Jedne z nas są bardzo religijne, inne od kościoła stronią. Żadnej z tych postaw nie należy krytykować, bo wiara to kwestia bardzo osobista. Nie można stwierdzić, że bycie wierzącym jest lepsze niż ateizm. Jeżeli jednak jesteś osobą, dla której wiara jest bardzo istotna, możesz mieć kłopot, gdy na twojej drodze pojawi się mężczyzna o innym wyznaniu. Sam fakt, że ktoś wierzy „w coś innego” niż my, może budzić niechęć. Ale problem zaczyna się, gdy poważnie myślicie o ślubie, a żadne z was nie chce ustąpić. Co wtedy?
W takiej sytuacji znalazła się Marlena, studentka ostatniego roku polonistyki z Radomia. "Swojego męża poznałam za granicą. Okazało się, że chodzi do kościoła prawosławnego. Ja z kolei od dzieciństwa byłam przykładną katoliczką, więc przyznam, że sytuacja nie była dla mnie łatwa. Z początku w ogóle się tym nie przejmowałam, ale kiedy nasz związek nabrał tempa i zrobił się bardzo poważny, do tematu wiary wróciliśmy na poważnie. Ani ja, ani on nie chcieliśmy ustąpić. Moi rodzice zaczęli mnie namawiać do rozstania, bo bali się konsekwencji zmiany religii. Nie wiedziałam, co robić. Byłam w kropce" – opowiada.
Właśnie na te konsekwencje zwraca uwagę dr Anna Chotecka, psycholog i socjolog. Według niej, nawet wielka miłość może być dla nas niewystarczająca, kiedy zmiana wiary wiąże się ze zmianą trybu życia, przyzwyczajeń i zakorzenionych w nas od lat nawyków. Przykładowo – święta Bożego Narodzenia to dla nas tradycja, normalna, coroczna kolej rzeczy, jak niedziela kończąca tydzień. Gdyby nagle okazało się, że partner w ogóle tych świąt nie obchodzi, nasz świat stanąłby na głowie. Takie ryzyko istnieje zwłaszcza w przypadku poznania osoby z innego państwa. Nawet ludzie o mniejszej wierze, ale wychowane w jakiejś religii, mogą boleśnie odczuć zmiany, jakie zaczną zachodzić w ich życiu pod wpływem zmiany wyznania. Czy taka rewolucja to zatem klucz do szczęścia?
Przede wszystkim powinniście zacząć od długiej, wyczerpującej rozmowy ze swoją połową. Żadne z was nie może zamykać się na potrzeby drugiej osoby. Ani ty, ani twój ukochany nie powinniście wychodzić z założenia, że tylko jedno z was ma rację i drugie musi bezwzględnie ustąpić. Dlatego tak ważne jest ustalenie kompromisu. Nie musi on oznaczać zmiany wiary przez jednego z partnerów. Kompromisem będzie znalezienie złotego środka, ustalenie priorytetów i tego, co jest dla was tak naprawdę ważne, a na co możecie przymknąć oko.
Jeśli nawet wasze religie są druzgocąco odmienne, ślub w jednej ze świątyń nie musi oznaczać przejścia na inne wyznanie. Każdy duchowny powie ci z pewnością, że Boga tak naprawdę masz w sercu. Czeka cię ślub w cerkwi, mimo że jesteś stuprocentową katoliczką? Przecież to nie koniec świata. To ceremonia, obrządek, który nie obliguje cię do zmiany wiary! O tym powinnaś powiedzieć swojemu partnerowi. On musi być świadomy, że twoje ustępstwo w pewnej kwestii nie oznacza, że jesteś gotowa na zmianę religii. Jeżeli ślub odbył się w jego kościele, możecie ustalić, że najbliższe święta Bożego Narodzenia spędzicie u ciebie, według tradycji, w jakiej się wychowałaś. Nic nie stoi również na przeszkodzie, żebyście jednego dnia świętowali u ciebie, a drugiego u niego. Dzięki rozmowie, wszystko można pogodzić.
Problemem nie jest również ateizm jednego z partnerów. Nie pozwól jednak, żeby osoba niewierząca negowała religię i związane z nią zachowania drugiej strony. Jeśli twój ukochany jest ateistą, ustal z nim zasady – co ze świętymi symbolami (krzyże, obrazki) w domu, co ze świętami? Dobrze jest upewnić się, że on nie kwestionuje twoich przekonań i odnosi się do nich z szacunkiem.
W przypadku poważnego związku powinniście porozmawiać także o tym, w jakiej wierze będą się wychowywać wasze dzieci. Bo o ile twoje przejście na inne wyznanie lub pozostanie przy swojej wierze nie koliduje w przypadku partnera wychowanego w innej religii, o tyle kwestię wiary waszych dzieci musicie rozwiązać. Również wtedy dobrze jest się zastanowić, w jakim kraju żyjecie, do jakiej szkoły w przyszłości prawdopodobnie będą chodzić wasze maluchy i w jakim środowisku się wychowają.
Rozmowa jako klucz do porozumienia okazała się skuteczna u Marleny. "Wzięliśmy ślub w cerkwi. Nie wiązało się to jednak ze zmianą wiary z mojej strony. Ja nadal jestem katoliczką, on celebruje święta według swojego obrządku i każdy z nas jest zadowolony. O dzieciach na razie nie myślimy" – podsumowuje.
Dlatego jeśli i was czeka rozstrzygnięcie kwestii wiary, porozmawiajcie ze sobą i na spokojnie podejmijcie słuszną decyzję. A gdybyś w akcie desperacji szukała innej religii dla siebie, o typowo kobiecym wyznaniu przeczytasz w osobnym artykule.
Ewa Podsiadły
Zobacz także:
Mają dzieci, mężów i rodziny, ale nie są szczęśliwe. Prowadzą podwójną grę, walcząc o swoją miłość i młodzieńcze marzenia. Tylko czasem zastanawiają się, czy warto…
Niestraszne im debety na kartach kredytowych, kolejne pożyczki ani rosnące w banku odsetki, bo gdy wracają do domu z tak przytłaczającą liczbą toreb, że ich trzymanie i jednoczesne szukanie kluczy staje się niemożliwe, świat wydaje się piękniejszy…