Jeśli do tej pory jak ognia unikałaś spięć z partnerem i byłaś przekonana, że relacja idealna to taka, w której nie dochodzi do konfliktów, jak najszybciej zmień swoje nastawienie do sprzeczek. Psychologowie twierdzą bowiem, że unikanie ich to jedna z najgorszych rzeczy, którą możemy zrobić dla swojego związku. To po prostu zamiatanie problemów pod dywan.
Zobacz także: Psychologowie uważają te słowa za jeszcze ważniejsze niż „kocham”. Jeśli je słyszysz, Twoja relacja to strzał w dziesiątkę
Wszystkie z pewnością zgodzimy się, że kłótnie w związku potrafią bardzo zmęczyć. Niektóre z nich, zwłaszcza te wielogodzinne, w których nie daje się szybko rozwiązać problemu, są wręcz emocjonalnie wykańczające. Na dobrą sprawę wykończyć może nas jednak także i nieustanne unikanie spięć. I przez nie atmosfera w domu może stać się bardzo napięta. Ot, niezajmowanie stanowiska w sprawie, która nas irytuje lub bardzo boli i zapomnienie o niej na jakiś czas, nie sprawi przecież, że zniknie. Przemilczanie zachowań partnera, które nas ranią lub których nie akceptujemy, nie spowoduje, że nasz związek zacznie nagle kwitnąć. Unikanie wyłożenia przysłowiowej kawy na ławę to tykająca bomba zegarowa. Prędzej, czy później i tak nie wytrzymamy. Dojdzie zatem nie do sprzeczki, ale jeszcze bardziej stresującej awantury.
Skrywane przez dłuższy czas urazy i żale mają zazwyczaj skłonność do modyfikowania się do jeszcze większych rozmiarów. Najlepiej rozwiązywać więc problemy na bieżąco, a o niepokojących nas rzeczach mówić wprost. Nie zatracając się jednak w swoich emocjach, postarajmy się o konstruktywne rozwiązanie kłopotów. Nauczymy się sprzeczać mądrze i przede wszystkim ze spokojem. Warto pamiętać więc o tym, że związkowe starcia, w trakcie których partnerzy nie przestają darzyć się szacunkiem, mogą przyczynić się tylko do umocnienia więzi.
Zobacz także: Od dawna szukasz swojej drugiej połówki i wciąż jesteś singielką? Oto błędy, które zapewne popełniasz