Michalina to jedna z naszych stałych czytelniczek. Od kilku dni relacjonuje mailowo swoją skomplikowaną relację małżeńską. Kobieta jest w związku małżeńskim od czterech lat. Od dwóch tygodni podejrzewa, że jej mąż flirtuje z koleżanką z pracy. Nie ma pewności, bo on twierdzi, że to tylko kumpela, z którą świetnie się rozmawia i żartuje. Michalina pragnie poznać wasze zdanie na temat tego, czy przesadza. Publikujemy treść wiadomości, które wymieniał Andrzej (mąż Michaliny) z Sylwią (koleżanką z pracy) oraz wyznanie Michaliny. Wszystkie imiona zostały zmienione.
ZDRADA: 10 sytuacji, w których musisz zachować wzmożoną czujność!
Wymiana zdań nr 1
„Andrzej: I co ty tam znowu robisz? Lepiej porozmawiaj ze mną
Sylwia: Idę do lodówki. Jestem głodna
Andrzej: Ja też zgłodniałem. Myślałem dziś o tobie, gdy jadłem bezę z kremem. Wyobrażałem sobie, że to ty. Jesteś tak samo apetyczna (uśmiechnięta emotikona)
Sylwia: haha”
Wymiana zdań nr 2
„Andrzej: Trzeba było mi powiedziec. Zawiózłbym cię”
Sylwia: Tym razem poradziłam sobie bez ciebie. Widzimy się jutro”
Wymiana zdań nr 3
„Andrzej: Co by było, gdybyśmy poznali się wcześniej?
Sylwia: Znalibyśmy się wcześniej. Ale chciałabym, chciała (uśmiechnięta emotikona)”
- Takie teksty wymieniał Andrzej z Sylwią. Od mniej więcej dwóch tygodni obserwuję rosnącą zażyłość pomiędzy nimi. Piszą wieczorami na Messengerze, dzwonią do siebie, wysyłają zabawne filmiki, gify, memy... Co prawda on zawsze robił to przy mnie i nawet podczas rozmów telefonicznych nie wychodził do drugiego pomieszczenia, ale i tak nabrałam podejrzeń. Nie podoba mi się, że mój mąż tyle czasu spędza na rozmowach z inną kobietą. Nawet jeśli jest to zwykła koleżanka z pracy, którą kiedyś zdążyłam poznać. To skłoniło mnie do przejrzenia jego telefonu komórkowego, co nigdy dotychczas mi się nie zdarzyło. Odkryłam w ten sposób kilka niepokojących tekstów, które przesłałam do redakcji Papilota. Chciałabym, żeby inne kobiety rzuciły na nie okiem i powiedziały, co myślą.
Michalina przeprowadziła już na ten temat dłuższą rozmowę z mężem, ale ma mieszane uczucia. Nie podoba się jej ta zażyłość, a zwłaszcza podteksty w wiadomościach, które Andrzej wymienił z Sylwią.
Zdrada - jakie są jej przyczyny?
- Zdążyłam ją kiedyś poznać. Andrzej zaprosił ją z jej facetem do nas na kolację. Nie polubiłyśmy się. Ja zawsze jestem chłodna w kontaktach i zachowywałam rezerwę, a ona przeważnie ignorowała moją obecność, co było niegrzeczne z jej strony. Wyczułam, że nie przypadłam jej do gustu.
Ogólnie jestem atrakcyjniejsza niż ona. Mam fajną figurę i długie, zadbane włosy. Na twarzy też jestem niebrzydka. Sylwia jest wyższa, ale nie ma wcięcia w talii, a do tego jej łydki są dość masywne. Twarz ma przeciętną. Niestety bije mnie na głowę żywym charakterem, umiejętnością zatrzymania na sobie uwagi. Potrafi też ciekawie opowiadać. W niektórych momentach czułam, że przy niej gasnę. Wiem, że nie tylko uroda przyciąga facetów. Oni lubią takie charaktery jak u Sylwii. Jestem pewna, że ona potrafi kokietować i czarować uśmiechem. Pytanie tylko, czy to robi i czy mój Andrzej na to pójdzie. Kolejne pytanie odnosi się do tego, które z nich odpowiada za tak dużą zażyłość w tej relacji. Trudno mi to odgadnąć.
Kobieta zdradza, że najbardziej nie podoba jej się tekst o porównaniu Sylwii z bezą i gorliwe zapewnienie, że podwiózłby ją.
- Nie mogę przejść obok tego obojętnie. Andrzej zapewnia, że to tylko takie żarty i oni w pracy wszyscy tak mają. Obiecał też, że nie będzie się tak często kontaktował z Sylwią, jeżeli sprawia mi to ból. Niestety nie jest to dla mnie zbyt duża pociecha. I tak będą widywać się w pracy.
Andrzej nie może zmienić pracy, bo niedawno dostał awans. Pieniądze są nam bardzo potrzebne, bo myślimy o kupnie większego mieszkania i o dziecku. Ja zarabiam średnio i spłacam kredyt. Awans Andrzeja spadł nam z nieba. Tylko ta Sylwia wszystko popsuła.
Nie mam pojęcia, jak przekonać się, czy mąż mówi prawdę. Nie znam jego hasła do Facebooka. Jeżeli chodzi o telefon, pilnuje go teraz jak nigdy wcześniej, co również mnie niepokoi. Gdybym miała pieniądze, wynajęłabym prywatnego detektywa, ale nie stać mnie na niego. Podpytywanie innych pracowników na temat tego, czy zauważyli między nimi chemię wydaje mi się poniżające. Czuję się taka bezradna.
Mój facet ciągle mnie zdradza...
Dziewczyny, proszę powiedzcie, co myślicie o tych SMS-ach. Czy waszym zdaniem Andrzej ma coś na sumieniu? Jak zdobyć twarde dowody? Jeśli coś go z nią łączy (wypierał się tego ze wszystkich sił), to teraz będzie ostrożniejszy. Z telefonem już jest i dlatego coraz trudniej znaleźć mi spokój i ufać mu. Na moje pytanie, dlaczego tak teraz pilnuje telefonu, odparł, że nie lubi, gdy ktoś w nim grzebie, nawet ja. Niby ma rację, ale zbyt dużo niejasności pojawiło się ostatnio. Czekam na wasze opinie.