Śluby i wesela już dawno przestały być skromnymi uroczystościami dla najbliższych. Coraz częściej są to wielkie przedsięwzięcia. Wyreżyserowane, skomplikowane pod względem logistycznym i coraz droższe. Nie musi to jednak oznaczać, że para młoda zupełnie nie liczy się z kosztami. Bajkowe przyjęcie często wiąże się z oszczędzaniem na teoretycznie mniej istotnych kwestiach. Do czego to prowadzi? Wesele może być nawet najbardziej zjawiskowe, ale goście i tak zapamiętają głównie kompromitujące wpadki.
Choć nie mówi się o tym głośno, nowożeńcy bywają bardzo skąpi, a czasami wręcz bezczelni. Historia zna przypadki, kiedy goście proszeni byli np. o pokrycie kosztów swojego wyżywienia. W takim momencie na nic spektakularna oprawa, bo wszyscy i tak będą wspominali wyłącznie ten nietakt. Lista wpadek organizatorów jest niestety znacznie dłuższa.
Oto najbardziej kłopotliwe dla gości i kompromitujące dla gospodarzy pomysły, które trudno uznać wyłącznie za wybryk. Mamy z nimi do czynienia coraz częściej i jedno jest pewne – jeśli zyskują na popularności za granicą, prędzej czy później pojawią się w Polsce.
ZAPŁAĆ ZA WYŻYWIENIE
Na Zachodzie to coraz popularniejszy trend. Para młoda pokrywa koszty organizacji wesela, ale o resztę muszą martwić się goście. Teoretycznie jest to dobrowolne – na zaproszeniu drukowany jest numer konta bankowego z adnotacją, ile kosztuje wyżywienie dla jednej osoby. W efekcie większość się do tego dostosowuje i młodzi jeszcze przed wielkim dniem mają fundusze na opłacenie całej imprezy.
ZAPROSZENIE MAILOWE
Mowa o drukowaniu czegokolwiek na zaproszeniu także mija się z celem. Coraz częściej zaproszenie na ślub przybiera formę elektroniczną. Otrzymujesz je na skrzynkę mailową i w ten sam sposób potwierdzasz swoją obecność. Dla pary młodej to bardzo wygodne rozwiązanie, ale czy do końca taktowne? To i tak lepsze, niż stworzenie wydarzenia na Facebooku...
LISTA PREZENTÓW
Moda obecna także w Polsce, ale jeszcze nie na taką skalę, jak np. w Stanach Zjednoczonych. Tamtejsze pary młode tworzą internetowe listy pożądanych prezentów. Link przesyłany jest do wszystkich zaproszonych gości. Produkty (głównie sprzęty gospodarstwa domowego i wyposażenia wnętrz) można kupić za jednym kliknięciem. Spełnione życzenie znika z listy, aby prezent przypadkiem się nie powtórzył.
TOAST DLA WYBRANYCH
Trudno w to uwierzyć, ale w niektórych krajach oszczędność przybiera naprawdę dziwne kształty. Coraz częściej powitalny toast szampanem ograniczony jest do lampki trunku dla pary młodej i świadków. Pozostali goście mają do dyspozycji mniej wyszukane napoje. To tańsze i wygodniejsze rozwiązanie, bo nie trzeba się martwić o kilkadziesiąt lub nawet kilkaset specjalnych kieliszków.
LOKOWANIE PRODUKTU
O podobnym przedsięwzięciu informowaliśmy na naszych łamach jakiś czas temu. Para skutecznie znalazła sponsorów, którzy sfinansowali ich wesele. W zamian zaoferowali ustawienie banneru reklamowego na parkiecie tanecznym, a także wydrukowanie logotypów firm na zaproszeniach. Znane są także przypadki reklamowych serwetek i odczytywania listy sponsorów kilka razy w czasie imprezy. Biznes się kręci.
ZATRUDNIENIE NAJBLIŻSZYCH
I chociaż mowa o zatrudnieniu, wynagrodzenie nie jest przewidziane. Wiele oszczędnych par decyduje się zaangażować rodzinę i znajomych, by uniknąć płacenia obcym. Koleżanka odpowiedzialna jest za makijaż, inna za fryzurę, pozostałe pełnią rolę kelnerek. Tata odpowiada za transport gości, a znajomy zajmuje się puszczaniem muzyki. Z oczywistych względów nikt nie odmówi, ale ich wspomnienia z tego dnia nie będą na pewno takie, jak powinny.
SPRZEDAŻ PAMIĄTEK
W polskiej tradycji jakiś czas po ślubie para młoda odwiedza wybranych gości weselnych i wręcza im zdjęcia oraz film z uroczystości. Już niedługo może się to zmienić, bo w USA coraz częściej podobne pamiątki nie są rozdawane, ale sprzedawane. Małżonkowie tworzą sklep internetowy, w którym można kupić okolicznościowy album, DVD, a nawet gadżety nawiązujące do ich wielkiego dnia. Strach nie kupić, by nie zostać posądzonym o skąpstwo i brak zainteresowania.