Opowiem Wam, czego nauczyłam się w ciągu 15 lat małżeństwa...

W końcu życie to nie bajka...
Opowiem Wam, czego nauczyłam się w ciągu 15 lat małżeństwa...
fot. unsplash
26.04.2019

Nasza znajoma miała 24 lata, kiedy wyszła za mąż. Razem z obecnym mężem byli świeżo po studiach i nie mieli pojęcia o dorosłym życiu. Wymarzyli sobie dom z białym płotem oraz dwójkę dzieci. Jednak ich życie potoczyło się kompletnie inaczej. Dzisiaj Anna opowiada nam o tym, czego nauczyła się przez  15 lat życia w małżeństwie.

Zobacz też: 5 korzyści bycia w związku ze starszym facetem

Nie ma nic złego w spaniu w jednym łóżku po kłótni

Często mówi się, żeby nie iść spać we wrogich nastrojach. Również pary, które się pokłócą nie potrafią zasnąć w jednym łóżku, z czego facet ląduje na kanapie. Będąc przez te 15 lat w małżeństwie nauczyłam się, że zasypianie w jednym łóżku po kłótni wcale nie jest złe. Dobry, kilkugodzinny sen działa jak mazak, który wykreśla wieczorne niedomówienia, a nowy dzień wita nas z nową energią.

Małżeństwo to wzloty i upadki

Kiedy podejmuje się tak ważną decyzję w życiu, jaką jest małżeństwo, nie myśli się o złych chwilach. Niestety, takich chwil będzie sporo w waszym życiu. Kiedy przeprowadziliśmy się z mężem do innego miasta, gdzie nie mieliśmy znajomych ani rodziny, było do bani... Nie dogadywaliśmy się, ciągle się kłóciliśmy. Jednak po tych wszystkich złych momentach, docenialiśmy się nawzajem i kochaliśmy jeszcze bardziej. Grunt to uświadomić sobie, że nie zawsze będzie kolorowo. I w dużej mierze nie zależy to od was, ale od okoliczności.

Nie musicie mieć dzieci, jeśli tego nie chcecie

Wiele osób, zwłaszcza kobiet, które zamierzają wziąć ślub, obawia się, że zawarcie sakramentu małżeństwa jest jednoznaczne z posiadaniem dzieci. Czują presję otoczenia i pewien obowiązek. My bardzo chcieliśmy mieć dzieci, ale życie ułożyło się zupełnie inaczej. Dziś, po 15 latach małżeństwa, niczego nie żałujemy. Twoje małżeństwo, twój wybór.

Wspólne podróżowanie pomaga w budowaniu więzi

Podróżowanie jest naszym hobby, a dzięki wspólnym wojażom jesteśmy lepszym małżeństwem. Spędziliśmy mnóstwo czasu tylko we dwoje, podróżując po krajach, w których nie znaliśmy języka, próbowaliśmy dziwnych potraw, jeździliśmy na stopa. Podróżowanie nauczyło nas wzajemnego zaufania i polegania na sobie. 

Kluczem udanego małżeństwa jest komunikacja

Na początku naszego związku, przy każdej kłótni podnosiłam głos i trzaskałam drzwiami. Mój mąż był spokojny i opanowany. Przez te wszystkie lata nauczyłam się, że dobra komunikacja w związku to klucz do udanego małżeństwa. Spokojna rozmowa i wymiana argumentów kończy nasz spór zdecydowanie szybciej niż trzaskanie drzwiami i skakanie sobie do gardeł.

Posiadanie własnego hobby jest bardzo potrzebne

Razem z mężem spędzamy mnóstwo czasu we dwoje, cieszymy się ze swojego towarzystwa i ciężko nam wytrzymać bez siebie. Jednak każde z nas potrzebuje odskoczni w postaci własnego hobby. Ja uwielbiam uprawiać jogę w samotności, a mąż chodzi na treningi koszykówki. Zawsze wracamy wtedy pełni energii i opowiadamy o swoich przeżyciach.

Wspólne wyzwanie może być niesamowite dla twojego małżeństwa

Po 15 latach małżeństwa wspólnie z mężem odbyliśmy nasz pierwszy maraton. Trenowaliśmy przez 3 miesiące, motywowaliśmy się nawzajem, a całe to doświadczenie było tak ekscytujące jak nasze wesele. Przekonaliśmy się, że wspólne wyzwanie i osiągnięcie jakiegoś celu sportowego jest dla naszego małżeństwa bardzo budujące.

Zobacz też:„Po ślubie zamieszkaliśmy z teściową. Wtedy zaczęło się piekło”

Wzajemnie wsparcie jest niezbędne

Przechodziłam przed trudny etap w moim życiu, gdy postanowiłam otworzyć własną działalność. Wsparcie męża, dopingowanie i wiara w powodzenie dodały mi skrzydeł. Takie duże zmiany w życiu nie udałyby się, gdyby nie wzajemne wsparcie.

Nie musicie być sobie równi

Moja babcia zawsze powtarzała mi, że żadne małżeństwo nie jest 50/50. Nie ma nic złego w tym, że jedno z was będzie zarabiało więcej, a drugie zajmowało się domem. Mierzenie wysoko jest oczywiście bardzo ważne, ale nie względem męża. 

Komfortowa cisza jest na wagę złota

Mój mąż ma poranny rytuał, oznacza on picie kawy i przegląd prasy w całkowitej ciszy. Ja również uwielbiam czytać książki i cenię sobie odrobinę spokoju. Po tylu latach spędzonych razem, uszanowanie czyichś potrzeb jest na wagę złota. 

Zobacz też: „Rzuciłam miłosny urok, żeby znaleźć miłość - nie spodziewałam się takiego zakończenia”

Polecane wideo

Nie masz szczęścia w miłości? Prawdopodobnie wszystkiemu winny jest Twój znak zodiaku
Nie masz szczęścia w miłości? Prawdopodobnie wszystkiemu winny jest Twój znak zodiaku - zdjęcie 1
Komentarze (11)
Ocena: 5 / 5
gość (Ocena: 5) 26.04.2019 20:02
Urzekła mnie twoja historia
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 26.04.2019 13:17
Wow pierwszy raz coś mądrego
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 26.04.2019 10:07
Maraton ogarnąć w 3 miesiące... co to za bzdura?! Jak się nie ma o czymś pojęcia to się nie pisze... wiem co mówię przebiegłam 2
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 26.04.2019 08:56
Niestety, oprócz ostatniego punktu kompletny bełkot. Jestem w związku 8 lat. Kocham partnera, ale z drugiej strony to nienawidzę. Są dni bez kłótni, że nie mogę na niego patrzeć. Po prostu mam dość. To jest chyba jak że znajomymi.ymi jak rzadko się wpisujesz to ci ich brakuje, ale jak za C,say i to czujesz przesyt Myślę że najlepsze są wolne związku, spotykamy się kiedy chcemy i wracamy do swoich domów.
zobacz odpowiedzi (4)
gość (Ocena: 5) 26.04.2019 06:20
Ciężki szok przeżyłam, gdyż przyzwyczaiłeś nas Papilocie to strasznego contentu, a tu nawet ma to sens. Gratulacje
zobacz odpowiedzi (2)

Polecane dla Ciebie