„To już prawie trzy lata, jak wyjechałeś budować dla dwojga dom, powiedziałeś: Kochanie, bądź dzielna i czekaj, a wrócę, by zabrać Cię stąd…” - śpiewała Anita Lipnicka o historii, jakich wiele. Pary coraz częściej decydują się na świadomą rozłąkę, zaciskają zęby i czekają na lepsze dni. Niestety, łatwo nie jest. Ty z każdym kolejnym miesiącem czujesz, że się od siebie oddalacie, a gdy już się spotkacie - nie jest jak dawniej. Co zrobić, aby mimo setek dzielących was kilometrów wciąż być sobie bliskimi?
„Byliśmy ze sobą już piąty rok, gdy Miłosz oznajmił, że chciałby wyjechać do Dublina, zarobić na mieszkanie. Potem mieliśmy wziąć ślub i założyć rodzinę. Byłam dobrej myśli, niestety moja mama i siostra strasznie krakały, że na pewno mnie zostawi i już nie wróci. Przez to totalnie się stresowałam i z niepokojem czekałam na każdy jego telefon. Teraz, gdy po trzech latach wrócił, jestem naprawdę dumna, gdy mogę mamę i siostrę zaprosić do naszego domu i pokazać im, jak się kochamy. NADAL!” - Lilka, 32 lata.
Pozytywne myślenie to podstawa. Nie zakładaj z góry, że wam się nie uda, tak jak waszym sąsiadom czy kuzynom. Zamiast zadręczać się czarnymi wizjami, jak to ukochany cię zdradza z seksowną irlandzką barmanką, pomyśl o tym, jak cudownie będzie wam razem w większym mieszkaniu, na które mąż będzie miał szansę zarobić szybciej niż w Polsce. Nie słuchaj nieprzychylnych wam, złorzeczących osób, które zamiast tchnąć w was wiarę w siłę waszego związku, wątpią w powodzenie planu.
Niech wasz plan, będący przecież walką o lepsze życie, nabierze charakteru akcji, która rozpoczyna się w dniu jego wylotu, a kończy w dniu powrotu. Ustalcie terminy i konkretne założenia. Jeśli waszym celem jest zarobienie na mieszkanie, nie namawiaj partnera na jeszcze kilka miesięcy, bo w zasadzie wolałabyś mieszkać w domu pod miastem. Jeżeli ustalacie, że ty dolatujesz do ukochanego po pół roku, nie odwlekaj wylotu z Polski o kolejnych kilka miesięcy.
„Mój mąż rok po ślubie wyjechał do Francji pracować. Gdy wracał do Polski, było dziwnie. Tak się starałam jakoś ciekawie zorganizować czas, że wychodziło sztucznie i nienaturalnie. Dziś wiem, że takie spotkania nie muszą być szczególne, tylko takie zwykłe, mają być relaksem w swoim towarzystwie, a nie prześciganiem się w oryginalnych pomysłach, których realizacja wcale nie łączy…” - Irmina, 26 lat.
Nie możecie zatracić się w misji zarabiania pieniędzy. Pielęgnujcie uczucie, dbajcie o kontakt. Starajcie się regularnie rozmawiać, piszcie do siebie maile i odwiedzajcie się co kilka tygodni. Wspólne chwile wykorzystujcie do maksimum - to nie czas na domowe porządki czy kłótnie o głupoty. Róbcie to, co robiliście razem przed wyjazdem - wybierzcie się na spacer, poleżcie w łóżku do późna, wypijcie kawę w ulubionej knajpce za rogiem, spotkajcie się z przyjaciółmi. Nadróbcie zaległości, także te sypialniane! A gdy on znów zniknie na kilka tygodni, nie próżnuj! Zajmij się czymś pożytecznym, co po pierwsze pomoże ci nie myśleć o tym, że twój facet jest daleko, po drugie - sprawi ci przyjemność, a po trzecie - poprawi stan konta. Dodatkowe fundusze możesz przeznaczyć na nowy ciuszek albo upiększający zabieg w salonie SPA. Gdy twój mężczyzna wróci, zastanie cię pełną życia, szczęśliwą i jeszcze atrakcyjniejszą.
„Piotr pracował na budowie pod Londynem już drugi rok, gdy zauważyłam, że w czasie świątecznej wizyty w Polsce coraz częściej sięga po alkohol. Bardzo mnie to zaniepokoiło, ale niestety nic nie zrobiłam. Po kilku miesiącach, gdy to ja byłam u niego, przeżyłam szok. Mój mąż nie był w stanie funkcjonować bez kieliszka! Postanowiłam sprowadzić go do Polski czym prędzej! Dziś mieszka ze mną w Warszawie, regularnie chodzi na meetingi grupy AA. Nie chcę myśleć, co by było, gdybym w porę nie zareagowała…” - Irena, 42 lata.
Przez cały czas od jego wyjazdu trzymaj rękę na pulsie. Jeżeli zauważysz niepokojące sygnały świadczące o tym, że ukochany nie czuje się najlepiej na emigracji, że nowe towarzystwo źle na niego działa lub zaczął popadać w nałogi, namów go do powrotu.
Zobacz także:
Wasze listy: „Powróciła miłość z dawnych lat - co robić?”
Wasze listy: „Czy pozwolić córce znaleźć biologiczną matkę?”
Gabriela Mostowicz-Zamenhof