Niektórzy ludzie od dłuższego czasu powtarzają, że mają dość swoich partnerów i chcieliby od nich odejść. Pomimo tych deklaracji dalej tkwią w nieudanych relacjach. Naukowcy postanowili sprawdzić, co za tym stoi.
20 wyjątkowo absurdalnych przesądów miłosnych. Ludzie naprawdę w nie wierzą
W każdym związku zdarzają się wzloty i upadki. Te ostatnie bywają bardzo bolesne. Wiążą się z nimi poważne kryzysy, w trakcie których partnerzy nieraz dochodzą do wniosku, że z ich miłości już nic nie będzie. Zdarza się jednak, że podnoszą się po nich, a związek się umacnia. U innych kryzys zostaje tylko powierzchownie zażegnany. Przy pierwszej lepszej okazji powracają pretensje i kłótnie. Ale związek dalej trwa. Zmęczeni i sfrustrowani partnerzy nie podejmują radykalnego kroku o zerwaniu. Jak to możliwe, że sami siebie narażają na taki dyskomfort?
Oni sami mówią, że chodzi o niechęć do zaczynania wszystkiego od nowa, szukania kolejnego partnera, a także strach przed samotnością. Według badaczy chodzi o coś innego. Przyczynę tkwienia w niesatysfakcjonującym związku postanowiła zbadać Samantha Joel, która pracuje dla Uniwersytetu Utah w Salt Lake City. Kobieta doszła do zaskakującego wniosku. Powodem okazała się obawa, że partner nie poradzi sobie bez nas i poczucie odpowiedzialności za niego. Badaczka i jej zespół przeanalizowali sytuację 1348 osób. Wśród nich było 500 uczestników, którzy planowali rozstanie od co najmniej 2 miesięcy. Na próżno.
Trójczynnikowa teoria miłości, czyli co jest potrzebne, by związek przetrwał próbę czasu?
Problem w tym, że możemy źle odczytywać zachowanie partnera. Nie mamy 100 proc. pewności, że bez nas sobie nie poradzi. Dlatego może dobrze byłoby obiektywnie i bez emocji ocenić związek. Czy warto się męczyć z obawy, że druga osoba będzie miała problem z tym, aby samodzielnie stanąć na nogi?