Czy powiedzieć facetowi, że go zdradziłam? (Bezwstydna historia Sandry)

To była chwila zapomnienia. Czy warto ryzykować i przyznać się do niewierności?
Czy powiedzieć facetowi, że go zdradziłam? (Bezwstydna historia Sandry)
Fot. Thinkstock
14.01.2017

Emocje, podniecenie, fascynacja, czasami odrobina alkoholu... Tyle wystarczy, żeby zrobić skok w bok. Pod tym względem kobiety wcale nie są lepsze od mężczyzn. Okłamują swoich facetów, umawiają się na randki z innymi, a czasami posuwają do tych najodważniejszych czynów...

Można również zauważyć tendencję, że coraz częściej odwołują się do równości płci i tolerancji wobec faktu, jakim jest duża liczba partnerów seksualnych. Niektóre kobiety domagają się też od mężczyzn wybaczenia zdrady, zwłaszcza jeśli oni sami dopuścili się kiedyś niewierności. Z reguły jednak facetom trudniej jest przejść do porządku dziennego nad tym faktem. W ich przypadku chodzi nie tylko o cios w serce, ale także zranioną dumę. Żaden osobnik płci męskiej nie chce być rogaczem. Sytuacja przedstawia się jeszcze gorzej, kiedy mężczyzna zawsze był lojalnym i kochającym partnerem, a kobieta dała się ponieść namiętności z innym. Wtedy wybaczenie naprawdę stoi pod ogromnym znakiem zapytania.

Właśnie takie zdarzenie stało się udziałem Sandry. Dziewczyna jest w związku o długim stażu, ale niedawno dopuściła się haniebnego czynu. W mailu do naszej redakcji opowiada całą historię i pyta się Was, czy powiedzieć ukochanemu o zdradzie.

Zobacz także: EXCLUSIVE: Z prostytutką to nie zdrada

zdrada

Fot. Thinkstock

- Z Miłoszem niedługo będziemy obchodzić czwartą rocznicę związku. To mój drugi chłopak, ale tym razem jestem z kimś na poważnie. Nie można nas nazwać idealną parą, miewamy wzloty i upadki, a przez ostatnie dwa miesiące coś się popsuło. Miłosz już nie zabiegał o mnie tak jak kiedyś, nie patrzył mi namiętnie w oczy i nawet seksu odmawiał. Kochaliśmy się góra raz na tydzień, a ja mogłabym codziennie! Oczywiście to w żaden sposób nie usprawiedliwia mojego czynu, ale czułam się zaniedbywana od dłuższego czasu. Czara goryczy przelała się pewnego wieczoru, kiedy próbowałam namówić Miłosza na intymne igraszki, a on miał zły humor i odmówił. Zamiast tego poszedł do klubu z kumplami. Stwierdziłam, że nie będę gorsza. Zadzwoniłam do kumpeli, zabrałyśmy jeszcze dwie koleżanki i udałyśmy się do mojego ulubionego klubu. Miłosz nigdy za nim nie przepadał i w pewnym sensie nawet cieszyłam się z tej eskapady. Wcześniej wypiłam z dziewczynami po drinku, więc humor miałam już odrobinę lepszy. Agata, jedna z kumpelek, zadzwoniła jeszcze po swoich znajomych.

Niedługo potem Sandra poznała Damiana. Chłopak na początku wydawał się nieśmiały, ale dziewczyna potrafiła go zachęcić...

zdrada

Fot. Thinkstock

- Uwielbiam tańczyć, kiedyś przeszłam kurs tańca towarzyskiego, a obecnie chodzę do klubu, gdzie uczymy się tańczyć kizombę. Potrafię zawładnąć parkietem. Chciałam dać Miłoszowi małą nauczkę i pobawić się z Damianem, chociaż zdrady w planach nie miałam. W końcu Damian podszedł do mnie i poprosił do tańca. Akurat puścili wolny kawałek. Ten facet tańczył po prostu rewelacyjnie, nie to co mój Miłosz. Jego nigdy nie mogłam namówić na przetańczenie więcej niż dwóch piosenek pod rząd.

W międzyczasie piłam kolejne drinki, a potem wracałam na parkiet, do Damiana. Straciłam rachubę czasu. Nie pamiętałam, jak długo jestem w klubie i jak długo tańczę z Damianem. Obmacywaliśmy się, całowaliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy. Robiliśmy dokładnie to, czego ostatnio brakowało mi w związku z Miłoszem.

Zobacz także: 6 rodzajów zdrady

zdrada

Fot. Thinkstock

W pewnym momencie do pary podeszła jedna ze znajomych Sandry i próbowała zabrać ją do domu.

