Trzy niesamowite historie miłosne, które wydarzyły się naprawdę

Opowiedz nam swoją!
Trzy niesamowite historie miłosne, które wydarzyły się naprawdę
Fot. Unsplash
07.09.2019

Każdy z nas ma gdzieś na ziemi swoją drugą połówkę pomarańczy. Przynajmniej staramy się w to wierzyć i gdy nasze życie uczuciowe właściwie nie istnieje, żywimy nadzieję, że kiedyś się to zmieni. Trzeba przyznać, iż historie niektórych ludzi faktycznie przypominają bajkowe opowieści, w których chłopak i dziewczyna spotykają się przypadkiem, błyskawicznie w sobie zakochują i wkrótce zostają parą. A może Wam los zgotował podobny prezent?

Czasami aż trudno uwierzyć, że całe nasze życie może zależeć od jednej niepozornej decyzji, np. chwili rozmowy z nieznajomą osobą, która staje się początkiem wielkiej miłości. Świetnymi przykładami na poparcie powyższego zdania są opowieści znalezione w Internecie na anonimowych forach.

Prezentujemy 3 najpiękniejsze historie miłosne z rodzaju „Jak się poznaliśmy”. Jesteście gotowe na potężną dawkę emocji? Zapraszamy do lektury.

Zobacz także: „W trakcie czytania tego zdania 25 tys. ludzi na całym świecie będzie miało orgazm”. 12 ciekawostek o rozkoszy

#1 Call me, baby

„Zasłyszane przez koleżankę, która pracowała z bohaterką historii. Obie pracowały w pewnym call center i mieli tam dział dla tzw. trudnych klientów, tzn. klientów którzy dzwonią bardzo często, wykłócają się, nie można się z nimi dogadać i przydziela się im specjalnego pracownika do tego, żeby kiedy taki klient dzwoni, zawsze odbierała ta konkretna właśnie osoba (…)

No i podobno był Pan X, który górował na liście najbardziej upierdliwych klientów i Pani Y, która go obsługiwała. Ich rozmowy trwały chyba dosyć długo, aż w końcu Pan X poprosił o jej prywatny numer telefonu, a Pani Y zaintrygowana, pomimo tego że jej absolutnie nie wolno - podała go Panu X. Oczywiście wyleciała za to z pracy, ale Pan X i Pani Y są teraz ponoć szczęśliwym małżeństwem (ślub wzięli błyskawicznie) i mają co najmniej jedno dziecko. THE END”.

#2 Przyjaźń czy kochanie?

„Też mam bardzo fajną przygodę miłosną. Otóż.. jako 20 latka, w głowie miałam tylko i wyłącznie imprezy, kluby, kolegów, koleżanki, tak jak chyba co 2 osoba w tym wieku. Nawet nie myślałam o ustatkowaniu się i o związku. Byłam szalona i spontaniczna. Dokładnie 2 lata temu jak co czwartek wówczas wybrałam się na imprezę (imprezy studenckie i te sprawy). Pech chciał, że na imprezę wybrała się też jedna moja koleżanka, która upatrzyła sobie we mnie super przyjaciółkę i męczyła mnie całą noc swoimi zwierzeniami.. Byłam zła, bo przyszłam się bawić, a nie koniecznie słuchać jej smętów.. no ale cóż.. W końcu w środku nocy udało mi się od niej wyzwolić i poszłyśmy na parkiet potańczyć. Tamtej nocy tańczyłam z 3 naprawdę przystojnymi mężczyznami.. jednak, nagle odbił mnie wysoki, dobrze zbudowany chłopak, początkowo nie widziałam jego rysów twarzy dokładnie… ale coś mnie wtedy jakby się we mnie zapaliło.. Jakbym poczuła bardzo duży błysk światła, nie wiem skąd, bo na parkiecie akurat było ciemno. I tak tańczyliśmy 4 godziny. On opowiedział mi, że ukrywa się przed koleżanką, która na domówce uczepiła się go i opowiadała mu o swoim beznadziejnym życiu, od razu zachciało mi się śmiać, bo miałam taką samą sytuację. I tak ukrywaliśmy się razem przed naszymi trujkami.

Później spotkaliśmy się jeszcze kilka razy, po czym on powiedział mi że jestem super i że fajnie się rozmawia.. ale on już od dłuższego czasu zaangażowany jest w inną znajomość. Zrozumiałam to i nawet wcale mnie to nie zdziwiło, bo nigdy w życiu nie wierzyłam, że miłość można spotkać na takich klubach.. nie wiem dlaczego tak myślałam, ale takie miałam przekonanie i już. Później przez okres pół roku, bardzo się zaprzyjaźniliśmy i ciągle starałam mu się doradzać, co ma zrobić i jak się zachować z tamtą dziewczyną. Były to czysto koleżeńskie relacje, postawione jasno i wyraźnie. Ja w tym czasie też spotykałam się z pewnym chłopakiem, który zaczął mi się podobać. I tak doradzaliśmy sobie i rozmawialiśmy na prawdę bardzo szczerze i z każdym szczegółem o wszystkim. Poczułam, że nigdy z żadnym mężczyzną aż tak dobrze się nie dogadywałam i cieszyłam się , że mam takiego przyjaciela. Aż w końcu przyszedł czas jego urodzin, na które zaprosił mnie z kolegą, z którym się od dawna spotykałam. Niestety, wyszło tak że jemu coś wypadło i poszłam sama.

Fot. Unsplash.com

Kiedy dojechałam na jego osiedle wyszedł po mnie przed blok i powiedział, że ma plan i prosił mnie żebym mu pomogła. Mianowicie, chciał wyrwać tamtą dziewczynę już tak na poważnie. Ona była bardzo niedostępna i jej instynkt odzywał się tylko wtedy, kiedy czuła zagrożenie.. i niestety na prawdę tak było. Dlatego mieliśmy udawać, że coś Nas łączy, po to aby wzbudzić w niej zazdrość.

