Pamiętacie historię Sama Perkinsa, którą opisywałyśmy niedawno na serwisie? Chłopak był w dzieciństwie wyśmiewany przez rówieśników ze względu na swój wygląd, a konkretnie nadwagę. Jako najgrubsze dziecko w klasie, grupie, szkole, rodzinie, bardzo często słyszał obelgi. Wszystko się zmieniło, gdy jako dorosły chłopak schudł i został modelem. Osobom, które tak z niego szydziły, z pewnością jest dzisiaj głupio.
Metamorfozę Sama możecie zobaczyć TUTAJ.
Ola, która w weekend napisała do naszej redakcji list, znalazła się kiedyś w podobnej sytuacji. Z tym że to ona szydziła i naśmiewała się z otyłego chłopaka, który się w niej zakochał. Dzisiaj tego żałuje, bo facet obecnie w ogóle nie przypomina siebie sprzed lat.
Poznajcie szczegóły tej znajomości.
„Nie mogę uwierzyć, że straciłam taką szansę. Gdybym w liceum nie odrzuciła Radka, to dzisiaj byłabym nieźle ustawiona. Podkochiwał się we mnie strasznie, ale wtedy wszystkie dziewczyny się z niego naśmiewały. Był grubasem i miał pryszcze, żadna go nie chciała. Ja nie byłam dla niego jakoś wyjątkowo okrutna, bo chodziłam do niego przed maturą na korepetycje z matematyki. Widziałam, że robi do mnie maślane oczy, ale na samą myśl, że miałabym z nim być, dotykać go czy całować, dosłownie zbierało mi się na wymioty.
Fot. iStock
Pamiętam taką sytuację, jak raz po korkach Radek wyznał mi, co do mnie czuje. Powiedział, że jestem najładniejszą dziewczyną w całej szkole i że od pierwszej klasy jest we mnie zakochany. Dodał, że chciałby ze mną być już do końca życia, bo różnię się od pozostałych dziewczyn. Pewnie miał na myśli to, że jako jedna z nielicznych potrafiłam zamienić z nim kilka zdań na korytarzu i nie przeplatać ich słowami „grubas”, „tłuścioch” czy „świnia”. Tak naprawdę obgadywałam go strasznie za jego plecami, ale on o tym nie wiedział. Sądził, że jestem miła. Wiem, że moje zachowanie było dwulicowe i paskudne, ale przecież byliśmy wtedy dzieciakami. W liceum robiło się różne głupoty.
W każdym razie Radek zaprosił mnie wtedy po korkach na randkę. Bałam się, że jak odmówię, to przestanie mi udzielać darmowych korków, a ja naprawdę ich potrzebowałam przed maturą. Zatem zgodziłam się. Celowo wybrałam najbardziej odludną knajpę na nasze spotkanie, żeby nikt nas wtedy nie przyłapał. Postanowiłam, że na randce ściemnię mu, że nie chcę mieć teraz chłopaka, bo skupiam się na egzaminach.
Fot. iStock
Plan wydawał się świetny, dopóki w tej knajpie nie przyłapały nas dwie koleżanki z klasy. Podeszły do naszego stolika i zaczęły się strasznie z Radka naśmiewać. Przy okazji zdradziły mu, co wygadywałam o nim za jego plecami. Zrobiłam się czerwona jak burak, nie wiedziałam, jak się zachować. A on tylko na mnie patrzył. Dla odmiany był blady jak ściana. Tamte sobie poszły, a my ponownie zostaliśmy sami. Radek zapytał cicho, czy to, co mówiły, to była prawda. Przytaknęłam, a potem jak idiotka spytałam, czy dalej będę mogła chodzić do niego na korki. Wtedy już całkowicie do niego dotarło, że byłam dla niego miła tylko ze względu na te darmowe korepetycje. Powiedział, że będzie mi udzielał korków do matury i wyszedł.
Potem już nigdy nie robił do mnie maślanych oczu. Był oschły, aczkolwiek bardzo dobrze przygotował mnie do egzaminu z matematyki. Nie rozmawialiśmy już nigdy o tym, co wydarzyło się wtedy w knajpie. Było mi to na rękę. W pewnym sensie poczułam ulgę, że przestał się do mnie zalecać.
Po maturze straciliśmy kontakt na kilka lat. Spotkaliśmy się dopiero w tym roku na zjeździe naszej klasy i wszyscy na widok Radka przecierali oczy ze zdumienia. A ja najbardziej.
Fot. Unsplash
Po pulchnym, pryszczatym chłopaku nie został nawet ślad. Nie dość, że Radek schudł to jeszcze niesamowicie wyrzeźbił sylwetkę. W drogim, świetnie skrojonym garniturze wyglądał naprawdę seksownie. Pryszcze zniknęły, a na twarzy pojawiła się modna broda. Do tego, kiedy zdjął marynarkę i podwinął rękawy koszuli, zobaczyłam, że ma tatuaże. Po prostu ideał.
Nie wiem, co było gorsze. To, że zobaczyłam na jego ręku obrączkę, czy to, że powiedział mi suche „cześć” i nawet nie chciał ze mną dłużej porozmawiać. Od jednego z klasowych kolegów dowiedziałam się, że Radek odziedziczył firmę po majętnym wujku, która całkiem ładnie prosperuje. Nie dość, że po grubasie nie zostało ani śladu i zrobił się cholernie przystojny, to w dodatku jest teraz bogaty.
Wodziłam za nim wzrokiem i plułam sobie w brodę, że dałam mu kiedyś kosza. Gdybym tylko wiedziała, jaką przemianę przejdzie z czasem to brzydkie kaczątko…
Radek dość szybko wyszedł z tego całego zjazdu. Nie ma co się dziwić. Z dziewczynami nie gadał w ogóle, bo pewnie miał w pamięci, jak go traktowały. Z chłopakami zdążył się nagadać. Poza tym podobno obiecał żonie, że wróci wcześniej do domu. Do niej i do dziecka.
Po powrocie z imprezy natychmiast znalazłam jego profil na Facebooku. Zobaczyłam, że regularnie trenuje cross fit i chodzi na boks. Ma bardzo ładną żonę i wielki dom w modnej dzielnicy. Dziecka nie widziałam, bo chyba chronią jego prywatność.
I pomyśleć, że to ja mogłabym teraz mieszkać z nim w tej willi i codziennie budzić się koło jego kaloryfera na brzuchu… Szkoda, że nie da się cofnąć czasu…
Ola”
Byłyście kiedykolwiek w podobnej sytuacji?