Kilkadziesiąt lat temu obowiązywał tradycyjny podział ról w małżeństwie. Mężczyzna pracował, a kobieta zajmowała się domem. Obecnie ten model wywrócił się do góry nogami. Coraz częściej kobieta jest głową rodziny i głównym źrodłem utrzymania. Zmienił się też sposób postrzegania kobiet. Powoli odchodzi w zapomnienie traktowanie płci pięknej w sposób szarmancki i delikatny.
W dzisiejszych czasach mężczyźni niechętnie przystają na to, żeby ich żony nie pracowały, a jedynie wychowywały dzieci i wykonywały obowiązki domowe. Uważają, że to niesprawiedliwe. Tym bardziej, że kobiety zaczynają oczekiwać od swoich facetów aktywnego uczestnictwa w przygotowywaniu posiłków, zmywaniu, praniu i prasowaniu.
Jednym z niezadowolonych mężczyzn jest Michał, który zgodził się na samodzielne utrzymywanie rodziny. Dziś żałuje tej decyzji, a jego niechęć ciągle narasta. Powodem jest zachowanie żony. Czy Michał słusznie ma do niej pretensje?
Zobacz także: „Poznałam pewnego faceta. Nie przypuszczałam, że nasza znajomość potoczy się w ten sposób...”
Fot. unsplash.com
- Dawno temu, w okresie przedślubnym, zaplanowaliśmy z moją ówczesną narzeczoną dwójkę dzieci. Obecnie są już na świecie. Karolina ma siedem lat, a Antek cztery. Umówiliśmy się też, że nie będzie pomiędzy nimi dużej różnicy wieku. Udało nam się zrealizować plan.
Żona miała wrócić do aktywności zawodowej po ukończeniu przez drugie dziecko trzech lat. Ten termin minął w ubiegłym roku. Małgorzata, czyli moja żona, stwierdziła jednak, że to bez sensu. Powiedziała, że po tak długiej przerwie nikt jej nie zatrudni. Zaoferowałem jej wtedy stanowisko w mojej firmie. Nie chciała. Wymyślała mnóstwo wymówek i bardzo marudziła, więc w końcu dałem spokój. Stanęło na tym, że poszuka czegoś na własną rękę. Oczywiście minął rok, a ona żadnej pracy nie znalazła. Teraz, za każdym razem, gdy o tym wspominam, ucina temat. Widzę, że po prostu jej się nie chce. Rozleniwiła się przez te wszystkie lata.
Michał jest wściekły, ponieważ na nim spoczywa obowiązek utrzymania całej rodziny.
- Zarabiam dużo, ale też sporo wydajemy. Spłacam kredyt na dom, poza tym dochodzą wszystkie opłaty, lokaty, dzieci i cała reszta. Miesięcznie udaje mi się oszczędzić maksymalnie 300 zł. Przy czteroosobowej rodzinie to mało. Nigdy nie wiadomo, co wydarzy się w przyszłości. Jakaś awaria, choroba czy inne nieszczęście i jesteśmy spłukani. Gdyby Małgorzata zarobiła chociaż 1000 zł miesięcznie, to już byłoby dla mnie spore wsparcie. A ona nie kwapi się do pracy, za to ma spore wymagania.
Fot.unsplash.com
Mężczyzna mówi, że kobieta nie zadowala się ubraniami z niższej półki cenowej, lubi chodzić do kina, restauracji i wyjeżdżać na wakacje.
- Co do wakacji, to rzadko stać nas na wyjazdy zagraniczne. Przeważnie jeździmy nad morze. Żona bardzo często nalega, żeby zabierać jej mamę, bo jest samotna i miała ciężkie życie. Kiedyś ulegałem tym żądaniem, ale teraz nie mam najmniejszego zamiaru. Gdyby było nas stać, w porządku – nie ma sprawy. Ale nie w takiej sytuacji. Tym bardziej, że ja swojej mamy nigdy nie zabrałem na wakacje.
Żona lubi też droższe ubrania. Nie zadowoli się ciuchem z bazarku. Tak samo jest w przypadku dzieci. Nie ma mowy o lumpeksach i bazarach. Tylko rzeczy lepszej jakości. Nie żebym chciał czegoś odmawiać rodzinie, ale myślę, że od czasu do czasu można zrezygnować z drogiej rzeczy na rzecz tańszej.
Michał skarży sie też, że chociaż sam utrzymuje rodzinę, Małgorzata nie odwdzięcza się tak jak powinna. Kiedy Michał wraca do domu, nigdy nie ma pewności, że dostanie obiad. Jego żona nie wykazuje również zapału do sprzątania.
- Ona sprząta i gotuje, ale nie zawsze. Czasami wracam do domu, a Małgorzata siedzi i plotkuje sobie z koleżanką przy kawie. Na pytanie, co na obiad, odpowiada, że w szafce znajdę makaron i sos, więc mogę sobie ugotować. Kilka razy jej coś powiedziałem do słuchu i poprawiła się, ale takie akcje nadal się zdarzają. Ona tłumaczy się zmęczeniem albo brakiem czasu. Nie wiem, co takiego robi w ciągu dnia, bo Antek jest już spory.
Zobacz także: 16 nienormalnych rzeczy, które on w Tobie uwielbia (ale ze wstydu nigdy się do tego nie przyzna)
Fot.unsplash.com
Poza tym, gdy jestem w domu, angażuje mnie w domowe obowiązki. Pomagam jej przygotowywać kolację, a czasami także zmywam. Pomimo tego, że prowadzę firmę, a ona ma do wykonania tylko domowe obowiązki. Bardzo często słyszę, że jej praca jest tak samo ważna jak moja, a ona nie będzie moją służącą. To bardzo przykre, bo ona mi w mojej pracy nie pomaga.
Tak więc po powrocie do domu zawsze znajdzie się dla mnie dodatkowe zajęcie. Poza tym odrabiam lekcje ze starszym dzieckiem. Małgorzata twierdzi, że nie ma do tego głowy. Mam 32 lata, a czuję się jak stary, zmęczony życiem człowiek. Mam wrażenie, że wszystko spoczywa na mojej głowie. Nie tylko finanse. Jestem też zmęczony psychicznie. To ja myślę o tym, do jakiej szkoły wysłać w przyszłości dzieci, zajmuję się awariami technicznymi w domu i martwię się, czy nie zabraknie nam pieniędzy. Ona tylko wymaga.
Michał twierdzi, że żałuje tego małżeństwa.
- Kiedyś byłem bardzo zakochany w Małgorzacie, ale ona okazała się wygodną, roszczeniową kobietą. Ma wobec mnie mnóstwo żądań, jednak sama z siebie daje niewiele. Jeżeli czegoś jej się nie chce, zawsze znajdzie wymówkę. Od żony oczekuję większego wsparcia, ale nie rozwiodę się z nią ze względu na dzieci. Jestem w kropce.
Co doradziłybyście Michałowi?