Pomyślałam, że nic nie mam do stracenia i że może być to na prawdę ciekawe. No i słuchajcie… jak weszliśmy impreza już była rozkręcona na maksa... Wtedy on zaczął mnie gdzieś tam przytulać, głaskać no i tak generalnie udawaliśmy, że ze sobą kręcimy... wszystko oczywiście pod kontrolą. Po około 2 godzinach, dziewczyna o którą się starał nagle zwróciła na niego uwagę, zgodnie z naszymi założeniami. Wtedy już wiedziałam, że cel został osiągnięty i się wycofałam. Widziałam, że zaczęli razem kręcić, a ja poszłam się bawić z koleżankami, które między czasie poznałam. Po około godzinie, zrobiło mi się dziwnie smutno, tak jakbym odczuła faktycznie jego brak i tego że go nie ma obok.

Oczywiście, nie mogłam dać po sobie tego poznać. No i tak, wypiłam jedno piwo, drugie piwo i ogółem było fajnie. Nagle poczułam, że ktoś od tyłu mnie przytula.. to był on. Poprosił mnie o rozmowę i poszliśmy na mały spacer alejką parku, niedaleko jego domu. Wtedy powiedział mi, że poczuł coś do mnie bardzo silnego, że w momencie kiedy chciał kręcić z tamtą, nie dał rady... cały czas patrzył na to gdzie jestem i co robię... Mówił, że kocha patrzeć jak się uśmiecham.. że uwielbia ze mną rozmawiać.. że jestem dla niego najlepszą przyjaciółką i kumplem w jednym. I, że dzisiaj dopiero zrozumiał, że miał przy sobie skarb a starał się o jakieś pomyje... Zrobiło mi się gorąco...poczułam coś niesamowitego... wtedy pierwszy raz się pocałowaliśmy. Teraz mijają prawie dwa lata jak jesteśmy razem, Każdy uważa nas za idealną parę. Prawie w ogóle się nie kłócimy, ciągle rozmawiamy o wszystkim, kochamy się bezgranicznie.. no i mieszkamy razem. W przyszłym roku planujemy ślub”.

#3 Gorączka sobotniej nocy

„Pracowałam jako kelnerka w jednej z modnych warszawskich knajp. Pewnej sobotniej nocy, kiedy panował ogromny ruch, do lokalu weszło dwóch mężczyzn. Wysoki brunet zrobił na mnie wielkie wrażenie. Pomimo tego, że goście nie mieli rezerwacji, a wolnych miejsc prawie nie było, zdecydowałam się zrobić wszystko, aby zostali.

Kiedy znalazłam im stolik, pospieszyłam z powrotem za restauracyjną ladę, przy której realizowano zamówienia. Wkrótce usłyszałam dźwięk telefonu. Podniosłam słuchawkę i usłyszałam: „Pozwól, że zabiorę Cię jutro na kolację w ramach podziękowania, że wyświadczyłaś mi dziś przysługę…”. Zdumiona rozejrzałam się po sali i zobaczyłam, jak z daleka uśmiecha się do mnie obiekt moich westchnień, trzymając przy uchu swój telefon. Rzecz jasna zgodziłam się. Obecnie jesteśmy zaręczeni”.

Zobacz także: Najbardziej żenujące historie z sypialni: „To było straszne”

Źródło: kafeteria.pl

Polecane wideo

Miłosny HOROSKOP na wrzesień 2019
Miłosny HOROSKOP na wrzesień 2019 - zdjęcie 1
Komentarze (9)
Ocena: 4.11 / 5
gość (Ocena: 5) 16.10.2021 15:01
Super
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 16.10.2021 15:01
Cudoo
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 07.09.2019 18:08
Miłości wcale nie ma, a romantyczne uczucia są tylko w filmach. Dobrze o tym wiem niestety
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.09.2019 12:07
Oj,chyba nigdy nie slyszalyscie romantycznych zwierzeń, naprawdę, to są jakieś bzdury gimnazjalistów
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.09.2019 11:47
Oj kurcze.to pisaly zapewne jakies nastolatki.... Tak naprawde takie milosci zdarzaja sie codziennie..u mnie było inaczej. Ja poznalam narzeczonego przez internet. A owszem takie rzeczy się zdarzają i owszem nikt nie wrozyl z tego przyszłości. Ja bylam w Polsce on na Korsyce...ale po 3 miesiącach rozmow na skype i telefonicznych nie moglam już inaczej o nim myśleć jak "mój". Mimo wszystko i mimo wszystkich negatywnych opini i wyzwisk od utracenia wszelkiego rozumu polecialam do niego...przeciez mógł być zupełnie inny niż pokazywał. Mógł być przestępcą. Mógł być oszustem który wykorzystuje kobiety. Lecisz do nieznajomego faceta! Oszalalas. Och ile razy to slyszalam. Ile łez wyplakalam. Nie wrocisz juz do domu! Rodzina plakala i przyjaciele plakali. Blagali. Mogę ich zrozumiec przecież bali się o mnie a ja mogłam tylko być zaslepiona miłością do niego. Ale polecialam wiedzac w.duszy że to mezczyzna mojego życia i zadna odległość mnie nie pokona. Dziś mija 5 lat.od.kiedy jestesmy razem. Przeszliśmy przez wiele burz ale razem. Wspieramy sie i kochamy. Mamy roczną córeczkę i zaklepany termin ślubu. O takich historiach miłosnych chcę czytać.
zobacz odpowiedzi (1)

Polecane dla Ciebie