Ślub to bardzo ważne wydarzenie, które wiąże się także z wieloma stresującymi sytuacjami. Dla niektórych jedną z nich jest wybór nazwiska, jakie kobieta będzie nosiła po zawarciu związku małżeńskiego. Prawo jest w tym względzie bardzo elastyczne, ale nadmiar opcji może rodzić pierwsze nieporozumienia w związku. Tradycyjnie panna młoda przyjmuje tego dnia nazwisko męża. Inną opcją jest dołączenie jego nazwiska do naszego nazwiska panieńskiego.
Możliwe jest również zachowanie własnego nazwiska panieńskiego – w ten sposób dane osobowe małżonków nie będą wskazywały na zależność pomiędzy nimi. Nie jest to najpopularniejsze rozwiązanie, ale z roku na rok przybywa kobiet, które w ten sposób chcą podkreślić swoją niezależność. Dzięki Facebookowi wiemy, jak z dylematem nazwiska po ślubie radzą sobie współcześni małżonkowie. Ile kobiet zachowuje nazwisko, a ile decyduje się na przyjęcie nazwiska męża?
Z badania przeprowadzonego na grupie ponad 33 milionów użytkowników Facebooka w Wielkiej Brytanii wynika, że wciąż najpopularniejszą opcją jest przyjęcie nazwiska małżonka – decyduje się na to 63 proc. kobiet. Podwójne nazwisko w postaci Nowak-Kowalska przyjęło jedynie 4 proc. Brytyjek! Łatwo więc policzyć, że niemal co trzecia kobieta zachowuje nazwisko panieńskie. Można więc powiedzieć, że w ich danych osobowych nic się nie zmienia i mąż nie jest w nich wyraźnie widoczny.
Podejście do tego tematu zmienia się dynamicznie. Aktualnie co trzecia Brytyjka w wieku 20-30 lat pozostawia sobie nazwisko rodowe. W ten sam sposób postąpiło już tylko 20 proc. kobiet, które mają aktualnie powyżej 30 lat. Wśród dojrzałych pań po sześćdziesiątce ten wskaźnik wynosi niecałe 10 procent. Wynika z tego, że w najbliższych latach mężatek z nazwiskiem panieńskim może być jeszcze więcej.
Temat chętnie skomentowały brytyjskie feministki, które twierdzą, że kiedyś nie miałyśmy odwagi napodkreślanie swojej odrębności, ale dzisiaj jesteśmy już całkowicie niezależne. Ich zdaniem to rodzaj „kobiecego powstania” przeciwko dyktatowi mężczyzn. Autorzy raportu z University of York nie wykluczają, że wojujący feminizm ma znaczenie w tym względzie, ale twierdzą, że chodzi bardziej o naturalną równość pomiędzy partnerami.
Z innych badań, tym razem przeprowadzonych w Stanach Zjednoczonych, wynika, że na ślub decydujemy się w coraz późniejszym wieku. Dzisiaj statystyczna kobieta wychodzi za mąż w wieku 27 lat, w latach 90. było to zaledwie 23 lata, a 50 lat temu – 20 lat.
Jak myślicie – skąd wynikają te wszystkie zmiany?