Podobno to, czy para jest zgrana i ma duże szanse na bycie razem do końca życia, pokazują szczegóły w ich zachowaniu. Bystrzy obserwatorzy je dostrzegają i wyciągają własne wnioski. Być może nieraz słyszałaś komentarz, dotyczący znajomych, że z tej miłości nic nie będzie albo że ich znajomość nie przetrwa dłużej niż dwa lata, który okazał się spełnionym proroctwem. Takie sytuacje uświadamiają nam, że czasami dobrze jest wziąć do serca uwagi innych ludzi (tych, którym ufamy w 100 proc.) i przyjrzeć się swojej relacji z facetem. Niewykluczone, że faktycznie do siebie nie pasujemy i ktoś dostrzegł to wcześniej.
Nigdy nie zakładaj tego na wesele. To ogromna wpadka, o której mało kto pamięta
Jednymi z świetnych obserwatorów są fotografowie ślubni. Dzięki zwracaniu uwagi na detale i dużemu doświadczeniu w obcowaniu z parami młodymi są w stanie stwierdzić, które małżeństwo przetrwa, a które nie. Zwracają oni uwagę na postawę młodych oraz ich zachowanie w stosunku do siebie w trakcie wesela.
Co świadczy o tym, że małżeństwo prawdopodobnie nie przetrwa? Oto kilka niepokojących sygnałów.
Na każdym weselu zdarza się, że niektórzy z zaproszonych się nie pojawiają. To zupełnie normalne. Ale kiedy nie pojawia się duża część gości, coś jest na rzeczy. Po wykluczeniu rodzinnych waśni można dojść tylko do jednego wniosku – ludzie uznali, że ten związek nie rokuje. Dlatego od razu zadeklarowali nieobecność albo nie przyjechali pomimo potwierdzenia obecności. Najwyraźniej z zewnątrz młody i młoda nie wyglądają na prawdziwych zakochanych, którzy podjęli świadomą decyzję o małżeństwie.
To naturalne, że czasami się rozdzielają i rozmawiają z innymi gośćmi, ale jeżeli rozłąka trwa kilka godzin, nie wróży to dobrze temu związkowi. Podobnie jak porzucanie drugiej połówki na parkiecie oraz pozostawianie jej samej przy stole. Ta para nie powinna była stanąć na ślubnym kobiercu.
"Nie podejrzewałam go o takie skąpstwo!". Dostała pierścionek zaręczynowy za 6 tys. zł i narzeka
Niektórzy nie lubią błysku fleszy i kamery śledzącej każdy krok, ale ze względu na małżonka poświęcają się. Poza tym to pamiątka na całe życie. Ta niechętnie nastawiona strona to rozumie, dlatego tym bardziej jest gotowa na odstępstwo. Jeżeli nie stać jej na kompromis dotyczący takiej błahostki, co będzie, gdy w małżeństwie pojawi się poważny problem?
Niekiedy takie uwagi są formą droczenia się zakochanych, ale fotografowie ślubni przekonują, że mogą być oznaką poirytowania, konfliktu oraz braku szacunku. Jeden z nich wspomina na łamach portalu Huffingtonpost pannę młodą, która zwróciła się do ekipy tymi słowami: „Mam już dość całowania go”. Mąż nic nie odpowiedział, a fotograf pomyślał, że to początek końca. W tego rodzaju sarkazmie zazwyczaj tkwi ziarno prawdy.
Zazwyczaj zarówno mąż, jak i żona są bardzo atrakcyjni. Ich gesty są przepełnione erotyzmem. Porozumiewają się za pomocą dwuznacznych aluzji. Widać, że bardzo się pragną. Niestety nie zupełnie nie można dostrzec więzi emocjonalnej. Takie pary mają małe szanse na to, że już zawsze będą razem. Fotografowie ślubni od razu je rozpoznają i nie rokują im najlepiej.
To dlatego panna młoda staje przed ołtarzem po lewej stronie. Powód jest straszny
Para postanowiła zalegalizować związek, aby podreperować budżet. Rodzice zapłacili za ich wesele, a oni zebrali koperty. Nie brali pod uwagę uczuć, tylko możliwość zdobycia pieniędzy. Już to samo w sobie nasuwa wątpliwości co do jakości łączącej ich relacji. Poza tym jeżeli nie będą potrafili sami zadbać o finanse, w przyszłości i tak czeka ich kryzys. Bez fundamentu, który tworzą miłość i przyjaźń nie mają szans na jego przetrwanie.
U zakochanych zachowanie jest bardzo naturalne. Miłość jest widoczna w ich spojrzeniach, gestach i uśmiechach. Nie muszą się sztucznie uśmiechać i wysilać do pozowania. Każdy fotograf doskonale widzi, że takie osoby świetnie do siebie pasują i łączy je szczere uczucie. Pary, które bardzo się wysilają i które nie mogą się porozumieć co do wizji zdjęć, mają problem. Nie do końca do siebie pasują, ale jeszcze tego nie zrozumieli.