Ta niezwykła para ma być żywym dowodem na to, że przeciwieństwa naprawdę się przyciągają, a miłość potrafi być ślepa. Tak przynajmniej twierdzą niektórzy internauci, którzy skupiają się wyłącznie na ich wyglądzie. Wielu z nich nie potrafi zrozumieć, „co on w niej widzi”. Podobno wizualnie zupełnie do siebie nie pasują. Umięśniony przystojniak „zasługuje na kogoś lepszego”.
Jenna i Drew Kutcher są szczęśliwym małżeństwem. Chociaż bardzo się kochają, ich związek zawsze wzbudzał niezdrowe zainteresowanie. Zwłaszcza od momentu, kiedy zaczęli aktywnie działać w Internecie i stali się rozpoznawalni. Anonimowi komentatorzy chyba nie potrafią się z tym pogodzić i dlatego wciąż szukają dziury w całym. Jemu zarzucają, że jest z nią z litości, a jej dostaje się za to, że nie potrafi się dopasować do idealnego męża.
Amerykanka na Instagramie ujawniła, co najczęściej słyszy pod swoim adresem ze strony zazdrosnych hejterów.
Zobacz również: ONI SĄ IDEALNI! Możemy się założyć, że chciałabyś mieć takie ciało i takiego faceta!
„Niedawno ktoś napisał do mnie wiadomość prywatną, w której stwierdził, że nie wie jakim cudem udało mi się usidlić takiego przystojniaka, jak Drew. Przyznam szczerze, że tego się nie spodziewałam. Odrobina niepewności siebie związana z wyglądem mojego ciała musiała na nowo zmierzyć się z faktem, że mój mąż ma na brzuchu sześciopak.
Dlaczego mnie, krągłej dziewczynie, udało się go zdobyć? Czuję, że nie jestem nic warta, kiedy dochodzą do mnie takie głosy. Nie jestem wystarczająco szczupła, więc nie zasługuję na niego. Ale ten facet uwielbia każdą fałdkę, kilogram i nierówność na moim ciele. I tak od 10 lat. Wciąż przypomina mi, że jestem piękna, nawet jeśli w to wątpię.
Tak, moje uda ocierają się o ciebie, moje ramiona są duże, a moja pupa jeszcze większa, ale mam mu do zaoferowania znacznie więcej, niż to” - wyznaje.
Zobacz również: Oto najpiękniejsza para na świecie. Internauci porównują ich do Kena i Barbie
„Wybrałam faceta, który będzie w stanie to udźwignąć. Mam do zaoferowania o wiele więcej, niż tylko moje ciało. Prawdziwa miłość nie zna rozmiaru” - przekonuje Jenna. I wszystko wskazuje na to, że nie jest osamotniona w swoich poglądach.
Jej emocjonalny wpis w zaledwie kilka dni polubiło 55 tysięcy internautów. Dla nich to po prostu świetnie dobrana para, a nie małżeński odpowiednik Flipa i Flapa.
29-letnia fotografka ślubna nie ma zamiaru przepraszać za to, kim jest, jak wygląda i kto ją pokochał. Nikt nie wmówi jej także, że wychodząc za umięśnionego przystojniaka ma obowiązek wizualnego dopasowania się do niego. Możemy się spodziewać ich kolejnych wspólnych zdjęć, które znowu będą żywo komentowane. I hejterów, którzy nie będą w stanie się z tym pogodzić.
Zobacz również: Te pary mają szanse stworzyć trwały związek
W rozmowie z portalem Yahoo Lifestyle Jenna wyznała niedawno, że w ciągu ostatnich dwóch lat dwukrotnie poroniła. Odniosła się również do negatywnych komentarzy na temat swojej figury.
- Przez całe życie walczyłam o pokochanie swojego ciała. Wszystko zaczęło się jeszcze w dzieciństwie, kiedy chciałam zostać gimnastyczką. Chyba każda kobieta dochodzi czasem do wniosku, że nie jest wystarczająco dobra. Że jej ciało nie działa tak, jak należy. Mój mąż rzeczywiście jest ciachem. Wiem to, widzę to i kocham to w nim. Dla mnie jest najwspanialszym facetem na świecie. Choć oczywiście związek kobiety z nadwagą i mężczyzny z sześciopakiem to nie jest prosta sprawa - przyznała.
Mamy nadzieję, że już więcej nie będzie musiała się z tego tłumaczyć.