- Agata mówiła, że przeginam i będę jeszcze żałować, ale ja byłam głucha na to, co mówiła. Chciała mnie zaciągnąć do wyjścia, ale Damian zaprotestował i powiedział, żeby się odczepiła. Nie wiem, gdzie potem zniknęła, bo już za chwilę o niej zapomniałam. Potem znalazła nas reszta znajomych i stwierdziliśmy, że jedziemy do domu jednego z chłopaków, którego rodzice spędzali noc poza domem. Wtedy miałam już w głowie tylko jedną myśl – chcę przespać się z Damianem.

Towarzystwo rozlokowało się na parterze, a Sandra z Damianem od razu poszli na piętro i znaleźli sypialnię.

- Nie mogliśmy wytrzymać i nie obchodziło nas, co pomyśli reszta. Znaleźliśmy wolny pokój z dużym łóżkiem i zaczęliśmy się kochać. Zrobiliśmy to kilka razy, a potem zasnęliśmy. Obudziłam się rano, z kacem i moralniakiem...

zdrada

Fot. Thinkstock

- Mimo to Damian namówił mnie na jeszcze jedną rundę. Po wszystkim rozpłakałam się i wyznałam temu chłopakowi, że jestem z związku. Spojrzał na mnie, jakbym była niewiele warta, ubrał się szybko i wyszedł. Nawet nie poprosił o numer telefonu! Co prawda i tak bym mu go nie dała, ale o czymś to świadczy. Wykorzystał mnie, a na koniec potraktował jak pierwszą lepszą. Nie wiem, jak długo potem płakałam. Świadomość, że zdradziłam ukochanego faceta była nieznośna. Zdałam sobie sprawę, czego się dopuściłam. Przez jedną noc przekreśliłam wszystko, co stworzyłam z Miłoszem. Nie mogłam się także powstrzymać od seksu z Damianem z rana, gdy już byłam trzeźwa. Pomyślałam, że skoro i tak zdradziłam swojego faceta, jeszcze jeden raz nic nie znaczy. Prawdziwe wyrzuty sumienia przyszły potem.

Chociaż noc z Damianem była jedną z najlepszych w moich życiu i mogłabym uprawiać z nim seks codziennie, nie kocham go. Miłoszowi o niczym nie powiedziałam. Na powrót stał się tamtym facetem, którego poznałam na początku. Jest nam ze sobą dobrze i boję się, że go stracę. Z drugiej strony mam wyrzuty sumienia i obawiam się donosu...

zdrada

Fot. Thinkstock

- Wśród tamtych osób było kilka, których nie znałam wcześniej. Niestety kojarzę je z widzenia i one mnie raczej też. Nasze miasto jest małe, więc pewnie domyśliły się, dlaczego zniknęliśmy na górze. Skąd mam wiedzieć, że ktoś nie doniesie Miłoszowi? Jeżeli chodzi o Damiana, wie tylko, jak mam na imię. Poza tym nie ma pojęcia, gdzie mieszkam, gdzie pracuję, itd. Mimo wszystko jest ryzyko, że znajdzie się jakiś „życzliwy”, coś powie i wszystko się wyda.

Z drugiej strony jest jeszcze kwestia mojej uczciwości. Jednego jestem pewna. Już nigdy nie zdradzę Miłosza, jest mi zbyt drogi i ta zdrada mi to uświadomiła. Kocham go i wiem, że to mężczyzna mojego życia.

Czy mówienie mu o wszystkim jest dobrym pomysłem? Może mi nie wybaczyć, a tego chyba bym nie zniosła. Poza tym na pewno poczuje się bardzo zraniony. Jak myślicie, mogę przemilczeć ten skok w bok?

Zobacz także: Jak odratować związek po zdradzie?

 

Komentarze (31)
Ocena: 4.06 / 5
Martyna (Ocena: 1) 24.06.2020 13:34
Trzeba myśleć zanim się czegoś dopuści, a tłumaczeniem że teraz już wiesz że to miłość twojego życia... błagam, bardziej żenującego wpisu nie widziałam. Mam nadzieje że ten facet znajdzie kogoś kto go prawdziwie pokocha, a ty nauczysz się myśleć. Pamiętaj, karma wraca.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 04.05.2020 18:31
Nie mów
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 13.04.2020 09:27
Żałosne. Tu nie ma żadnej głębi. Obudziłaś w sobie puszczalską naturę. Zrobiłaś raz jak się coś "psuło" (w cudzysłowie bo to przeegzaltowane określenie) to zrobisz i drugi raz jak coś się poważniej zepsuje a to kwestia czasu w każdym związku. Żyjesz z facetem dla złudzeń albo z przyzwyczajenia. To nie miłość.
odpowiedz
Jakob (Ocena: 5) 26.02.2020 17:16
Takie szma*y jak ty powinno sie je*ać. Zasługujesz na specjalne miejsce w piekle. Bez pozdrowien
odpowiedz
Goma (Ocena: 1) 10.01.2020 15:20
Żenująca jesteś. Aż wstyd że się czyta.. :/
odpowiedz

Polecane dla Ciebie