Przeważnie to kobieta chce ślubu, a mężczyzna woli bardziej niezobowiązujący układ. Zdarzają się jednak odwrotne sytuacje. Ona jest na nie, a on na tak.
Na decyzję o ślubie mają wpływ doświadczenia z dzieciństwa, poglądy religijne, przywiązanie do tradycji, poczucie bezpieczeństwa, chęć założenia rodziny, trzymanie się obawy „co ludzie powiedzą” i wiele innych. Niestety to jedna z tych spraw, które mogą poróżnić partnerów na dobre.
Jacek zawsze chciał mieć żonę. Gdy poznał Ilonę, wiedział, że to z nią pragnie spędzić resztę życia. Często powtarzał jej, że wezmą ślub, jak tylko zbierze pieniądze na wymarzony dom. Ona również cieszyła się na tę myśl, ale po kilku latach zmieniła zdanie. Jacek i Ilona są ze sobą 9 lat. Kobieta już dwa razy odrzuciła oświadczyny mężczyzny. Teraz on zastanawia się, czy związek z nią w ogóle ma sens.
Zobacz także: Marzysz o ślubie? Przestaniesz, kiedy poznasz wszystkie wydatki panny młodej...
Fot. unsplash.com
- Poznałem Ilonę w wieku 20 lat. Od tamtej pory jesteśmy nierozłączni. Razem wyjechaliśmy na studia do Warszawy, razem mieszkaliśmy i oczywiście planowaliśmy wspólną przyszłość. Wiedziałem jednak, że nie dam Ilonie pierścionka dopóki nie będę w stanie zapewnić nam domu. Po studiach przez kilka lat mieszkałem i pracowałem w Niemczech. Zarobiłem tyle, ile chciałem i wróciłem na stałe. Podczas mojego pobytu za granicą widywaliśmy się raz na miesiąc.
Wróciłem z pierścionkiem. Oświadczyłem się Ilonie, a ona mnie odrzuciła. Byłem w szoku. Zarezerwowałem stolik w eleganckiej restauracji i zrobiłem wszystko, żeby ją zadowolić. Ona tymczasem zmieszała się i stwierdziła, że nie chce ślubu, przynajmniej na razie. Zmieniła zdanie. Stwierdziła, że legalizacja związku to przeżytek i lepszy jest związek partnerski, bo wtedy ludzie o siebie zabiegają. Tego wieczoru pokłóciliśmy się, a ja wynająłem pokój w hotelu. Nie tak wyobrażałem sobie powrót. Byłem pewien, że zostanę przyjęty. Z Iloną układało nam się świetnie, wiedziałem, że mnie kocha i nigdy nie pisnęła nawet słowem, że zmieniła zdanie w kwestii ślubu. Poczułem się oszukany i ośmieszony.
Jacet i Ilona wkrótce się pogodzili. Ona zadzwoniła do niego i zapewniła go o swojej miłości, ale powiedziała, że na razie obstaje przy związku partnerskim. Mężczyzna zgodził się poczekać.
- Cały czas miałem nadzieję, że ona na nowo zapragnie ślubu. Wciąż wydawała mi się tą samą Iloną, którą poznałem kiedyś, ale jednak trochę się zmieniła. Myślę, że to wpływ Warszawy i ludzi, którzy żyją w stolicy. W mniejszych miastach mieszkańcy bardziej trzymają się tradycji.
Fot. unsplash.com
Ja nie zmieniłem się ani trochę. Może dla niektórych będę staroświecki, ale uważam, że mężczyzna powinien oświadczyć się kobiecie, postarać się o dom i zabiegać o nią przez całe życie. Zrobiłbym dla Ilony wszystko.
Jacek odczekał pół roku. Potem oświadczył się jej kolejny raz.
- Tym razem zabrałem ją na urlop do Grecji i oświadczyłem się tam. Kupiłem nawet inny pierścionek, żeby zapobiec pechowi. Niestety ona powiedziała stanowcze nie. Nawet nie potrafię powiedzieć, jak bardzo było mi przykro. Poczułem się jak uczniak, który dostaje kosza od dziewczyny. Ilona była miła i delikatna, ale stwierdziła, że nie chce żadnego ślubu. Gdy zapytałem, dlaczego, odparła to samo co za pierwszym razem.
Para w niezbyt dobrym humorze wróciła do Polski. Obecnie mieszkają razem, ale ich relacja bardzo się zmieniła. Jacek określił ją jako chłodną.
- Nie da się ukryć, że pomiędzy nami pojawiło się napięcie. Mieszkamy razem, ale unikamy się. Kiedyś prawie wszystkie wieczory spędzaliśmy we dwoje, a teraz jest różnie. Ilona często wychodzi ze swoimi znajomymi, a ja ze swoimi. Tamtego dnia, gdy oświadczyłem się jej po raz drugi nie padło nawet słowo o rozstaniu, ale czuję, że ono wisi w powietrzu. Nie dlatego, ze nasze uczucia się zmieniły, ale dlatego, że inaczej wyobrażamy sobie przyszłość.
Za kilka miesięcy odbiorę klucze do mojego mieszkania i nie wiem, czy jest sens wprowadzać się z Iloną. Co prawda kochamy się, ale marzę o żonie i dzieciach. Ona z kolei chce tylko dzieci. Temat przeprowadzki na razie przemilczeliśmy. Pomiędzy nami jest naprawdę dziwnie...
Fot. unsplash.com
Jacek wyjaśnia, dlaczego małżeństwo jest dla niego tak ważne.
- Dla mnie liczy się kilka rzeczy. Po pierwsze jestem wierzący, po drugie ślub ułatwia wiele rzeczy, chociażby wzięcie kredytu, brak problemu z uzyskaniem w szpitalu informacji na temat zdrowia, dziedziczenie i inne sprawy formalne. Poza tym chcemy mieć dzieci, więc pod tym względem zalegalizowanie związku również byłoby korzystnym posunięciem.
Jeżeli chodzi o najważniejszy argument to jest nim miłość do Ilony. Myślę, że żona brzmi inaczej niż partnerka. Jest też inaczej postrzegana w środowisku. Na nasze dzieci również będą patrzeć inaczej. Chciałbym uniknąć dyskomfortu, który mogłyby poczuć. Wiadomo, że inne dzieciaki potrafią być okrutne i czasami wystarczy drobiazg, aby zaczęły kogoś wyśmiewać. To smutne, ale prawdziwe.
Mężczyzna zastawnawia się, czy byłby w stanie żyć w związku partnerskim.
- Wydaje mi się, że przez jakiś czas tak, ale potem doskwierałby mi brak stabilizacji. Czułbym się nieszczęśliwy, bo bardzo pragnę naszego małżeństwa. Zresztą pewnie z czasem pojawiłoby się wrażenie, że ona zostawia sobie otwartą furtkę. Na zasadzie, że jak coś nie wyjdzie, to odejdzie.
Może powinienem odjeść od Ilony już teraz? Do tej pory to ja poświęcałem się dla niej, a ona dla mnie nie. Jej jedyną obiekcją jest to, że śluby są przeżytkiem i ona woli niezobowiązujący układ. A co jeśli mnie okłamuje i rozgląda się za kimś lepszym?
Zobacz także: Ślub od pierwszego wejrzenia: Która z par najszybciej się rozwiedzie?
Doradzicie Jackowi?