Zdrada przydarza się nawet udanych związkach, w których partnerzy doskonale się rozumieją i rzadko kiedy się kłócą. Czy podobną harmonijną dotąd relację dotkniętą zdradą można w ogóle odbudować?
Zobacz także: Gdy on kocha za mocno. Czym objawia się lękowa miłość?
Ryzyko zdrady, podobnie jak i kryzysu występuje we wszystkich związkach. I kryzysy i przysłowiowe skoki w bok zdarzają się niestety nawet w najszczęśliwszych relacjach, które wszyscy uważali dotąd za idealne. Nierzadko zaskakuje to także i osoby, które w nich trwają. Czy wspólne życie po zdradzie ma w ogóle rację bytu? Czy podobny związek da się jeszcze uzdrowić?
Zdaniem psychoterapeutów na dobrą sprawę wszystko zależy od nastawienia partnerów. Jeśli osoba zdradzana jest w stanie wybaczyć nielojalność, a zdradzający uporać się z wyrzutami sumienia, relację można będzie odbudować, mimo że runęły jej fundamenty. Jeżeli jednak w związku nieustannie dochodzi do wypominania winy, czy też samobiczowania się, mamy do czynienia z sytuacją silnie toksyczną. Tkwienie w niej na dłuższą metę nie jest na pewno dobrym pomysłem.
Przejście do nowego etapu związku powinno w takich momentach polegać na całkowitym odcięciu się od przykrej przeszłości. Najczęstszym błędem jest to, że zdradzani wcześniej partnerzy zaczynają stosować chwyt przewagi moralnej. Podświadomie lokują się w roli ofiar, przez co stale zwiększają kontrolę nad bliską osobą, która wcześniej ich skrzywdziła. Jeśli dochodzi do podobnego zaburzenia sił w relacji, dla własnego dobra lepiej pomyśleć o rozstaniu.
Zobacz także: Choroby miłości. Te dwa syndromy dotyczą związków i paraliżują życie