Jedną z barier w miłości może być wiara. Chodzi o taki przypadek, gdy jedna osoba jest bardzo zaangażowana w praktykowanie swoich wierzeń, natomiast druga ma do nich zupełnie inny stosunek. Nie wierzy w Boga.
To niebagatelna sprawa, ponieważ przeszkody będą sie pojawiały w wielu aspektach związku. Można do nich zaliczyć przedmałżeński seks, antykoncepcję i sposób spędzania czasu w niedzielę. W przypadku chęci zawarcia małżeństwa, również dojdzie do pewnego zgrzytu. Dla wierzących bardzo istotne jest wzięcie ślubu w świątyni, natomiast dla ateistów to zbędny i nic nieznaczący szczegół. Po ślubie wcale nie jest łatwiej. Oprócz wyżej wymienionych możliwych konfliktów na tle wiary, dochodzi jeszcze sprawa wychowywania dzieci.
Niektóre osoby, a zwłaszcza kobiety, uważają, że miłość pokona każdą przeszkodę i wystarczy rozmawiać, aby rozwiązywać problemy. Nie jest to jednak tak proste, jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Jedna ze stron zawsze musi ustąpić, co sprawia, że jest pokrzywdzona. Czy z czasem nie będzie miała pretensji do partnera?
Historia Żanety pokazuje, że życie nie jest kolorowe, gdy wiążą się ze sobą osoby o skrajnych poglądach. Miłość wcale nie pomaga.
Zobacz także: Dlaczego faceci od Ciebie odchodzą?
Fot. unsplash.com
- Wyszłam za mąż z wielkiej miłości. To było 7 lat temu. Wówczas byłam bardzo szczęśliwa i optymistycznie nastawiona do życia. Czułam, że mogę przenosić góry. Mój ukochany wielbił ziemię, po której stąpałam i robił wszystko, abym była szczęśliwa. Myślałam, że będzie tak zawsze i nie zwracałam uwagi na pesymistyczne prognozy krewnych oraz co niektórych znajomych. Byłam pewna, że zazdroszczą mi udanego związku, ale to nieprawda. Oni troszczyli się o mnie, a ja tego nie doceniłam. Mówili, że związek katoliczki z ateistą nie przetrwa, o ile jedna osoba nie przejdzie na stronę drugiej. Coraz częściej jestem skłonna przyznać im rację. Ani ja nie chcę odstąpić od swojej wiary, ani Adam nie ma zamiaru zmienić swoich zasad. Zgrzyty pojawiły się już dawno temu, ale teraz mam wrażenie, że stoję pod ścianę. Nie wiem, jaki będzie finał.
Żaneta opowiada o początkach miłości.
- Poznaliśmy się na spotkaniu grupy modlitewnej. Moja dobra znajoma przyprowadziła Adama – zagorzałego ateistę z nadzieją, że zmieni on swoje życie i zacznie wierzyć w Boga. Tak się nie stało, ale za to Adam i ja zakochaliśmy się w sobie. Koleżanka triumfowała i mówiła, że to boski plan się uaktywnia i Adam dzięki znajomości ze mną z czasem przyjmie wiarę chrześcijańską. Od tamtego czasu minęło prawie 9 lat, ale Adam nadal jest ateistą. Mam wrażenie, że teraz nastąpiła jego szczytowa forma nienawiści do wszystkiego, co związane z katolicyzmem.
Kobieta ma problem, ponieważ niedawno urodziło im się pierwsze dziecko. Adam nie chce się zgodzić na chrzest, chociaż obiecał Żanecie, że nie będzie się sprzeciwiał.
Fot. unsplash.com
- Wszystkie sprawy omówiliśmy jeszcze przed ślubem. Dla mnie to było bardzo istotne. Ślub w kościele, chrzest dzieci, a potem ich komunia – bez obietnicy, że Adam wyrazi na nie zgodę, nie wyszłabym za niego.
Adam ustąpił mi w tak wielu sprawach, że nigdy nie podejrzewałam, że kiedyś ją złamie. Zgodził się na uprawianie seksu dopiero po ślubie i na stosowanie głównie antykoncepcji naturalnej, chociaż nie powiem – zdarzało nam sie zgrzeszyć. Adam zgodził się też dla ślub kościelny, chociaż nie znosi księży i od tamtego czasu jego noga nie postała w kościele. Po prostu zaparł się, a ja nie miałam zamiaru na niego naciskać czy nawracać go na siłę. I tak zostało.
Kobieta zdradza, że późno doczekali się potomka.
- Długo nie mogłam zajść w ciążę. Gdy urodziłam syna, oboje nie posiadaliśmy się z radości. Niestety w moim przypadku nie trwała ona długo. Adam nie wyraził zgody na chrzest. Pokłóciliśmy się. Ja przypomniałam mu jego obietnicę sprzed wielu lat, a on stwierdził, że miał prawo zmienić zdanie. Powiedziałam mu więc na koniec, że nigdy bym za niego nie wyszła, gdybym wiedziała, jaki obrót przyjmą te sprawy. Teraz trochę żałuję, bo wyrzuciłam to z siebie w złości i tylko pogorszyłam sprawę.
W ogóle w Adamie zaszło kilka niekorzystnych zmian. Mam wrażenie, ze robi mi na złość, jeżeli chodzi o moje praktyki katolickie. Potrafi na przykład kupić bilety do kina na niedzielę albo sprząta tego dnia. W przypadku kina zawsze odmawiam, a resztę spraw ignoruję. Niech robi, co chce. Nie mogę jednak przymknąć oczu na brak chrztu. To zbyt ważne.
Fot. unsplash.com
Żaneta nie bierze pod uwagę podstępu. Nie ochrzci syna bez wiedzy jego ojca.
- To nie w moim stylu. Nie mam zamiaru być nie fair, jak Adam. Muszę natomiast zrobić coś, aby go przekonać. Myślałam o rozmowie z jego matką. Ona co prawda nie praktykuje, ale wierzy w Boga. Może będzie mogła na niego wpłynąć. Nie mam innych pomysłów. Wiem, że rozmowy z nim nie przyniosą skutku. Zachowuje się, jakby diabeł w niego wstąpił.
Kocham nadal męża, ale nie wiem, czy zdecydowałabym się na małżeństwo z nim, wiedząc o tym, jak będzie wyglądała nasza przyszłość. Czy są tu kobiety, które miały bądź mają podobny problem? A może mężczyźni?
Żaneta czeka na Wasze komentarze. Co jej doradzicie?
Zobacz także: „Mój facet bardziej kocha swoją matkę niż mnie” (Historia Kamili)