdę nie macie żadnej tożsamości poza byciem matką? Nie chcecie zostawić nieudanego małżeństwa za sobą? Życie pod nazwiskiem byłego męża wam w tym nie pomoże.

Na koniec parę słów nazwisku dwuczłonowym. Moim zdaniem to okropne rozwiązanie. To biurokratyczny koszmar, nazwiska są długie, brzmią dziwaczne, i łatwo o pomyłkę w ich zapisywaniu. Lata 80. już dawno przeminęły. W związku z moimi doświadczeniami wszystkim kobietom mogę doradzić jedno - pozostańcie przy swoich nazwiskach. Sama radzę tak moim córkom. Twoje nazwisko to twoja tożsamość - nie rezygnujcie z niej dla nikogo!

Dorota

Zobacz również: Nie chcę przyjąć nazwiska męża. Utrudni mi karierę... Anonim

















Polecane wideo

Znaki zodiaku przed ołtarzem. Jak będzie wyglądał Twój ślub?
Znaki zodiaku przed ołtarzem. Jak będzie wyglądał Twój ślub? - zdjęcie 1
Komentarze (37)
Ocena: 4.32 / 5
mik (Ocena: 5) 22.12.2018 02:49
We Wloszech kobiety nie zmieniaja nazwiska po slubie..z takim jakim sie rodzisz z takim umierasz a wynika to z prawa starozytnego Rzymu ze corka nalezala do ojca nie do meza..ojciec w kadzej chwili mogl przyjsc i ja mezowi odebrac,jesi ten nie byl dobrym mezem.Jka jestescie wItali to zobaczcie na domofonach wszedzie sa po 2 nazwiska zony i meza
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.09.2018 13:04
Ja nie zmieniłam. Ciągle się spotykam z zaskoczeniem bądź krytyką, ale tylko ze strony kobiet, że niby w rodzinie każdy powinien nazywać się tak samo żeby było wiadomo, że jestem żoną a nie konkubiną (serio :D). Faceci reagują normalnie czasem jedynie spotkałam się ze stwierdzeniem, że dziwią się, że mój mąż nie przyjął mojego bo jest ładniejsze i unikalne. Zawsze jest argument odnośnie kwestii zawodowych. Oboje pracowaliśmy na swoje nazwiska - zmiana byłaby głupotą a dwuczłonowe zwyczajnie nie brzmi dobrze.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.09.2018 07:34
ja mam podwójne.moje nazwisko rodowe.a tym samym panienskie mojej mamy.i po mezu.w polsce przedstawiam sie tylko moim rodowym a tu gdzie mieszkam uzywam po mezu.tak tez nazywaja sie dzieci.a w papierach wiadomo dwuczlonowe. nikt nie widzi problemu.
zobacz odpowiedzi (1)
A. (Ocena: 1) 20.09.2018 19:45
Ja bym wybrała dwuczłonowe jako symbol połączenia rodzin - mojej i męża. Jednak czy wybiorę takie czy przejmę nazwisko czy zostanę przy swoim to mi, za przeproszeniem, zwisa i powiewa. Zmiana nazwiska nie zmieni tego, jakim jestem człowiekiem i nie zmieni tego, że jestem córką moich rodziców. Jeśli jemu będzie zależało bym przyjęła jego nazwisko to ok. Swojego obecnego imienia i nazwiska jakoś wybitnie nie lubię, jestem tylko do niego przyzwyczajona, a nie przywiązana. W dodatku nie mam pomysłu jakie inne bym miała wybrać, bo żadne polskie mi nie pasuje, a chcę mieć polskie imię, heh. Więc go nie zmieniam sama. Dlatego mi obojętne czy będę miała nazwisko męża czy nie.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 20.09.2018 17:41
Nie wiem po co te całe wynurzenia. Ślub biorę świadomie, nie z żadnej wpadki i nie zakładam rozwodu. Jeżeli kiedyś się zdarzy to będę myślała co robić, na razie nie muszę. Zastanawiałam się nad podwójnym i nazwiskiem męża. Powiedziałam mu o tym i stwierdził że to wyłącznie moja sprawa. Biorę męża. Dlaczego? Dlatego, że wiem, że on skrycie o tym marzy, choć nigdy mi tego nie powie wprost. Dlaczego mam mu nie sprawić przyjemności? To żadne uwłaczanie mojej godności, to tylko nazwisko. Ja nie przywiązuję wagi do takich absurdalnych problemów. Po rodzicach zostają setki wspomnień, zdjęcia, pamiątki, ale wcale nie musi pozostać nazwisko. Takie jest moje zdanie i nie zamierzam go zmienić bez względu na to czy się to komuś podoba czy też nie.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie