Anna Michalska i Mariusz Smaga mieli stać się pierwszą w historii bardzo popularnego programu „Rolnik szuka żony” parą, która wypowie przed ołtarzem sakramentalne „tak”. Podczas jednej z romantycznych randek przed kamerami mężczyzna padł na kolana i poprosił swoją wybrankę o rękę. Kobieta przyjęła oświadczyny, choć od razu zaznaczyła, że nie chce spieszyć się ze ślubem.
Niedługo później okazało się jednak, że wielkiego weseliska w ogóle nie będzie, ponieważ Anna zerwała zaręczyny. Dlaczego? Oficjalnie zarzuciła Mariuszowi, że jest maminsynkiem, który nie potrafi samodzielnie podjąć żadnej decyzji i nawet pierścionek zaręczynowy kupiła jego matka. „Jest absolutnie podporządkowany mamie i wszystkie jej polecenia wykonuje bez słowa sprzeciwu. Mama Mariusza była mną zachwycona, ale ja podczas wizyty u niego czułam się podwójnie osaczona” – wyznała Anna w rozmowie z „Faktem”.
„Traktowaliśmy ją jak księżniczkę. (…) W którym momencie myśmy ją osaczyli.? Nie mam pojęcia! Przypuszczam, że po prostu szukała osoby, która będzie chciała ją wesprzeć finansowo, to wszystko” – skomentowała w tabloidzie pani Barbara, matka Mariusza.
„Wcale nie jestem materialistką i nie szukam faceta, który będzie mnie utrzymywał, ale też sama nie szukam utrzymanka. Wiem, że podjęłam błędną decyzję, ale na szczęście świat nie kończy się na trzech mężczyznach” – podsumowała Anna.
Zrywanie zaręczyn nie jest niczym niezwykłym w świecie show-biznesu. Aktorka Agnieszka Włodarczyk przez kilka lat spotykała się z Jakubem Sićko, który był nawet jej menadżerem. Para planowała małżeństwo, jednak do ślubu nie doszło. „Nie mam zamiaru ujawniać przyczyn zaistniałej sytuacji. Życzyłbym sobie, by ta sprawa pozostała wyłącznie między mną i Agnieszką” – stwierdził w „Twoim Imperium” Sićko, pytany o przyczyny zerwania zaręczyn. Powodem rozpadu związku była podobno różnica zdań w kwestii założenia rodziny, aktorka nie była wówczas gotowa na macierzyństwo.
Inna aktorka, Anna Czartoryska, dziś szczęśliwa żona Michała Niemczyckiego oraz matka dwójki dzieci, kilka lat temu była zaręczona z Piotrem Adamczykiem i chętnie chwaliła się pięknym pierścionkiem podarowanym przez gwiazdora polskiego kina. Jednak niedługo później kobieta postanowiła wycofać się z tego związku.
Czy jesteś materiałem na żonę? Zapomnij o ślubie, jeśli nie spełnisz tych oczekiwań!
Fot. iStock
„Coraz częściej w rozmowach z Piotrkiem poruszała temat przyszłości, bo chciała wiedzieć, jak dalej ma wyglądać ich wspólne życie. Potrzebowała poczucia bezpieczeństwa i stabilizacji. I tak długo z nim wytrzymała” – mówiła koleżanka aktorki w tygodniku „Świat i Ludzie”.
Wspólną przyszłość planowali też: aktorka Joanna Jabłczyńska i windsurfer Aleks Grynisa. Para kupiła wspólnie mieszkanie w Warszawie, do którego miała wprowadzić się po ślubie. Jednak zaręczyny zostały zerwane. Dlaczego? Obie strony unikały odpowiedzi na to pytanie. W mediach pojawiły się informacje, że Jabłczyńska chciała przejąć pełną kontrolę nad związkiem, a Grynis nie chciał się na to zgodzić.
Fot. iStock
Zaręczyny postanowiła też zerwać Kinga z Radomia, która przez sześć lat tworzyła związek z Konradem i w przyszłym roku planowali stanąć na ślubnym kobiercu. „Po prostu doszłam do wniosku, że nie kocham tego mężczyzny. Dojrzewałam do tej decyzji dość długo, ale czarę goryczy przelał wyjazd na grilla, gdzie narzeczony po raz kolejny poniżył mnie przed znajomymi. Cały wieczór rzucał w moim kierunku chamskie żarciki, a później bardziej interesował się koleżanką niż mną. Nawet nie zauważył, gdy wezwałam taksówkę i wróciłam do domu. Po powrocie leżałam w łóżku, rozmyślałam nad naszą przyszłością i uznałam, że wcale mi się ona nie podoba i lepiej teraz zrezygnować niż później męczyć się na sprawie rozwodowej” – opowiada Kinga.
Marta znalazła się w odwrotnej sytuacji, ponieważ to jej narzeczony zdecydował się zerwać zaręczyny. „Przez pięć lat byliśmy w związku, dwa lata wspólnie mieszkaliśmy, a ślub miał się odbyć w maju. Wszystko było już załatwione, rezerwacje zrobione, zaliczki wpłacone, a suknia się szył. W lutym Krzysiek pojechał odwiedzić rodzinę i nieoczekiwanie został tam na kilka dni. Już nie wrócił i wysłał tylko smsa, że postanowił zmienić plany. Bez słowa wyjaśnienia” – relacjonuje młoda kobieta.
Zobacz również: WASZE HISTORIE: „Pragnę małżeństwa, ale on nie chce o tym słyszeć...”
Fot. iStock
Gdy dzwoniła do narzeczonego, ten zbywał ją półsłówkami i odmawiał spotkania. Pod nieobecność w domu Marty zabrał swoje rzeczy ze wspólnego mieszkania. „W końcu napisał mi tylko w smsie, że ma inne marzenia, za bardzo się różnimy i nie mamy wspólnej przyszłości. Najbardziej mnie zabolało, że po pięciu latach nie wysilił się na tyle, żeby mi to powiedzieć prosto w oczy. Do dzisiaj nie mogę odnaleźć i wciąż funkcjonuję tylko dzięki lekom antydepresyjnym” – mówi Marta.
Zerwanie zaręczyn często wiąże się z negatywnymi emocjami i dramatami, przynajmniej dla jednej ze stron. Niekiedy pojawiają się także czynniki natury materialnej. „Narzeczony zerwał zaręczyny, bo oskarżył mnie o zdradę, choć to absurd i szukał tylko pretekstu. Teraz żąda, bym oddała mu pierścionek i grozi, że doniesie do urzędu skarbowego za niezapłacony podatek od darowizny albo na policję o przywłaszczenie jego własności” – skarży się Ewa.
Fot. iStock
Czy takie groźby mogą zostać urzeczywistnione? Raczej jest mało prawdopodobne, by instytucje publiczne potraktowały poważnie doniesienie o rzekomym przywłaszczeniu pierścionka zaręczynowego, który przecież mężczyzna podarował dobrowolnie. Mimo to wiele kobiet dochowuje tradycji i po zerwaniu zaręczyn oddaje go facetowi, bardzo często za pośrednictwem poczty.
Organy państwowe mogą się natomiast przydać, jeśli w związku z planowanym ślubem ponieśliśmy koszty. Pokrzywdzona strona ma wówczas możliwość dochodzenia przed sądem odszkodowania. Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego „lekkomyślne spowodowanie kosztów niedoszłego ostatecznie do skutku przyjęcia weselnego stanowi podstawę żądania stosownego odszkodowania od osoby zrywającej przyrzeczenie małżeństwa”.
RAF
Zobacz również: 6 znaków, że on nie nadaje się na męża