Rozpad małżeństwa – rozpoznaj sygnały!

Koniec miłości, zwłaszcza małżeństwa, to moment bardzo ciężki i smutny dla partnerów. Są jednak takie znaki, które utwierdzą cię w przekonaniu, że naprawdę trzeba odejść.
Rozpad małżeństwa – rozpoznaj sygnały!
02.11.2009

Rozstanie, separacja, rozwód – jakiego wyrazu by nie użyć, odnoszą się do przykrych i bardzo trudnych sytuacji w naszym życiu. Bo kto z nas, kiedy wiąże się z drugą osobą, myśli o tym, że kiedyś może nadejść dzień, kiedy to wszystko się skończy? Wierzymy raczej, że to właśnie my, właśnie teraz spotkaliśmy wielką miłość na dobre i na złe. I chcemy, żeby trwała wiecznie. Niestety, życie bardzo często weryfikuje nasze plany, marzenia oraz pragnienia. Jest to jeszcze bardziej bolesne, gdy dotyczy zalegalizowanego związku. Czujesz, że wasze małżeństwo chyli się ku końcowi? Nie jesteś pewna, czy jest jeszcze szansa na uratowanie tego, co jest między wami? Zobacz, po czym poznasz, że wasze małżeństwo się rozpada

Sygnał 1.

Czujesz, że więcej was dzieli niż łączy

Na początku związku najczęściej chcecie spędzać ze sobą każdą wolną chwilę. Szalejecie za sobą, a momenty, kiedy musicie się rozstać, znosicie bardzo ciężko. Taki stan trwa różnie – miesiąc, pół roku, rok... Aż przychodzi stabilizacja, a euforia, jaka kiedyś was połączyła, zamienia się w poczucie bezpieczeństwa i spokoju. To jak najbardziej zrozumiałe. Ludzie pobierają się nie dlatego, że mają motyle w brzuchu, kiedy się całują, ale dlatego, że są dla siebie oparciem, mogą na siebie liczyć i chcą dzielić ze sobą zarówno radości, jak i troski. Czasem zdarza się jednak tak, że wasze światy zaczynają oddalać się od siebie o lata świetlne. Bo do rozwodu nie muszą doprowadzić sytuacje skrajne, takie jak zdrada czy romans. Bywa, że kobieta i mężczyzna po prostu zaczynają być dla siebie obcy. miłość umiera. Jeżeli jako mężatka czujesz, że macie z mężem coraz mniej wspólnego, a każde z was żyje własnym życiem (i, co gorsza, tylko sobie wzajemnie przeszkadzacie), to niezawodny znak, że wasze małżeństwo jest nim już tylko na papierze, a w rzeczywistości nie ma już racji bytu. 

Sygnał 2.

Wszystko cię w nim denerwuje

Jak to możliwe, że osoba, na którą uwielbiamy patrzeć i nie możemy oderwać od niej wzroku, po latach staje się dla nas brzydkim, zasmucającym widokiem? Trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć, jest to jednak dość częste zjawisko. Oznaką, że wasze małżeństwo się kończy, jest twoje postrzeganie własnego męża. Nie chodzi tylko o zmęczenie jego widokiem. Denerwuje cię sposób, w jaki je posiłki? Chce ci się wyć do księżyca, gdy słyszysz, jak chrapie odwrócony do ciebie plecami? Drażni się sposób, w jaki oblizuje usta czy myje zęby? Nie znosisz jego potu, który wydziela w czasie zbliżenia? Taka reakcja to niezawodny znak, że uczucie między wami się wypaliło.

"Czasem wystarczy zajrzeć w głąb siebie, żeby poznać odpowiedzi na dręczące nas pytania. Jeśli w partnerze denerwuje cię absolutnie wszystko – to jak mówi, je, śmieje się, dotyka cię – to niestety, dalej będzie tylko gorzej. Czemu? Bo to są znaki, że miłość się wypaliła. A gdy tak jest, nie da się jej już wskrzesić" – uważa dr Anna Chotecka, psycholog i socjolog. 

Sygnał 3.

