Partner, który potrafi rozbawić nas do łez, ma głowę pełną pomysłów i z którym po prostu nie da się nudzić – brzmi jak bajka, prawda? Niestety, gdy dochodzi do tego uprzykrzająca partnerskie życie nieodpowiedzialność i samolubność, jego czar zaczyna pryskać.
Zobacz także: Nowy niepokojący trend w randkowaniu
Piotruś Pan to znany jak świat długi i szeroki bohater powieści szkockiego dramaturga Jamesa Matthew Barriego. Od 1911 roku Przygodami Piotrusia Pana chętnie zaczytują się wszystkie dzieci. Perypetie psotnego pomysłowego Piotrusia, który ani myśli dorosnąć, nieodmiennie bawi i dostarcza dużej czytelniczej przyjemności.
Piotruś, krążąc po zaczarowanej krainie zwanej Nibylandią, przeżywa w końcu fascynujące przygody. Jego wierną towarzyszką jest maleńka wróżka Dzwoneczek. To na nią zawsze może liczyć. To ona ratuje go z tarapatów i sprowadza na przysłowiową ziemię swoją rezolutnością, gdy jego wyobraźnia zaczyna szybować po dość niebezpiecznych rewirach.
Co ciekawe, osobowość z zespołem cech, jakie posiadał ten popularny dziecięcy bohater, jak ulał pasuje do jednego z dość rozpowszechnionych typów męskości. Wtedy mówimy o tak zwanym syndromie Piotrusia Pana. Określenie to odnosi się do mężczyzn wciąż bujających w obłokach, samolubnych i skrajnie nieodpowiedzialnych. Mężczyzn, którzy tak jak i Piotruś nie mają najmniejszej ochoty spoważnieć i zacząć być uznawanych za dorosłych.
Piotruś Pan nie tylko uwielbia przeżywać masę przygód, ale także wciąż o nich opowiadać. Pyszni się, przechwala i niezmiernie raduje, gdy dostrzega w oczach partnerki podziw. Lubi robić wrażenie, zdobywać szczyty, płynąć pod prąd.
Gorzej, jeśli trzeba sprowadzić go na ziemię. Wtedy przestaje sobie radzić z emocjami. Przeraża go szara codzienność. Do szału doprowadza krzyżowanie jego planów. Partnerka zachorowała, a on ma w tym czasie zaopiekować się nią i ich czworonogiem, zamiast udać się na weekendowy spływ kajakowy z kolegami? Nie do pomyślenia!
Nieoczekiwana prośba o zrobienie zakupów po pracy, gdy on akurat był w drodze na pubowe spotkanie? Co za bezczelność! Egocentryzm Piotrusia jest zdumiewający. Jeszcze ciekawiej się robi, gdy niesforny Piotruś ma stanąć przed ołtarzem lub wejść w rolę ojca. Podobnie ciężko jest z podejmowaniem przez niego nawet najbłahszych decyzji. Wciąż się od nich miga, oczekując że zostaną podjęte za niego.
Nie da się na siłę zmienić Piotrusia Pana. Takie podejście przysporzy nam jedynie większej ilości związkowych problemów. Piotruś zmieniany na siłę, poczuje się osaczony i czym prędzej zacznie działać z jeszcze większą przekorą. Jedyna słuszną metodą jest naprowadzenie go na to, że bycie dorosłym i odpowiedzialnym także może być wielką frajdą. Piotruś nie dorasta, bo zwyczajnie się tego boi. Pokażmy mu, że w nowym etapie nie będzie mu tak strasznie.
Piotruś ma sporo wad, ale i dużo zalet. Warto wykrzesać dla niego czasem porcję anielskiej cierpliwości. Uzbrójmy się w nią i uskuteczniajmy metodę maleńkich pro dorosłych kroków. Jest duża szansa na to, że nagle nasz partner znuży się byciem Piotrusiem i zapragnie stać się Piotrem.
Zobacz także: Sygnały alarmowe, że on już się Tobą zmęczył