Aga prosi o poradę: „Dostałam list od mojego eks. Co mam mu odpisać?”

Wydawało się, że zamknęła już ten rozdział w swoim życiu. A wtedy napisał on…
Aga prosi o poradę: „Dostałam list od mojego eks. Co mam mu odpisać?”
Fot. Unsplash
21.04.2018

Rozstania nie są niczym nietypowym - każdy człowiek ich doświadcza. Czasami to my rzucamy partnera, innym razem to on odchodzi od nas. Mimo to zerwanie zawsze pozostawia to samo przykre uczucie pustki. Miłość miała trwać wiecznie, ale z różnych przyczyn wyszło inaczej.

Zobacz także: Moja dziewczyna chce usunąć nasze dziecko

Aga i Marcin byli razem trzy lata. Podczas gdy ona planowała wspólną przyszłość, jej partner pewnego dnia postanowił od niej odejść. Wyjaśnił, że poznał kogoś innego i że chce z tą dziewczyną spróbować. W jednej chwili poukładany świat Agi rozpadł się na milion drobnych kawałków. I kiedy po roku wreszcie udało jej się o Marcinie zapomnieć, on wysłał do niej list.

Jak powinna na niego odpisać? Przeczytajcie maila, którego wysłała do nas Agnieszka.

Potrzebuję porady od kogoś, kto nie zna ani mnie, ani mojego byłego chłopaka. Siostra i przyjaciółka nie są obiektywne. Ze złości na mojego eks i na to, co mi zrobił, od razu odradziły mi kontaktowanie się z nim. A ja nie jestem pewna, czy powinnam milczeć.

Postaram się wszystko opisać chronologicznie, żebyście miały pełny obraz mojej sytuacji. Liczę na pomocne komentarze.

wiadomość od eks

Fot. Unsplash

Mam 27 lat i dokładnie od roku jestem singielką. Po trzech latach związku rzucił mnie chłopak, z którym planowałam założyć rodzinę. Marcin. Nasza relacja nie była idealna, różniliśmy się pod wieloma względami, ale mimo to wychodziliśmy z założenia, że „przeciwieństwa się przyciągają”. Ja słucham rocka, on hip-hopu. Ja jestem pedantką, on bałaganiarzem. Ja uwielbiam czytać książki, a on woli komiksy. Codziennie spieraliśmy się o milion różnych drobnostek, ale chyba to właśnie było w naszym związku najfajniejsze. Wzajemnie się uzupełnialiśmy i próbowaliśmy przekonać do swoich racji.

Poznaliśmy się przez Internet. Jemu spodobało się moje zdjęcie profilowe, więc napisał wiadomość: „Chyba zakochałem się od pierwszego wejrzenia”. Wiem, tandetny tekst, ale w tamtym momencie rozbawił mnie do tego stopnia, że mu odpisałam. I tak jakoś od słowa do słowa, od rozmowy do rozmowy, umówiliśmy się na randkę.

Myślę, że wyglądaliśmy tamtego dnia komicznie. Ja wystroiłam się na spotkanie, bo założyłam sukienkę i szpilki, a on ubrał się w szerokie spodnie dresowe i luźny T-shirt, który w dodatku miał jakąś plamę na rękawie. Marcin wyjaśnił mi, że to jego szczęśliwa koszulka, a plamy nie da się sprać. Dopiero po jakimś czasie przyznał mi się, że to było kłamstwo, a tę bluzkę założył tylko dlatego, że była w lepszym stanie od jego pozostałych ciuchów. Tak jak wspomniałam wcześniej – był bałaganiarzem.

wiadomość od eks

Fot. Unsplash

Na tym pierwszym spotkaniu rozmawiało nam się nadzwyczaj dobrze. On ma takie poczucie humoru, że natychmiast przełamaliśmy lody. Na pożegnanie pocałowaliśmy się po raz pierwszy i od tamtego momentu tak naprawdę rozpoczął się nasz związek.