Seks nie sprawia ci przyjemności

Kiedyś było świetnie, pamiętasz? Na początku mogliście całymi dniami nie wychodzić  z łóżka. Było między wami szaleństwo, była namiętność, pożądanie, miłość. Udany Seks to jedna z najważniejszych kwestii między partnerami. I jeśli kiedyś było fenomenalnie, tym bardziej zauważysz, jeśli nagle wasze zbliżenia przestaną sprawiać ci przyjemność. Odpowiedz sobie na pytanie, jak często się kochacie? I czy jeśli już to robicie, angażujesz się w to na 100 proc., czy tylko na pół gwizdka? Być może Seks stał się dla ciebie przykrym małżeńskim obowiązkiem? Może dojść nawet do tego, że Seks z mężem zacznie kojarzyć ci się ze wszystkim, co najgorsze. Jego pot, oddech, sposób, w jaki cię dotyka, całuje – nagle wszystko zaczęło ci przeszkadzać i na samą myśl o tym, że będziecie się kochać, robi ci się słabo? Wtedy ratuj się! Jak? Najpierw warto spróbować to naprawić. Bo rutyna jeszcze nikomu nie pomogła. Może warto wyjść z sypialni? Poeksperymentować? Jeżeli jednak i to wam nie pomoże, będziesz już wiedziała, że wasze małżeństwo stacza się po równi pochyłej. 

Sygnał 4.

Masz romans

Mało tego – masz romans z premedytacją i wcale nie czujesz wyrzutów sumienia. To już bardzo poważna sprawa. Bo o ile życie po jednorazowej zdradzie można sobie ułożyć, o tyle długi romans jest sprawą bardzo poważną. Nie chodzi już nawet o to, czy mąż się dowie, czy prawda nigdy nie wyjdzie na jaw. Romans to pragnienie zmiany, namiętności, miłości, przywiązania. Jeśli spotkałaś kogoś, kto na tyle zawrócił ci w głowie, że porzuciłaś wszelką odpowiedzialność i zdradzasz męża, nie trzeba cię chyba przekonywać, że twoje małżeństwo to fikcja. Pomyśl – czy zjadają cię wyrzuty sumienia, że oszukujesz własnego męża? Jeżeli nie i tylko czekasz na spotkania z kochankiem, lepiej od razu pomyśl o spotkaniu, ale... z prawnikiem, który przygotuje wam papiery rozwodowe. Nawet gdyby ten układ z kochankiem miał się skończyć za kilka dni, z waszego małżeństwa już nic dobrego nie będzie. Będzie tylko gorzej. 

Sygnał 5.

Awantura goni awanturę

Wszystkie pary się kłócą – to normalne. Niektórzy mówią nawet, że czasem warto się posprzeczać dla odświeżenia atmosfery w związku. A poza tym Seks po kłótni jest niesamowity – i choćby dla niego niektórzy celowo prowokują niewinne sprzeczki. Co innego, gdy dzień w dzień skaczecie sobie do gardeł i najchętniej byście się pozabijali. Od miłości do nienawiści droga jest naprawdę bardzo krótka! Pomyśl, o co tak naprawdę najbardziej się kłócicie? Bo jeśli są to poważne sprawy, to co innego. Być może macie problemy, które was przerastają. Wtedy kłótnia jest najgorszym, co możecie zrobić, ale czasem prowokuje ją czysta ludzka bezradność. Wielkie awantury (z rękoczynami) o błahostki to jednak po prostu oznaka tego, że stajecie się dla siebie obcy i nie możecie już znieść wzajemnego towarzystwa. A wtedy naprawdę lepiej jest się rozejść, nim zrobicie sobie krzywdę. 

Rozstania są straszne. Często jednak okazują się jedynym słusznym rozwiązaniem. Rozwód jest bardzo trudny i praktycznie nie da się przejść przez niego bezboleśnie. Często warto jednak zacisnąć zęby i podjąć słuszną decyzję – wiara w cud w przypadku umierającego małżeństwa mija się z celem. 

Ewa Podsiadły 

Zobacz także:

Miliarderzy do wzięcia!

Pragniesz wieść dostatnie życie u boku magnata finansowego? Magazyn "Forbes" wychodzi ci naprzeciw, publikując listę tych najbogatszych i wciąż wolnych!

