Chłopak w tajemnicy stworzył okrutną listę jej wad i zalet. Dotarła do niej i dowiedziała się, że... (Szczerze jej współczujemy)

„Zakochałam się w bracie mojego dobrego kolegi. Wszyscy bardzo mnie w tym wspierali i zachęcali, bym poszła za głosem serca. Ostatniej nocy spotkaliśmy się w domu mojego znajomego, ale jego brata nie było. Znalazłam na jego biurku kartkę papieru. To była lista za i przeciw. Dotyczyła mnie.

Spis moich zalet był krótki - docenił to, że jestem drobna i… potencjalnie mogłabym się z nim przespać. Wad było o wiele więcej i dotyczyły wszystkich moich największych kompleksów.

Kpił z moich zębów, głosu, nazwał mnie desperatką (chociaż umówiliśmy się tylko raz), irytującą i tak dalej" - zdradza internautka.

Zobacz również: „Moja dziewczyna jest dziwna, bo w ogóle nie ma znajomych. Zastanawiam się, czy jej nie rzucić”

„Napisał także, że nie mam w życiu żadnych planów i ambicji. Prawda jest taka, że uciekłam niedawno z długiego związku pełnego przemocy i dopiero co wróciłam do rodzinnego domu, gdzie walczę z zespołem stresu pourazowego.

Na kartce wypisał także zadania do wykonania. Jeden z punktów dotyczył znalezienia dziewczyny… innej, niż ja.

Jestem zrozpaczona. Nie wiedziałam, że jest taki. Moje uczucie do niego wygasło, ale ból pozostał. Znowu nienawidzę siebie. Nie mogę uwierzyć, że ktokolwiek wypisuje takie okrutne rzeczy. Czy powinnam się odgryźć? Co mam teraz zrobić?" - pyta.

Zobacz również: Jeśli twój facet ma ten rodzaj osobowości, będzie cię zdradzał

W komentarzach internautów czytamy:

„Potraktuj tę listę jako prezent. Wygląda na to, że zraniłby cię jeszcze mocniej, gdybyś jeszcze bardziej się do niego zbliżyła” albo „To niedojrzały kretyn. Teraz przynajmniej masz pewność”.

Jednak nie wszyscy są aż tak krytyczni. Jeden z komentatorów stwierdził, że tworzenie takich list jest zupełnie normalne. Każdy człowiek analizuje wszystkie za i przeciw, zanim z kimkolwiek się zwiążę. Wytknął także autorce wpisu, że miesza nos w nie swoje sprawy, bo nie powinna grzebać w jego pokoju.

A Ty co myślisz?