Nie było kolorowo. Często były spory i kłótnie, ale coś nas do siebie przyciągało do tego stopnia, że po 6 miesiącach postanowiliśmy zamieszkać razem. Marcin wprowadził się do mojego mieszkania, które odziedziczyłam po babci.

Początkowo myślałam, że nasz związek rozpadnie się już po tygodniu od wspólnego zamieszkania. Nie mogłam znieść, że mój chłopak po sobie nie zmywa, że wszędzie leżą jego spodnie, że nie chowa swoich butów do szafki tylko zostawia je na podłodze w korytarzu. Nie będę ukrywać – kilka awantur kończyło się tym, że pakował walizki i chciał się wyprowadzać. Za każdym razem dochodziliśmy jednak do porozumienia.

Docieraliśmy się tak przez kilka miesięcy. W końcu nauczyliśmy się jednak ze sobą żyć. Ja przestałam obsesyjnie po nim sprzątać, a on starał się już tak bardzo nie bałaganić. W tamtym okresie byłam naprawdę szczęśliwa.

Po dwóch latach naszego związku, Marcin zaczął się jakoś dziwnie zachowywać. Coraz mniej przebywał w domu, był nieobecny myślami, często prowokował jakieś sprzeczki. Sądziłam, że ma nerwowy okres w pracy i że to minie. Ale było coraz gorzej.

wiadomość od eks

Fot. Unsplash

Po jednej z awantur rozpłakałam się, choć nigdy wcześniej mi się to nie zdarzało. Zapytałam wtedy Marcina wprost, o co chodzi. Uważałam, że zasługuję na prawdę. Zbierał się w sobie długo, ale w końcu przyznał się, że poznał inną dziewczynę, która jest chyba jego bratnią duszą. Mają podobne zainteresowania, doskonale się rozumieją. Jednym słowem zakochał się i chciałby z nią spróbować.

Nie chcę opisywać, co wtedy czułam. W jednej chwili runął cały mój świat. Wydawało mi się, że się duszę, że umrę za chwilę. Zdołałam jednak tylko wyszeptać, żeby zabierał swoje rzeczy i się wynosił. Nie musiałam dwa razy powtarzać. Ulżyło mu, że może się ode mnie uwolnić.

Przez rok nie mieliśmy zupełnie żadnego kontaktu. Wykasowałam jego numer telefonu, usunęłam go ze znajomych na Facebooku, przestałam go obserwować na Instagramie. Moja siostra i przyjaciółka najlepiej wiedzą, jak bardzo przez ten cały czas cierpiałam. Na okrągło słuchały mojego płaczu i moich depresyjnych gadek.

I kiedy wreszcie udało mi się wyjść na prostą, kiedy znowu zaczęłam się uśmiechać i przestałam nienawidzić facetów, Marcin napisał do mnie list na Facebooku. Nie krótką wiadomość, tylko długi list. Zacytuję kilka fragmentów:

„Wiem, że nie powinienem do ciebie pisać po tym, co ci zrobiłem, ale jeśli tego nie zrobię, będę żałował. Zachowałem się jak kretyn. Nie wiem, co mi odbiło. Byłem z tobą szczęśliwy, a mimo to postanowiłem odejść. Sam siebie nie rozumiem i sam na siebie jestem zły.

wiadomość od eks

Fot. Unsplash

Z tamtą dziewczyną nie jestem już od kilku miesięcy, ale dopiero teraz zebrałem się na odwagę, żeby do ciebie napisać. Zrozumiem, jeśli mnie olejesz, choć tak naprawdę liczę, że mi odpiszesz.

Chciałbym się z tobą spotkać, porozmawiać, spróbować odbudować to, co kiedyś nas łączyło. Nadal cię kocham. Tamta dziewczyna nie dorasta ci do pięt, o czym przekonałem się zbyt późno. Nie powinienem był rozwalać naszego związku dla kogoś takiego. Proszę, daj mi drugą szansę. Jestem idiotą, ale kocham cię jak nigdy nikogo”.

List od Marcina był dużo, dużo dłuższy, ale ciągle przewijało się w nim zdanie, że mnie kocha i chce do mnie wrócić za wszelką cenę.

I teraz moje pytanie: czy powinnam mu odpisać, a jeśli tak, to co dokładnie? Jakieś propozycje? Siostra i przyjaciółka uważają, że powinnam wykasować tę wiadomość i o nim zapomnieć. Wydaje mi się jednak, że Marcin zasłużył na odpowiedź, choćby miała brzmieć: „Daj mi spokój idioto. Już dawno spotykam się z kimś innym”.

Co radzicie? Odpisywać mu? Zgodzić się na spotkanie czy dać kosza?

Aga”

Polecane wideo

Komentarze (15)
Ocena: 4.87 / 5
Panna Lilianna (Ocena: 5) 11.05.2018 23:14
Jestem w podobnej sytuaccji i moj eks odezwal sie do mnie po pol roku od rozstania, chociaz jego powodem nie byla zdrada. Mielismy kontakt przez kilka tygodni i prawie do siebie wrocilismy. Nadal go kocham i na dzien dzisiejszy byli bysmy razem, gdyby nie to, co dzialo sie w czasie tej przerwy. Pogodzilismy sie kilka tygodni przed tym jak znowu zyskalismy kontakt. Wszystko dzialo sie pod wplywem impulsu, bo podswiadomie chcialam dalej z nim byc. Duzo tez sie dzialo przez zaledwie kilka tygoni, nieoficjalnie tak naprawde bylismy razem, ale w pewnym momencie musialam sie otrzsnac i zdecydowalam, ze to koniec naszej znajomosci, mimo moich uczuc. Najbardziej dal mi sie poznac, w momencie, kiedy go stracilam. Nie po tym wszystkim, tak, dzialo sie az tak wiele, dlatego uwazam, ze po takim czasie nie powinnas wpuszczac go do swojego zycia, bo rozdrapie tylko bardzo delikatna rane. kieruj sie rozsadkiem, a nie emocjami w tym momencie. nie ma nic gorszego niz zdraza, wszystko mozna naprawic, ale nie skok w bok. za kilka lat wyjdzie ci to na dobre, nie licz ze pojdziecie razem do oktarza, jak raz cie zddradzil to zrobi to znowu, a wtedy juz sie nie podniesiesz. Buziaki Aga, trzymaj sie mocno i nie daj sobie wejsc na leb ;*
odpowiedz
Joasia (Ocena: 5) 29.04.2018 22:10
Ja na Twoim miejscu to zostawilabym to tak jakby nie mialo to miejsca. Nie wchodzi się do tej samej rzeki ponownie ja tak robiłam i co mi zostało? Byłam w związku 16 lat z jednym facetem byłam mu wierna a on mnie zdradzał. Teraz się chajta z jakąś dziunia po pół roku znajomości a mi gadał przez tyle lat że papierek do szczęścia mu nie jest potrzebny jaka ja głupia byłam. Żałuję dzisiaj ale już jest za późno. Miej swoją godność
odpowiedz
Anonim (Ocena: 3) 23.04.2018 00:38
Zostawić to bez komentarza, miałam podobną sytuację, chłopak skrzywdził mnie bardzo mocno i po jakimś czasie również się do mnie odezwał, z przeprosinami. Dałam mu drugą szansę i bardzo tego pożałowałam bo zachował się jeszcze gorzej niż na początku... Ludzie się nie zmieniają zazwyczaj...
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 22.04.2018 19:19
Nie wiadomo, jak zachowa się drugi raz. Może i znów zostawi, tego nie wiesz.. Nie pisałabym za dużo do niego, po prostu, żeby się spotkać i daj mu szansę. Skoro go kochałaś, byłaś z nim, mieszkałaś, to myślę, że warto spróbować, żebyś kiedyś nie żałowała, że nie dałaś wam drugiej szansy. Powodzenia ! ;)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 21.04.2018 16:01
Biedni redaktorzy nie wiedzieli na jaki temat wymyślić kolejny list od niby "czytelniczki" to skopiowali swój dawny pomysł z tej strony. To nie mogło się udać :(
odpowiedz

Polecane dla Ciebie