Gdzie Polki szukają mężów?

Wśród Polek już dawno przestało uchodzić za szczyt snobizmu posiadanie męża „z Ameryki”. Chicago nie jest już mekką młodych panien na wydaniu. W XXI wieku stawiamy na Europę Zachodnią!

Polecane wideo

Komentarze (216)
Ocena: 4.87 / 5
Sadysta (Ocena: 5) 16.06.2019 21:43
A mężczyźni to uczuć nie mają ? Wszystko dla kobiet- szowinistki jedne, dobrze, że można się sztucznie zapładniać. Tylko to wam pozostało.
odpowiedz
John (Ocena: 5) 14.03.2019 22:14
Nasze małżeństwo wykończyły kłamstwa mojej żony . Straciłem kilka lat pracy, cześć majątku . Stwierdziłem że wolę być sam niż być oszukiwany przez całe życie . Szkoda mi tylko że nie będę codzienne z naszym .synkiem . Jeśli ktoś ma jakiś charakter plus pewne geny nie zmieni się .
zobacz odpowiedzi (1)
gość (Ocena: 5) 03.03.2019 14:39
Jestesmy malzenstwem od 2005 roku ale juz przed slubem bylismy para z liceum, wiec mozna powiedziec pierwsza milosc. Kiedys bylo cudownie, zabiegal o mnie, dbal. Teraz czuje sie niepotrzebna. Mamy dwojke wspanialych dzieci o ktore bardzo walczylismy i duze przeszlismy. 3 poronienia, jedno bardzo wysokie 25 tyg. Wtedy prawie nasz zwiazek sie rozpadl, ale pociagnelismy to dalej. Nareszcie sie udalo, ciaza, dzieki lekarzom donosilam do konca, 8 miesiecy pozniej druga ciaza, jak na pstrykniecie palcem. Podjelismy decyzje, ze zostaje w domu z corkami i tak oto siedzialam 5 lat, az pierwsza z nich poszla na kilka godz do przedszkola, pozniej druga. Mieszkamy w uk, wiec zero pomocy od rodziny, caly czas sami. Nareszcie obie corki poszly do szkoly a ja do pracy. On rano je prowadza do szkoly a ja je odbieram. Zycie stalo sie biegiem do pracy, gonitwa za pieniedzmy, budujemy dom w Pl, a on kazdy grosz tam pcha, nie wazne czy mamy, czy nie. Wieczorami mam kolejna prace, on tez chodzi. Jest tak, ze mijamy sie w drzwiaxh, w lozku.... ja jestem od gotowania, sprzatania, prania on od chodzenia do prscy, bo poza nia juz obowiazkow nie ma. Czy to juz koniec? Boje sie tego ale chyba spojrzec na to wszystko otwartymi oczami i powiedziec STOP. Mam juz dosc takiego zycia. Jestem tylko ze wzgledu na dzieci i wiem, ze bedziemy o nie walczyc.
odpowiedz
gość (Ocena: 4) 01.03.2018 14:41
Moje małżeństwo właśnie się rozpada, a ja nie wiem jak to poskładać. Żona straciła chyba rozum, bo woli rodzinę (matkę brata ojca ) którzy doprowadzili prawie ją na drugi świat. Jest zwyczajnie niewolniczką własnej rodziny a mnie olewa i traktuje jak bankomat.. Mam pracować i dawać kasę i nie zadawać pytań. Ona pracuje ale co z tego gdyż jesteśmy na wynajmie i nie ma jak odłożyć bo jej Rodzinka wyciąga ciągle kasę .. Nie wiem czy to jest do uratowania :( Ale wiem że dłużej nie mogę żyć w takim systemie...
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 20.12.2017 22:29
Bardzo kochałem żonę. Nawet wtedy gdy mnie krzywdziła. Już na samym początku znajomości pokazywała mi miejsce w szeregu. Wszyscy to widzieli i mówili mi o tym ale ja nie wierzyłem. Żonę znam od 20 lat, małżeństwem jesteśmy od 13. Naiwny wierzyłem że jak będę dla domu to kiedyś mnie doceni ale nigdy to nie nastąpiło. Chyba już nie zaufania kobietom.
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie