Z monogamią jest tak, że, kiedy już jej zakosztujemy, zaczyna nam się podobać! Z badań wynika, że ponad dwie trzecie Polaków, pozostających w stałych związkach, nie myśli o zmianie partnera i chciałoby utrzymać związek do końca życia. Deklarują też stały poziom satysfakcji seksualnej w małżeństwie przez wiele lat, także w wieku emerytalnym! Podobnie w Ameryce: prawie 70 proc. pozostających w stałych związkach jest zadowolonych z seksu. I okazuje się, że małżonkowie odczuwają większą satysfakcję seksualną niż wolni.
Z psychologicznego punktu widzenia jesteśmy stworzeni do budowania więzi emocjonalnych z innymi ludźmi. Zaś socjologowie uważają, że to właśnie monogamia jest prawdziwym afrodyzjakiem - daje nam to, czego tak naprawdę w seksie szukamy. Dla większości z nas ważniejsze od dreszczyku emocji jest bezpieczeństwo, stałość i przywiązanie. Seks, zarezerwowany wyłącznie dla jednej osoby, staje się źródłem nie tylko fizycznych doznań. Prawdziwa bliskość sprawia, że satysfakcja z seksu nabiera także charakteru duchowego. Są jeszcze inne luksusy: dzięki małżeńskiej wierności nie musimy się obawiać chorób przenoszonych drogą płciową. Nie musimy się też bać ciąży. Nawet jeśli do niej dojdzie, dziecko będzie owocem miłości, a nie wpadki. Dopiero w bezpiecznej atmosferze sypialni możemy się naprawdę odprężyć. Lęk i wieczne obawy odzierają Seks z przyjemności. Podczas przelotnego spotkania, opierającego się na seksie, skupiamy się na unikaniu potencjalnego niebezpieczeństwa, zamiast skoncentrować się na przeżywaniu rozkoszy. W dodatku, nasza tzw. potrzeba seksualna składa się z dwóch części: popędowej i emocjonalnej, czyli z czystego pożądania oraz pragnienia miłości. Seks bez miłości to połowa sukcesu!
Seksualne przygody są przereklamowane! Bo Seks powinien być wyrazem bliskości i miłości. Prawie wszystkie 30-latki przyznają, że zadowolenie z seksu zaczęły odczuwać dopiero u boku stałych partnerów. Wynika to z tego, że w stałym związku, w którym partnerzy są zdrowi i wzajemnie sobie wierni, mogą w łóżku zrobić dosłownie wszystko. Stały związek po prostu gwarantuje maksimum łóżkowych przyjemności, a minimum rozczarowań. Bliskość i intymność, budowane w każdej minucie, kumulują się każdego dnia w momencie namiętności. Prowadzi to do erotycznych eksplozji.
Z punktu widzenia mężczyzn sytuacja wygląda podobnie. Dlaczego? Udowadnianie swojej męskości co rusz przed nową partnerką i lęk przed kompromitacją (obawia się jej aż 20 proc. Polaków) obdzierają miłosne figle
z przyjemności. Jak wynika z badań przeprowadzonych w 29 krajach - najbardziej zadowoleni z życia seksualnego są ustatkowani, żonaci 40- i 50-letni panowie, choć częściej niż ich młodsi koledzy skarżą się na kłopoty z erekcją. To samo badanie wykazało, że prawie 90 proc. osób po rozwodzie (obu płci), zamiast korzystać z wolności i poszukiwać erotycznych doznań, wchodzi ponownie w związki małżeńskie.
Co w takim razie pcha kobiety ku seksualnym przygodom? Psychologowie twierdzą, że jest to niezbyt trafiony sposób na poszukiwanie bliskości lub zagłuszanie nękających je kłopotów.
Dodatkowe plusy wynikające z wierności:
- Orgazm masz jak w banku, bo tylko ten jedyny wie, jak cię do niego doprowadzić.
- Nie odczuwasz presji uprawiania seksu. Kochasz się, kiedy masz ochotę, a jeśli nie masz? Idziesz spać!
- Tylko bliskość może sprawić, że złączycie się w jedność w erotycznym uniesieniu.
- Nie musisz udawać szczuplejszej i piękniejszej, niż jesteś w rzeczywistości, przecież on cię już nieraz widział!