Huczne wesele z tańcami, oczepinami i wielkim tortem to polski zwyczaj. Chociaż coraz więcej młodych osób od niego odchodzi, a inni w ogóle go nie lubią, według niektórych, jeżeli jest ślub, musi być też wesele. To podejście można zaobserwować zwłaszcza u starszych (rodziców młodych) oraz mieszkańców niedużych miast i miejscowości. Ważny jest też wpływ tradycji rodzinnej.
Temat wesela często prowadzi do kłótni rodzinnych. Czasami odmienne zdanie mają między sobą narzeczeni, a czasami oni i ich rodzice. Ten drugi przypadek jest zdecydowanie łatwiejszy do rozwiązania. Gorzej przedstawia się sytuacja, gdy nie mogą się dogadać przyszły mąż i żona. Jednak niezależnie od tego, brak porozumienia co do organizacji wesela to przykre doświadczenie, zwłaszcza że chodzi o okres, który powinien być wypełniony radosnym oczekiwaniem.
Diana nie mogła doczekać się swojego ślubu do czasu, kiedy jej matka nie zażądała zorganizowania hucznego wesela. Zagroziła, że nie przyjdzie na ceremonię, jeśli córka się jej nie podporządkuje.
Zobacz także: Marzysz o ślubie? Przestaniesz, kiedy poznasz wszystkie wydatki panny młodej...
Fot. unsplash.com
- Niedawno mój długoletni chłopak mi się oświadczył. Od razu rozpoczęliśmy przygotowania do ślubu. Ceremonia została zaplanowana na kwiecień 2018 r. Stwierdziliśmy, że nie chcemy robić wesela. Zdecydowaliśmy się na rodzinny obiad. Uczestniczyliby w nim nasi rodzice, ich rodzeństwo, nasze rodzeństwo oraz chrzestni. Co do przyjaciół, wymyśliliśmy, że tego samego dnia wieczorem wynajmiemy niedużą restaurację i potańczymy do północy.
Gdy poinformowaliśmy o tych planach rodziców, zrobiło się nieciekawie. Zarówno jego, jak i moi powiedzieli, że to nie wypada, bo większość rodziny się obrazi. Najbardziej zbulwersowana była moja mama. Po około godzinnej dyskusji rodzice Przemka dali sobie spokój, mój ojciec machnął ręką, ale matka się obraziła.
Głównym argumentem pani Teresy była obawa, że rodzina się obrazi. Poza tym zdaniem kobiety trzeba zrobić wesele, bo oni chodzili na takie imprezy i wszyscy z rodziny je wyprawiali. Pani Teresa powiedziała, że młodzi powinni zaprosić również najbliższych sąsiadów.
- Załamywałam ręce, gdy słuchałam mojej matki. To typ osoby, która lubi chwalić się przed innymi. Jest dla niej nie do pomyślenia, że wśród sąsiadów i rodziny będzie jedyną osobą, która nie zorganizowała córce wesela.
Powiedziała, że nikt jej nie uwierzy, że nie chcieliśmy wesela, bo każda dziewczyna marzy o byciu gwiazdą wieczoru. Matka cały czas podkreślała, że ja chodziłam na takie imprezy, więc trzeba zorganizowac własną. Nie mogę się z tym zgodzić. Wcześniej mówiła mi, że nie wypada nie iść, więc brałam udział w przyjęciach dla świętego spokoju. Teraz z kolei powtarza, że mam obowiązek odwdzięczenia się za gościnność innych. Tego, że rewanżowałam się zawartością koperty chyba nie wzięła pod uwagę.
Fot. unsplash.com
Mam wrażenie, że dla mojej matki ważniejsza jest idea wesela niż sam ślub. Nie chce być gorsza od sąsiadów, nawet jeżeli ja nie znoszę takich imprez i zorganizowanie wesela w dniu własnego ślubu unieszczęśliwiłoby mnie.
Diana poruszyła też kwestię finansową.
- Nie mamy takiej sumy, żeby zorganizować duże wesele, a gdybyśmy mieli, byłoby nam szkoda. Wiem, że niektórzy przyjechaliby na ślub tylko po to, aby się najeść i napić wódki. Niestety wśród mojej rodziny są osoby lubiące wypić i nieraz pokazali, że potrafią zrobić widowisko. Mam coś takiego tolerować w najważniejszym dniu mojego życia? Nie ma mowy.
Kolejna sprawa to głupie zabawy. Nie życzę sobie żadnego przekłuwania baloników, łapania welonu, płacenia za taniec z panną młodą i podobnych rozrywek. Oczywiście niektórzy powiedzą, że mogę zorganizować wesele bez nich, ale ludzie są przyzwyczajeni do oczepin i będzie gadanie, że ich nie zorganizowaliśmy. Myślę, że lepiej już poprzestać na małym, rodzinnym obiedzie.
Matka Diany zagroziła, że nie przyjdzie na ślub córki, jeżeli nie zgodzi się na wesele.
- Nigdy nie przypuszczałam, że moja matka dopuści się szantażu emocjonalnego. Było mi bardzo przykro, gdy tak powiedziała. Od czasu rozmowy na temat wesela w ogóle się do mnie nie odzywa. Próbowałam do niej dzwonić, ale uparcie nie odbiera połączeń, gdy słyszy mój głos. Chociaż trudno w to uwierzyć, nie otworzyła mi drzwi, gdy do niej poszłam.
Fot. unsplash.com
Przemek poprosił Dianę, żeby ustąpiła.
- On twierdzi, że nie powinanam psuć relacji z takiego powodu. Moja matka jest jaka jest i lepiej, żebym ustąpiła. Tym bardziej dlatego, nie ma więcej dzieci oprócz mnie. Przemek powiedział, że jakoś przeżyjemy ten wieczór, a co do oczepin, zdecydujemy się tylko na kilka zabaw. Wybierzemy coś najmniej obciachowego. Prawdę powiedziawszy bardzo się na nim rozczarowałam. Myślałam, że stanie po mojej stronie. Pewnie chce ustąpić również ze względu na swoich rodziców, którzy na początku opowiedzieli się za weselem.
Niestety nie potrafię tego przełknąć. To ma być mój dzień i chyba mam prawo do tego, aby zadecydować, jak będzie wyglądał. Ja nie znoszę wesel. To według mnie najbardziej żenująca polska tradycja.
Czy powinnam wbrew sobie zorganizować wesele i męczyć się całą noc? Myślę, że moja mama w końcu przestałaby się na mnie gniewać. Chyba... Nie mam pojęcia, co zrobić.
Zobacz także: Suknie ślubne Twoich marzeń