Posiadanie pasji, która nieustanie dodaje nam skrzydeł i jest źródłem wielkiej radości to wspaniała rzecz. Czasem jednak zdarza się, że zaczyna ona stanowić niemałą przeszkodę w stworzeniu pełnego harmonii, szczęśliwego związku.
Zobacz także: Inne oblicze miłości. Życie w otwartym związku
Istnieją pasje, na których rozwijanie trzeba poświęcić sporo czasu. Należą do nich na przykład aktywności, takie jak spadochroniarstwo, przemierzanie krańców świata na motocyklu, pokonywanie lodowców, wspinaczki wysokogórskie, czy pełne wyzwań samotne żeglowanie. Nieodmiennie nadają one życiu wielkiego sensu. Wprawiają w błogostan. Fascynują. Ekscytują. Tak, czasem ekscytują znacznie bardziej niż partnerka...
Stopień adrenaliny, jaki pojawia się w ciele w trakcie pokonywania oszałamiającej swym surowym pięknem trasy Pamir Highway, czy stawiania stopy na samym czubku Kazbeku, niesamowicie wyglądającej kaukaskiej góry, jest w końcu nieporównywalne do uczucia, gdy jada się w domu najzwyklejszą kolację z partnerką.
Wielkie emocje, jakich dostarczają tym podobne pasje, niekiedy sprawiają, że stajemy się od nich uzależnieni, a szara codzienność zaczyna nas nużyć, czy wręcz przytłaczać. Wtedy każdą wolną chwilę przeznaczamy na pasję, nawet gdy dzieje się to kosztem dotychczas udanego związku.
Jeśli udaje się nam utrzymać balans i doskonale łączymy codzienność wraz z zajmującym hobby to świetnie. Jeszcze lepiej, gdy partnerzy mają wspólne zainteresowania i mogą wzajemnie się nimi nakręcać. Gorzej, jeśli zupełnie nie podziela się pasji partnera. Wtedy staje się ona nierzadko źródłem wielkiego konfliktu.
Jeśli czujemy, że wciąż jesteśmy stawiane na drugim miejscu, a hobby raz po raz wygrywa, musimy przestać stosować wobec partnera emocjonalny szantaż w stylu „pasja albo ja”. Nie ma to sensu i tylko pogorszy sprawę. Natrafimy zapewne tylko na opór.
Przede wszystkim warto odpowiedzieć sobie na pytanie, czy owa pasja pojawiła się w życiu partnera stosunkowo niedawno, czy też dawno temu, jeszcze przed wspólnym zapoznaniem. Jeśli dobrze wiedziałyśmy o stylu życia partnera i mimo wszystko weszłyśmy w podobną relację, bardzo ciężko będzie nam ją teraz zmodyfikować.
Ot, zakochałyśmy się w człowieku z pasją. Jeśli mimo wszystko nadal chcemy trwać w związku, musimy go przewartościować i wejść w niego zupełnie od nowa, tym razem jeszcze bardziej akceptująco. Wtedy trzeba będzie też zaakceptować fakt, że nie zawsze możemy pełnić w nim rolę pierwszoplanową.
Na pewno pomoże też szczera rozmowa zamiast dotychczas prowadzonych wygrażań o zakończeniu związku. Opowiedzmy o swoich uczuciach i niepokojach, o tym dlaczego tak niepokoją nas, czy wyprowadzają z równowagi jego wyjazdy. Może to sprawa oczywista tylko dla nas, a nie dla niego?
Zamiast zakazywać kupna nowego biletu lotniczego, czy kolejnych raków, wypertraktujmy wdrożenie w życie szeregu przyjemnych związkowych zwyczajów, jakie mogą uratować związek.
Znalezienie dla siebie czasu będzie kluczem do uzdrowienia relacji. Mnóżmy piękne chwile razem.
Zobacz także: Partner choleryk: Gdy on ciągle wybucha...